Archiwum kategorii: Aktualności

Durnie głupcom o… 17/2014 (148)

     Zazwyczaj nie polemizuję z moimi adwersarzami, ale tym razem zrobię wyjątek. W poprzedniej korespondencji zastanawiałam się jak kultura, lub jej brak, pomaga dojść do władzy terrorystom. Już samo porównanie Hitlera, Lenina i Putina oburzyło pewną panią. Napisała mi ona, że Hitler i Lenin byli Żydami, a Putin jest Słowianinem, a więc, jak się zapewne mam domyślać, jest predestynowany do dominacji nad ludzkością. Mam wątpliwości, a Państwo?

     Inny pan, oburzony moimi rozważaniami stwierdził, że mogę, co prawda, mieć własne poglądy, ale nie mam prawa wygłaszać ich publicznie. W tym wypadku, jak rozumiem, na tym właśnie ma polegać „prawdziwa demokracja”.

     Ktoś inny jeszcze doradzał mi żebym zajęła się Syrią i dalekim wschodem, zamiast Rosją. Gdybym była chińską księżniczką, to może bym z tej rady skorzystała, ale jestem tylko skromną polską pisarką, której zależy na dobru i bezpieczeństwie Polski, nie na zbawianiu świata. Tyle na temat poprzedniego tekstu.

     Tak srodze skrytykowana, spróbowałam pocieszyć się telewizją. Znalezienie jednak czegoś, co nadawałoby się do oglądania jest coraz trudniejsze. Poprawność polityczna zrobiła już swoje. Prawda została wypleniona, a kłamstwa są najczęściej nielogiczne i po prostu nudne, ale czy tylko nudne? Czy filmowe kłamliwe opowieści snute głupcom przez durniów o idiotach są tylko nudne? Obawiam się, że mogą być wręcz niebezpieczne i to nie tylko dla  adresatów tych przekazów, ale dla nas wszystkich. Zaczęło się od „uwolnienia” poezji, w której kolejno przestawały obowiązywać kanony rymu, rytmu, w końcu sensu. Obecnie, coraz częściej zdarza się, że wiersze czytają już tylko poeci i to każdy wyłącznie własne. Filmowe opowieści zaczynają najwyraźniej przyjmować podobny kurs. Próżno doszukiwać się w nich jakiegokolwiek sensu, który zastąpiono brutalnością na zmianę z niekończącymi się pocałunkami. Jeśli nawet wydaje się przez moment, że ktoś ma coś niegłupiego do powiedzenia, to trudno powiedzieć, czy taka wypowiedź była w ogóle przez twórców zamierzona, czy jest to tylko złudzenie odbiorcy łaknącego czegoś mądrzejszego.

 

 

     

List do cara 16/2014 (147)

     Czy zauważyliście, że dzisiaj tj. 19 kwietnia imieniny obchodzą zarówno Adolf jak i Włodzimierz? Fajny zbieg okoliczności, prawda? Hitlerowi udało się skutecznie zohydzić własne imię, które wyszło całkiem z użycia. Włodzimierz ostał się i ani Lenin, ani Putin mu nie zaszkodzą. Ale to tylko imiona. Podobieństw między Putinem a Hitlerem jest dużo. W dziedzinie kultury i obyczajowości dobrym ilustratorem może być stary film zatytułowany „Kabaret”. Zarówno wtedy, tj. przed dojściem Hitlera do władzy, jak i dziś, ludzie zniesmaczeni ostentacyjną rozwiązłością i dominującą szpetotą pragną piękna, czystości, prawdy. I tu wkracza manipulacja, bo wódz mieni się orędownikiem tych wartości! Poparcie dlań rośnie lawinowo.

     Co gorliwsi „Polacy” już ślą listy do Putina jako zbawcy świata i okolic. Miałam nieprzyjemność przejrzeć jeden taki. Podpisały go jedynie 3 osoby, co oczywiście nie najlepiej świadczy o ich rozumie, bo jeśli nie są na liście płac GRU, czy jakiegoś tam obecnego KGB, to żadnej korzyści z tego raczej spodziewać się nie mogą.

Sondażowe słupy 15/2014 (146)

Pisanie listów do takich person jak obecny prezydent czy premier, to mówiąc oględnie strata czasu i papieru. Rozczulają mnie wyliczanki typu: na co brakuje pieniędzy, a gdzie się je marnuje. Nawet nie warto zakładać, że oni o tym nie wiedzą. Ich to po prostu nie interesuje! Nie od tego są.

      Równie dobrze można pisywać do aktora, grającego choćby nawet główną rolę w serialu, z postulatem zmiany scenariusza. Takie słupy (sondażowe czy podstawione) nie są po to, żeby czymkolwiek faktycznie zarządzać. Faktyczne zarządzanie ma miejsce tylko w państwach poważnych, a nasze należy niestety do tych państw pozostałych. Słupy mają jeden jedyny cel do osiągnięcia: tak przypodobać się przygłupim wyborcom, by załapać się na następną kadencję, znowu bezkarnie obiecując wszystko wszystkim i mając pewność, że nikt ich z tych obietnic nie rozliczy.

      Słup, czy jak kto woli marionetka działa zgodnie z przewidywaniami i wolą pociągającego za sznurki. Niekiedy te sznurki, jak to sznurki plączą się, zwłaszcza gdy pociąga za nie więcej niż jeden animator. Wtedy obserwujemy nagłe zmiany stanowisk, ale oczywiście bez dalszych konsekwencji, bo tych być nie może. Takie wskakiwanie w cudze buty, nieszczere udawanie patriotyzmu, mogłoby nawet być zabawne gdybyśmy mieli więcej poczucia humoru.

      Ale póki co, miejmy chociaż poczucie honoru nieznane słupom. Nie traktujmy ich na serio. Przy okazji najbliższych wyborów pozbądźmy się wreszcie ludzi nas kompromitujących.

    

Stroszenie piór 14/2014 (145)

Niemiecki koncern właśnie sprzedał Rosjanom prawo do eksploatacji części  polskiego gazu łupkowego. Czyli mamy już pozamiatane. Dodanie do tego embarga na polskie i litewskie mięso, to już tylko jeden dodatkowy pryszcz przy ogólnej wysypce. Ot, takie postraszenie małego pieska, który nie może liczyć nawet na przychylność własnej pani.

     Skąd wzięła się ta nie komfortowa sytuacja Tuska? A no, ze zbytniego przywiązania do sondaży, które bez reszty zdominowały jego politykę. Żeby przypodobać się wyborcom, musiał zająć stanowisko w sprawie Ukrainy i trochę przesadził, bo jako podwykonawca Berlina i Moskwy o polityce zagranicznej nie ma bladego pojęcia.

     Jest za to mistrzem napuszczania jednych na drugich na własnym podwórku. Jako „zatroskany ojciec” obiecał ulżyć rodzicom dzieci niepełnosprawnych oferując im pieniądze przeznaczone na drogi lokalne i konflikt mamy gotowy. Obywatele „drugiej kategorii” brnący w błocie po kolana mają prawo do wściekłości. A gdyby tego było im mało, to niech się dowiedzą, że w trójmieście utopi się miliony w ścieżki rowerowe, bo na to pieniądze znaleźć się muszą. Europa to Europa.

     Utoniemy w bagnie korupcji i serwilizmu pomieszanego z arogancją, chyba, że uda nam się wreszcie odwołać ten „rząd – nierząd”  i zacząć wreszcie myśleć o Polsce jako suwerennym, naszym kraju.

         

P.S. Nadal jest do wynajęcia 2-pokojowe umeblowane mieszkanie (37 m²) na 10-tym piętrze w Warszawie na Żoliborzu za 1 800 zł miesięcznie. Zainteresowanych proszę o kontakt e-mailowy, lub telefoniczny: 601 678 671. Gdyby ktoś koniecznie wolał takie samo mieszkanie kupić, to jest identyczne na I piętrze za 320 000 zł.

Znaczenie prawa 13/2014 (144)

     W państwie prawa prokurator stoi na straży sprawiedliwości i ściga przestępców, a adwokat pełni rolę, nie do końca chlubną, obrony przestępców. W państwie bezprawia role się odwracają. Prokurator oskarża niewinnych ludzi działając w interesie gangsterów, a adwokat usiłuje ich bronić. W pierwszym wypadku sędzia musi być bezstronny i o nieposzlakowanej uczciwości, w drugim dyspozycyjny i najlepiej żeby prawdziwa władza miała na niego jakieś „haki”.

     Termin „bezprawie” potocznie rozumiany jest jako niesprawiedliwość. „Wymiar Niesprawiedliwości” robi jednak wszystko, żeby nas przekonać, że bezprawny znaczy tylko i wyłącznie: niezgodny z prawem i to tym akurat, które on sam stworzył. Zgodnie z tą logiką żądanie sprawiedliwości można uznać za bezprawne.

     A zatem nie dziwmy się, że „bidulka”, która wzięła 100 tys. zł łapówki zostaje uniewinniona i na otarcie łez otrzymuję jeszcze 500 tys. zł. To taki drobny przykład mający nam uświadomić w jakim państwie żyjemy.

Odrabianie lekcje historii

 

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Odrabianie lekcje historii

 

Występują: Babcia i Wnuczek. 

 

Wnuczek – Kto to był Ślepowron Glistousty?

Babcia – Jakby ci to powiedzieć?.. To człowiek honoru, tylko inaczej.

Wnuczek – Jak to inaczej?

Babcia – Tak nazywali generała wrogowie ustroju podczas stanu wojennego.

Wnuczek – Wrogowie ustroju, czyli zaplute karły reakcji?

Babcia – Mylisz epoki, ale w zasadzie masz rację.

Wnuczek – Kumam. A Wronisław Komuchowski był wówczas, czyli w stanie wojennym opozycjonistą?

Babcia – Ktoś musiał. Inaczej ekstrema mogły przejąć rzeczywistą władzę.

Wnuczek – Była taka opcja?

Babcia – Zawsze jest. Rewolucją nie da się tak do końca sterować. Odrobiłeś lekcje?

Wnuczek – Babciu, ja przecież już do szkoły nie chodzę.

Babcia – A ja nie mam sklerozy. Pytam ilu dokonałeś wpisów na forach internetowych?

Wnuczek – Według planu. Tylko nie mam aktualnych wytycznych odnośnie Ukrainy.      

Babcia – A w czym tu problem!? Wszystkiemu winni Żydzi, Masoni i Amerykanie. Putin jako zbawca narodów zaczął od Krymu, ale już uciskani Rosjanie z republik nadbałtyckich proszą o interwencję.

Wnuczek – A Polacy?

Babcia – Najpierw trzeba przygotować grunt pod rozbiór Ukrainy, potem okaże się, że wszystkiemu winni Polacy i znowu będzie jak dawniej.

 

KURTYNA

Zakład 12/2014 (143)

      Zakład polega na tym, że oszust zakłada się z głupcem. Kto jest kim z pozoru nie wiadomo aż do rozstrzygnięcia. Jest jednak wyjątek od tej reguły. Ubezpieczyciel niezmiennie zakłada, że jego ofiarą jest głupiec i w zasadzie się nie myli. Jest to właściwie standard. Zdarzyć się jednak może, że jakiś zdesperowany oszust ubezpieczy się od spalenia własnego domu, ale jeśli nie wejdzie wcześniej w tajny układ z ubezpieczającym, to jednak wyjdzie i tak na głupca.

     Na czym tak naprawdę taki zakład polega? Z grubsza na tym, że widzimy czarno naszą przyszłość i jesteśmy skłonni się założyć z każdym, że spotka nas jakieś nieszczęście. Nie bierzemy jednak pod uwagę dodatkowego nieszczęścia polegającego na konieczności udowodnienia tego pierwszego. Gdybyśmy zamiast płacić składki komuś odkładali te sumy na własne konto, to mielibyśmy pewność skorzystania z tych pieniędzy, gdy zajdzie potrzeba. Płacąc ubezpieczenie (to dobrowolne oczywiście) możemy mieć pewność, że nasze pieniądze zasilają cudzą kiesę. W takim wypadku nieszczęścia zawsze chodzą parami. Gdyby tak nie było, a interes miałby rzeczywiście polegać na ryzyku z obu stron, to byłby wolny rynek na takie usługi.

    

Nawrót komunizmu 11/2014 (142)

     Kiedy rządy sprawują ludzie bogaci i nieuczciwi zarazem, czyli gangsterzy, to, żeby utrzymać się przy władzy, muszą spełnić kilka warunków. Po pierwsze biednych – uczciwych jak i nieuczciwych – należy trzymać w nieświadomości. W tym celu informację zastąpić propagandą i dezinformacją, a nauką nazwać coś co jest jej zaprzeczeniem, jak gender oczywiście maksymalnie obniżyć ogólny poziom nauczania.

     Prawdziwym jednak zagrożeniem dla gangsterów są ludzie, którzy dorobili się majątku uczciwą pracą. Dla zneutralizowania ich trzeba skorumpować cały wymiar sprawiedliwości, zastępując go wymiarem niesprawiedliwości. Teoretycznie ustrój nam się zmienił, ale nie zmieniły się metody niszczenia „kułaków” i „prywaciarzy”.

     Żeby nawrotowi komunizmu zapobiec, próbujmy dochodzić swego na każdym dostępnym polu. Dziś przytaczam postulat Oburzonych: „Praworządność, a właściwie walka z bezprawiem, w szczególności z bezprawiem ludzi władzy; polityków, urzędników, sędziów, prokuratorów, reżimowych mediów, banków i korporacji, to kolejny postulat, którego realizacja pozwoli Polakom normalnie żyć i funkcjonować. Bezprawie to patologia drążąca nasze całe życie publiczne, a nawet prywatne. Kredyt zaufania publicznego właściwie nie istnieje, jego poziom jest najniższy w całej naszej historii. Instytucje Państwa zamiast służyć nam obywatelom, zachowują się wobec nas wrogo. Przykłady można by mnożyć. Czas najwyższy, aby tę sytuację zmienić na lepsze. Czas najwyższy, aby funkcjonariusze publiczni zrozumieli, że ich praca polega na służbie obywatelom, a nie na utrudnianiu im życia. Czas najwyższy na konsekwencje służbowe, finansowe, a nawet karne dla funkcjonariuszy publicznych wydających niezgodne z prawem decyzje lub wyroki albo niewydających żadnych decyzji, powodując tym wymierne straty obywateli oraz straty Skarbu Państwa”. 

     Pozdrawiam – i do następnej soboty!

 

Nie święci garnki lepią 10/2014 (141)

     Szacuje się, że w Europie jest około 4 miliony bezdomnych i 11 milionów wolnych mieszkań. Zdrowa proporcja, nie? Można by powiedzieć, że taką sytuację zawdzięczamy pazernym bankom. Ale przecież ktoś ustalał przepisy umożliwiające lichwę na niebywałą skalę. Czy na pewno do takiej Europy pretendowaliśmy? Może czas spojrzeć prawdzie w oczy, zamiast ślepo stosować się do unijnych dyrektyw? Pozbądźmy się kompleksów i zacznijmy domagać się uczciwości i zdrowego rozsądku zaczynając od własnego kraju i tego zakresu wolności jaki jeszcze nam pozostał.

     Prawo mamy tak pogmatwane, że jedynie tędzy cwaniacy mogą coś tu ugrać. Może by więc zacząć od uporządkowania mechanizmu pozwalającego obywatelom wpływać na decyzje ich dotyczące, przy pomocy referendum? Należy domagać się zmiany ustawy o referendum tak, by  po zebraniu pod wnioskiem określonej liczby podpisów było one obligatoryjne, a  wynik referendum bez względu na frekwencję wiążący dla władzy.

     W ten sposób takie numery jak z fiaskiem odwołania nieudolnej prezydent Warszawy nie mogłyby więcej mieć miejsca.

     Mamy całkiem spory zakres wolności, spróbujmy więc z niego skorzystać. Nie bójmy się domagać tego, co nam się należy. Strach jest kiepskim doradcą w każdej sprawie.

 

 

Wyrywanie wolności 9/2013 (140)

Przypominam, że dzisiaj właśnie, to jest 1 marca, obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Oni ponieśli najwyższą ofiarę za naszą – ciągle niestety niepełną – wolność. Zryw roku 1956., przez Węgrów okupiony krwią, Polakom przyniósł znowu nadzieję, która też sczezła. Pamiętajmy jednak, że to Solidarność obaliła komunizm w jego pierwotnej formie. Zostaliśmy, co prawda, jeszcze raz oszukani przy okrągłym stole, warto jednak o tym wszystkim pamiętać kibicując Ukraińcom w ich walce o wolność.

     Dobrze, że obchody tego dnia z roku na rok są okazalsze i w coraz większej liczbie instytucji widoczne. W Warszawie Teatr Kamienica wystawił spektakl poetycko-muzyczny poświęcony naszym bohaterom.

     Pora na wyciagnięcie wniosków. Nie warto tracić czasu na udawanie, że nic się nie stało i tolerowanie PRL-u bis. Demokracja jest ustrojem ułomnym, ale daje pewne możliwości przeciwstawieniu się pączkującemu totalitaryzmowi. Praca sejmu bywa często sprzeczna z polska racją stanu, bo podyktowana interesem grup nacisku.  Nierzadko tworzy się przepisy prawne wykluczające się wzajemnie. Przykładów można by znaleźć wiele, ale nie o to chodzi. Póki nie ma woli przecięcia tego węzła gordyjskiego, postarajmy się ugrać coś dla dyskryminowanej stale większości.

     Zacznijmy może od próby wprowadzenia ordynacji wyborczej, która „zmusi” posła do pozostawania w łączności z wyborcami. Takim skutecznym mechanizmem może być system Jednomandatowych Okręgów Wyborczych z możliwością odwołania posła,  przez jego wyborców, w trakcie kadencji. Wiem, że zdania są podzielone co do skuteczności takiego rozwiązania, ale może warto podyskutować w szerszym gronie na ten temat.