Archiwum kategorii: Aktualności

Sondażowe słupy 15/2014 (146)

Pisanie listów do takich person jak obecny prezydent czy premier, to mówiąc oględnie strata czasu i papieru. Rozczulają mnie wyliczanki typu: na co brakuje pieniędzy, a gdzie się je marnuje. Nawet nie warto zakładać, że oni o tym nie wiedzą. Ich to po prostu nie interesuje! Nie od tego są.

      Równie dobrze można pisywać do aktora, grającego choćby nawet główną rolę w serialu, z postulatem zmiany scenariusza. Takie słupy (sondażowe czy podstawione) nie są po to, żeby czymkolwiek faktycznie zarządzać. Faktyczne zarządzanie ma miejsce tylko w państwach poważnych, a nasze należy niestety do tych państw pozostałych. Słupy mają jeden jedyny cel do osiągnięcia: tak przypodobać się przygłupim wyborcom, by załapać się na następną kadencję, znowu bezkarnie obiecując wszystko wszystkim i mając pewność, że nikt ich z tych obietnic nie rozliczy.

      Słup, czy jak kto woli marionetka działa zgodnie z przewidywaniami i wolą pociągającego za sznurki. Niekiedy te sznurki, jak to sznurki plączą się, zwłaszcza gdy pociąga za nie więcej niż jeden animator. Wtedy obserwujemy nagłe zmiany stanowisk, ale oczywiście bez dalszych konsekwencji, bo tych być nie może. Takie wskakiwanie w cudze buty, nieszczere udawanie patriotyzmu, mogłoby nawet być zabawne gdybyśmy mieli więcej poczucia humoru.

      Ale póki co, miejmy chociaż poczucie honoru nieznane słupom. Nie traktujmy ich na serio. Przy okazji najbliższych wyborów pozbądźmy się wreszcie ludzi nas kompromitujących.

    

Stroszenie piór 14/2014 (145)

Niemiecki koncern właśnie sprzedał Rosjanom prawo do eksploatacji części  polskiego gazu łupkowego. Czyli mamy już pozamiatane. Dodanie do tego embarga na polskie i litewskie mięso, to już tylko jeden dodatkowy pryszcz przy ogólnej wysypce. Ot, takie postraszenie małego pieska, który nie może liczyć nawet na przychylność własnej pani.

     Skąd wzięła się ta nie komfortowa sytuacja Tuska? A no, ze zbytniego przywiązania do sondaży, które bez reszty zdominowały jego politykę. Żeby przypodobać się wyborcom, musiał zająć stanowisko w sprawie Ukrainy i trochę przesadził, bo jako podwykonawca Berlina i Moskwy o polityce zagranicznej nie ma bladego pojęcia.

     Jest za to mistrzem napuszczania jednych na drugich na własnym podwórku. Jako „zatroskany ojciec” obiecał ulżyć rodzicom dzieci niepełnosprawnych oferując im pieniądze przeznaczone na drogi lokalne i konflikt mamy gotowy. Obywatele „drugiej kategorii” brnący w błocie po kolana mają prawo do wściekłości. A gdyby tego było im mało, to niech się dowiedzą, że w trójmieście utopi się miliony w ścieżki rowerowe, bo na to pieniądze znaleźć się muszą. Europa to Europa.

     Utoniemy w bagnie korupcji i serwilizmu pomieszanego z arogancją, chyba, że uda nam się wreszcie odwołać ten „rząd – nierząd”  i zacząć wreszcie myśleć o Polsce jako suwerennym, naszym kraju.

         

P.S. Nadal jest do wynajęcia 2-pokojowe umeblowane mieszkanie (37 m²) na 10-tym piętrze w Warszawie na Żoliborzu za 1 800 zł miesięcznie. Zainteresowanych proszę o kontakt e-mailowy, lub telefoniczny: 601 678 671. Gdyby ktoś koniecznie wolał takie samo mieszkanie kupić, to jest identyczne na I piętrze za 320 000 zł.

Znaczenie prawa 13/2014 (144)

     W państwie prawa prokurator stoi na straży sprawiedliwości i ściga przestępców, a adwokat pełni rolę, nie do końca chlubną, obrony przestępców. W państwie bezprawia role się odwracają. Prokurator oskarża niewinnych ludzi działając w interesie gangsterów, a adwokat usiłuje ich bronić. W pierwszym wypadku sędzia musi być bezstronny i o nieposzlakowanej uczciwości, w drugim dyspozycyjny i najlepiej żeby prawdziwa władza miała na niego jakieś „haki”.

     Termin „bezprawie” potocznie rozumiany jest jako niesprawiedliwość. „Wymiar Niesprawiedliwości” robi jednak wszystko, żeby nas przekonać, że bezprawny znaczy tylko i wyłącznie: niezgodny z prawem i to tym akurat, które on sam stworzył. Zgodnie z tą logiką żądanie sprawiedliwości można uznać za bezprawne.

     A zatem nie dziwmy się, że „bidulka”, która wzięła 100 tys. zł łapówki zostaje uniewinniona i na otarcie łez otrzymuję jeszcze 500 tys. zł. To taki drobny przykład mający nam uświadomić w jakim państwie żyjemy.

Odrabianie lekcje historii

 

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Odrabianie lekcje historii

 

Występują: Babcia i Wnuczek. 

 

Wnuczek – Kto to był Ślepowron Glistousty?

Babcia – Jakby ci to powiedzieć?.. To człowiek honoru, tylko inaczej.

Wnuczek – Jak to inaczej?

Babcia – Tak nazywali generała wrogowie ustroju podczas stanu wojennego.

Wnuczek – Wrogowie ustroju, czyli zaplute karły reakcji?

Babcia – Mylisz epoki, ale w zasadzie masz rację.

Wnuczek – Kumam. A Wronisław Komuchowski był wówczas, czyli w stanie wojennym opozycjonistą?

Babcia – Ktoś musiał. Inaczej ekstrema mogły przejąć rzeczywistą władzę.

Wnuczek – Była taka opcja?

Babcia – Zawsze jest. Rewolucją nie da się tak do końca sterować. Odrobiłeś lekcje?

Wnuczek – Babciu, ja przecież już do szkoły nie chodzę.

Babcia – A ja nie mam sklerozy. Pytam ilu dokonałeś wpisów na forach internetowych?

Wnuczek – Według planu. Tylko nie mam aktualnych wytycznych odnośnie Ukrainy.      

Babcia – A w czym tu problem!? Wszystkiemu winni Żydzi, Masoni i Amerykanie. Putin jako zbawca narodów zaczął od Krymu, ale już uciskani Rosjanie z republik nadbałtyckich proszą o interwencję.

Wnuczek – A Polacy?

Babcia – Najpierw trzeba przygotować grunt pod rozbiór Ukrainy, potem okaże się, że wszystkiemu winni Polacy i znowu będzie jak dawniej.

 

KURTYNA

Zakład 12/2014 (143)

      Zakład polega na tym, że oszust zakłada się z głupcem. Kto jest kim z pozoru nie wiadomo aż do rozstrzygnięcia. Jest jednak wyjątek od tej reguły. Ubezpieczyciel niezmiennie zakłada, że jego ofiarą jest głupiec i w zasadzie się nie myli. Jest to właściwie standard. Zdarzyć się jednak może, że jakiś zdesperowany oszust ubezpieczy się od spalenia własnego domu, ale jeśli nie wejdzie wcześniej w tajny układ z ubezpieczającym, to jednak wyjdzie i tak na głupca.

     Na czym tak naprawdę taki zakład polega? Z grubsza na tym, że widzimy czarno naszą przyszłość i jesteśmy skłonni się założyć z każdym, że spotka nas jakieś nieszczęście. Nie bierzemy jednak pod uwagę dodatkowego nieszczęścia polegającego na konieczności udowodnienia tego pierwszego. Gdybyśmy zamiast płacić składki komuś odkładali te sumy na własne konto, to mielibyśmy pewność skorzystania z tych pieniędzy, gdy zajdzie potrzeba. Płacąc ubezpieczenie (to dobrowolne oczywiście) możemy mieć pewność, że nasze pieniądze zasilają cudzą kiesę. W takim wypadku nieszczęścia zawsze chodzą parami. Gdyby tak nie było, a interes miałby rzeczywiście polegać na ryzyku z obu stron, to byłby wolny rynek na takie usługi.

    

Nawrót komunizmu 11/2014 (142)

     Kiedy rządy sprawują ludzie bogaci i nieuczciwi zarazem, czyli gangsterzy, to, żeby utrzymać się przy władzy, muszą spełnić kilka warunków. Po pierwsze biednych – uczciwych jak i nieuczciwych – należy trzymać w nieświadomości. W tym celu informację zastąpić propagandą i dezinformacją, a nauką nazwać coś co jest jej zaprzeczeniem, jak gender oczywiście maksymalnie obniżyć ogólny poziom nauczania.

     Prawdziwym jednak zagrożeniem dla gangsterów są ludzie, którzy dorobili się majątku uczciwą pracą. Dla zneutralizowania ich trzeba skorumpować cały wymiar sprawiedliwości, zastępując go wymiarem niesprawiedliwości. Teoretycznie ustrój nam się zmienił, ale nie zmieniły się metody niszczenia „kułaków” i „prywaciarzy”.

     Żeby nawrotowi komunizmu zapobiec, próbujmy dochodzić swego na każdym dostępnym polu. Dziś przytaczam postulat Oburzonych: „Praworządność, a właściwie walka z bezprawiem, w szczególności z bezprawiem ludzi władzy; polityków, urzędników, sędziów, prokuratorów, reżimowych mediów, banków i korporacji, to kolejny postulat, którego realizacja pozwoli Polakom normalnie żyć i funkcjonować. Bezprawie to patologia drążąca nasze całe życie publiczne, a nawet prywatne. Kredyt zaufania publicznego właściwie nie istnieje, jego poziom jest najniższy w całej naszej historii. Instytucje Państwa zamiast służyć nam obywatelom, zachowują się wobec nas wrogo. Przykłady można by mnożyć. Czas najwyższy, aby tę sytuację zmienić na lepsze. Czas najwyższy, aby funkcjonariusze publiczni zrozumieli, że ich praca polega na służbie obywatelom, a nie na utrudnianiu im życia. Czas najwyższy na konsekwencje służbowe, finansowe, a nawet karne dla funkcjonariuszy publicznych wydających niezgodne z prawem decyzje lub wyroki albo niewydających żadnych decyzji, powodując tym wymierne straty obywateli oraz straty Skarbu Państwa”. 

     Pozdrawiam – i do następnej soboty!

 

Nie święci garnki lepią 10/2014 (141)

     Szacuje się, że w Europie jest około 4 miliony bezdomnych i 11 milionów wolnych mieszkań. Zdrowa proporcja, nie? Można by powiedzieć, że taką sytuację zawdzięczamy pazernym bankom. Ale przecież ktoś ustalał przepisy umożliwiające lichwę na niebywałą skalę. Czy na pewno do takiej Europy pretendowaliśmy? Może czas spojrzeć prawdzie w oczy, zamiast ślepo stosować się do unijnych dyrektyw? Pozbądźmy się kompleksów i zacznijmy domagać się uczciwości i zdrowego rozsądku zaczynając od własnego kraju i tego zakresu wolności jaki jeszcze nam pozostał.

     Prawo mamy tak pogmatwane, że jedynie tędzy cwaniacy mogą coś tu ugrać. Może by więc zacząć od uporządkowania mechanizmu pozwalającego obywatelom wpływać na decyzje ich dotyczące, przy pomocy referendum? Należy domagać się zmiany ustawy o referendum tak, by  po zebraniu pod wnioskiem określonej liczby podpisów było one obligatoryjne, a  wynik referendum bez względu na frekwencję wiążący dla władzy.

     W ten sposób takie numery jak z fiaskiem odwołania nieudolnej prezydent Warszawy nie mogłyby więcej mieć miejsca.

     Mamy całkiem spory zakres wolności, spróbujmy więc z niego skorzystać. Nie bójmy się domagać tego, co nam się należy. Strach jest kiepskim doradcą w każdej sprawie.

 

 

Wyrywanie wolności 9/2013 (140)

Przypominam, że dzisiaj właśnie, to jest 1 marca, obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Oni ponieśli najwyższą ofiarę za naszą – ciągle niestety niepełną – wolność. Zryw roku 1956., przez Węgrów okupiony krwią, Polakom przyniósł znowu nadzieję, która też sczezła. Pamiętajmy jednak, że to Solidarność obaliła komunizm w jego pierwotnej formie. Zostaliśmy, co prawda, jeszcze raz oszukani przy okrągłym stole, warto jednak o tym wszystkim pamiętać kibicując Ukraińcom w ich walce o wolność.

     Dobrze, że obchody tego dnia z roku na rok są okazalsze i w coraz większej liczbie instytucji widoczne. W Warszawie Teatr Kamienica wystawił spektakl poetycko-muzyczny poświęcony naszym bohaterom.

     Pora na wyciagnięcie wniosków. Nie warto tracić czasu na udawanie, że nic się nie stało i tolerowanie PRL-u bis. Demokracja jest ustrojem ułomnym, ale daje pewne możliwości przeciwstawieniu się pączkującemu totalitaryzmowi. Praca sejmu bywa często sprzeczna z polska racją stanu, bo podyktowana interesem grup nacisku.  Nierzadko tworzy się przepisy prawne wykluczające się wzajemnie. Przykładów można by znaleźć wiele, ale nie o to chodzi. Póki nie ma woli przecięcia tego węzła gordyjskiego, postarajmy się ugrać coś dla dyskryminowanej stale większości.

     Zacznijmy może od próby wprowadzenia ordynacji wyborczej, która „zmusi” posła do pozostawania w łączności z wyborcami. Takim skutecznym mechanizmem może być system Jednomandatowych Okręgów Wyborczych z możliwością odwołania posła,  przez jego wyborców, w trakcie kadencji. Wiem, że zdania są podzielone co do skuteczności takiego rozwiązania, ale może warto podyskutować w szerszym gronie na ten temat.

    

Rowerowa ścieżka zdrowia 8/2013 (139)

Wybaczcie, że nie zajmę się Ukrainą, ale trudno mi się rozeznać w polskiej racji stanu. Jedyną pewność jaką mam to ta, że ani premier ani prezydent o nią, czyli polską rację stanu nie dbają, co udowodnili niezbicie na innych przykładach. Na szczęście nie pełnię żadnej funkcji, zobowiązującej mnie do zajmowania stanowiska w kwestiach, co do których brak mi wystarczającej wiedzy.

     Dlatego angielskim sposobem zacznijmy od pogody. Wygląda na niespodziewany koniec zimy, warto się więc przygotować do sezonu letniego.

     Za czasów PRL-u krzewiono kulturę fizyczną przy pomocy tzw. ścieżek zdrowia. W stanie wojennym tym określeniem nazywano podwójny szpaler milicjantów bijących pałami „wrogów ustroju”.

     PRL-bis postawił sobie podobny szczytny cel – budowę ścieżek rowerowych. Odnotujmy tu niewątpliwy sukces. W Gdyni powstała najdroższa ścieżka rowerowa świata! A co, nie stać nas może?

     Zastanówmy się jednak o co tu tak naprawdę chodzi. Cele były dwa: ideowy i ekonomiczny i obydwa zostały osiągnięte. Ideą przewodnią było poróżnienie ze sobą użytkowników dróg. W tym celu dopuszczono ruch rowerowy zarówno na jezdniach, jak i na chodnikach, co musiało wywołać napięcia. Wszyscy zaczęli mieć pretensję do wszystkich z wyłączeniem oczywiście „umiłowanych przywódców”. Mądrość drugiego etapu polega teraz na karaniu rowerzystów za wszelkie możliwe przekroczenia, a lista jest długa i mandaty zapewnione na lata.

     Dlatego drodzy bracia rowerzyści: Od  dzisiaj obiecuję więcej się was nie czepiać! 

Gender w praktyce 7 /2014 (138)

Od dłuższego czasu obserwujemy zmagania rządu oraz wszelkich możliwych „autorytetów” prawnych i moralnych z super problemem jakim stał się pedofil –morderca zwolniony z więzienia po odsiedzeniu kary 25 lat pozbawienia wolności. Jakoś nikt nie wpadł na najprostsze rozwiązanie. Należy wysłać go do Brukseli, żeby mógł przed Parlamentem Europejskim opowiedzieć co go w naszym nieszczęsnym kraju spotkało.

     Ciemne społeczeństwo, nie rozumiejące światłej ideologii gender, zmusiło go niejako do mordowania chłopców, którzy inaczej mogliby opowiedzieć o doświadczeniach jakie były ich udziałem z prekursorem światłej ideologii. Wcale bym się nie zdziwiła gdyby w Brukseli zaproponowano mu serię wykładów w szkołach i przedszkolach Unii. Miałoby to jeszcze tę dodatkową korzyść, że zajęty demonstrowaniem tego co robił z chłopcami nie miałby już może nawet ochoty (nie mówiąc o konieczności)  mordowania kogokolwiek. A jeśli nawet, to belgijskie postępowe społeczeństwo mogłoby potraktować to jako tak cenioną przez nie eutanazję.

     Ale powiedzmy sobie szczerze o co tu tak naprawdę w tej całej szopce chodzi? Jak zwykle chodzi o to samo, czyli o odwrócenie uwagi podczas skoku na kasę. Stara  szulerska sztuczka. Tym razem to kolosalna forsa w pozostałym jeszcze majątku narodowym jakim są lasy państwowe.

     Najwyraźniej rząd zostawił je sobie na deser. Zniszczenie polskiego przemysłu pomogło Niemcom w rozbudowie ich potencjału, dostarczając jednocześnie polską tanią siłę roboczą w dziedzinach, w których Niemiec nie chce sobie brudzić rąk, jak podcieranie tyłków sędziwym weteranom II Wojny Światowej.

     Po zniszczeniu lasów będzie można tereny sprzedać za psi pieniądz, na który jednak Polaka i tak nie będzie stać.

     Pozdrawiam – i do następnej soboty!