Archiwum kategorii: Aktualności

Zakład 12/2014 (143)

      Zakład polega na tym, że oszust zakłada się z głupcem. Kto jest kim z pozoru nie wiadomo aż do rozstrzygnięcia. Jest jednak wyjątek od tej reguły. Ubezpieczyciel niezmiennie zakłada, że jego ofiarą jest głupiec i w zasadzie się nie myli. Jest to właściwie standard. Zdarzyć się jednak może, że jakiś zdesperowany oszust ubezpieczy się od spalenia własnego domu, ale jeśli nie wejdzie wcześniej w tajny układ z ubezpieczającym, to jednak wyjdzie i tak na głupca.

     Na czym tak naprawdę taki zakład polega? Z grubsza na tym, że widzimy czarno naszą przyszłość i jesteśmy skłonni się założyć z każdym, że spotka nas jakieś nieszczęście. Nie bierzemy jednak pod uwagę dodatkowego nieszczęścia polegającego na konieczności udowodnienia tego pierwszego. Gdybyśmy zamiast płacić składki komuś odkładali te sumy na własne konto, to mielibyśmy pewność skorzystania z tych pieniędzy, gdy zajdzie potrzeba. Płacąc ubezpieczenie (to dobrowolne oczywiście) możemy mieć pewność, że nasze pieniądze zasilają cudzą kiesę. W takim wypadku nieszczęścia zawsze chodzą parami. Gdyby tak nie było, a interes miałby rzeczywiście polegać na ryzyku z obu stron, to byłby wolny rynek na takie usługi.

    

Nawrót komunizmu 11/2014 (142)

     Kiedy rządy sprawują ludzie bogaci i nieuczciwi zarazem, czyli gangsterzy, to, żeby utrzymać się przy władzy, muszą spełnić kilka warunków. Po pierwsze biednych – uczciwych jak i nieuczciwych – należy trzymać w nieświadomości. W tym celu informację zastąpić propagandą i dezinformacją, a nauką nazwać coś co jest jej zaprzeczeniem, jak gender oczywiście maksymalnie obniżyć ogólny poziom nauczania.

     Prawdziwym jednak zagrożeniem dla gangsterów są ludzie, którzy dorobili się majątku uczciwą pracą. Dla zneutralizowania ich trzeba skorumpować cały wymiar sprawiedliwości, zastępując go wymiarem niesprawiedliwości. Teoretycznie ustrój nam się zmienił, ale nie zmieniły się metody niszczenia „kułaków” i „prywaciarzy”.

     Żeby nawrotowi komunizmu zapobiec, próbujmy dochodzić swego na każdym dostępnym polu. Dziś przytaczam postulat Oburzonych: „Praworządność, a właściwie walka z bezprawiem, w szczególności z bezprawiem ludzi władzy; polityków, urzędników, sędziów, prokuratorów, reżimowych mediów, banków i korporacji, to kolejny postulat, którego realizacja pozwoli Polakom normalnie żyć i funkcjonować. Bezprawie to patologia drążąca nasze całe życie publiczne, a nawet prywatne. Kredyt zaufania publicznego właściwie nie istnieje, jego poziom jest najniższy w całej naszej historii. Instytucje Państwa zamiast służyć nam obywatelom, zachowują się wobec nas wrogo. Przykłady można by mnożyć. Czas najwyższy, aby tę sytuację zmienić na lepsze. Czas najwyższy, aby funkcjonariusze publiczni zrozumieli, że ich praca polega na służbie obywatelom, a nie na utrudnianiu im życia. Czas najwyższy na konsekwencje służbowe, finansowe, a nawet karne dla funkcjonariuszy publicznych wydających niezgodne z prawem decyzje lub wyroki albo niewydających żadnych decyzji, powodując tym wymierne straty obywateli oraz straty Skarbu Państwa”. 

     Pozdrawiam – i do następnej soboty!

 

Nie święci garnki lepią 10/2014 (141)

     Szacuje się, że w Europie jest około 4 miliony bezdomnych i 11 milionów wolnych mieszkań. Zdrowa proporcja, nie? Można by powiedzieć, że taką sytuację zawdzięczamy pazernym bankom. Ale przecież ktoś ustalał przepisy umożliwiające lichwę na niebywałą skalę. Czy na pewno do takiej Europy pretendowaliśmy? Może czas spojrzeć prawdzie w oczy, zamiast ślepo stosować się do unijnych dyrektyw? Pozbądźmy się kompleksów i zacznijmy domagać się uczciwości i zdrowego rozsądku zaczynając od własnego kraju i tego zakresu wolności jaki jeszcze nam pozostał.

     Prawo mamy tak pogmatwane, że jedynie tędzy cwaniacy mogą coś tu ugrać. Może by więc zacząć od uporządkowania mechanizmu pozwalającego obywatelom wpływać na decyzje ich dotyczące, przy pomocy referendum? Należy domagać się zmiany ustawy o referendum tak, by  po zebraniu pod wnioskiem określonej liczby podpisów było one obligatoryjne, a  wynik referendum bez względu na frekwencję wiążący dla władzy.

     W ten sposób takie numery jak z fiaskiem odwołania nieudolnej prezydent Warszawy nie mogłyby więcej mieć miejsca.

     Mamy całkiem spory zakres wolności, spróbujmy więc z niego skorzystać. Nie bójmy się domagać tego, co nam się należy. Strach jest kiepskim doradcą w każdej sprawie.

 

 

Wyrywanie wolności 9/2013 (140)

Przypominam, że dzisiaj właśnie, to jest 1 marca, obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Oni ponieśli najwyższą ofiarę za naszą – ciągle niestety niepełną – wolność. Zryw roku 1956., przez Węgrów okupiony krwią, Polakom przyniósł znowu nadzieję, która też sczezła. Pamiętajmy jednak, że to Solidarność obaliła komunizm w jego pierwotnej formie. Zostaliśmy, co prawda, jeszcze raz oszukani przy okrągłym stole, warto jednak o tym wszystkim pamiętać kibicując Ukraińcom w ich walce o wolność.

     Dobrze, że obchody tego dnia z roku na rok są okazalsze i w coraz większej liczbie instytucji widoczne. W Warszawie Teatr Kamienica wystawił spektakl poetycko-muzyczny poświęcony naszym bohaterom.

     Pora na wyciagnięcie wniosków. Nie warto tracić czasu na udawanie, że nic się nie stało i tolerowanie PRL-u bis. Demokracja jest ustrojem ułomnym, ale daje pewne możliwości przeciwstawieniu się pączkującemu totalitaryzmowi. Praca sejmu bywa często sprzeczna z polska racją stanu, bo podyktowana interesem grup nacisku.  Nierzadko tworzy się przepisy prawne wykluczające się wzajemnie. Przykładów można by znaleźć wiele, ale nie o to chodzi. Póki nie ma woli przecięcia tego węzła gordyjskiego, postarajmy się ugrać coś dla dyskryminowanej stale większości.

     Zacznijmy może od próby wprowadzenia ordynacji wyborczej, która „zmusi” posła do pozostawania w łączności z wyborcami. Takim skutecznym mechanizmem może być system Jednomandatowych Okręgów Wyborczych z możliwością odwołania posła,  przez jego wyborców, w trakcie kadencji. Wiem, że zdania są podzielone co do skuteczności takiego rozwiązania, ale może warto podyskutować w szerszym gronie na ten temat.

    

Rowerowa ścieżka zdrowia 8/2013 (139)

Wybaczcie, że nie zajmę się Ukrainą, ale trudno mi się rozeznać w polskiej racji stanu. Jedyną pewność jaką mam to ta, że ani premier ani prezydent o nią, czyli polską rację stanu nie dbają, co udowodnili niezbicie na innych przykładach. Na szczęście nie pełnię żadnej funkcji, zobowiązującej mnie do zajmowania stanowiska w kwestiach, co do których brak mi wystarczającej wiedzy.

     Dlatego angielskim sposobem zacznijmy od pogody. Wygląda na niespodziewany koniec zimy, warto się więc przygotować do sezonu letniego.

     Za czasów PRL-u krzewiono kulturę fizyczną przy pomocy tzw. ścieżek zdrowia. W stanie wojennym tym określeniem nazywano podwójny szpaler milicjantów bijących pałami „wrogów ustroju”.

     PRL-bis postawił sobie podobny szczytny cel – budowę ścieżek rowerowych. Odnotujmy tu niewątpliwy sukces. W Gdyni powstała najdroższa ścieżka rowerowa świata! A co, nie stać nas może?

     Zastanówmy się jednak o co tu tak naprawdę chodzi. Cele były dwa: ideowy i ekonomiczny i obydwa zostały osiągnięte. Ideą przewodnią było poróżnienie ze sobą użytkowników dróg. W tym celu dopuszczono ruch rowerowy zarówno na jezdniach, jak i na chodnikach, co musiało wywołać napięcia. Wszyscy zaczęli mieć pretensję do wszystkich z wyłączeniem oczywiście „umiłowanych przywódców”. Mądrość drugiego etapu polega teraz na karaniu rowerzystów za wszelkie możliwe przekroczenia, a lista jest długa i mandaty zapewnione na lata.

     Dlatego drodzy bracia rowerzyści: Od  dzisiaj obiecuję więcej się was nie czepiać! 

Gender w praktyce 7 /2014 (138)

Od dłuższego czasu obserwujemy zmagania rządu oraz wszelkich możliwych „autorytetów” prawnych i moralnych z super problemem jakim stał się pedofil –morderca zwolniony z więzienia po odsiedzeniu kary 25 lat pozbawienia wolności. Jakoś nikt nie wpadł na najprostsze rozwiązanie. Należy wysłać go do Brukseli, żeby mógł przed Parlamentem Europejskim opowiedzieć co go w naszym nieszczęsnym kraju spotkało.

     Ciemne społeczeństwo, nie rozumiejące światłej ideologii gender, zmusiło go niejako do mordowania chłopców, którzy inaczej mogliby opowiedzieć o doświadczeniach jakie były ich udziałem z prekursorem światłej ideologii. Wcale bym się nie zdziwiła gdyby w Brukseli zaproponowano mu serię wykładów w szkołach i przedszkolach Unii. Miałoby to jeszcze tę dodatkową korzyść, że zajęty demonstrowaniem tego co robił z chłopcami nie miałby już może nawet ochoty (nie mówiąc o konieczności)  mordowania kogokolwiek. A jeśli nawet, to belgijskie postępowe społeczeństwo mogłoby potraktować to jako tak cenioną przez nie eutanazję.

     Ale powiedzmy sobie szczerze o co tu tak naprawdę w tej całej szopce chodzi? Jak zwykle chodzi o to samo, czyli o odwrócenie uwagi podczas skoku na kasę. Stara  szulerska sztuczka. Tym razem to kolosalna forsa w pozostałym jeszcze majątku narodowym jakim są lasy państwowe.

     Najwyraźniej rząd zostawił je sobie na deser. Zniszczenie polskiego przemysłu pomogło Niemcom w rozbudowie ich potencjału, dostarczając jednocześnie polską tanią siłę roboczą w dziedzinach, w których Niemiec nie chce sobie brudzić rąk, jak podcieranie tyłków sędziwym weteranom II Wojny Światowej.

     Po zniszczeniu lasów będzie można tereny sprzedać za psi pieniądz, na który jednak Polaka i tak nie będzie stać.

     Pozdrawiam – i do następnej soboty!

 

Walka o pokój 6 /2014 (137)

     Za czasów świetności ZSRR to PRL był stałym poligonem walki o pokój. Co ta przykrywka tak naprawdę oznaczała, dowiedzieliśmy się dopiero po ujawnieniu przez Kuklińskiego dokumentów doktryny wojennej Imperium Zła, gdzie rządziły wyłącznie siły „postępu i pokoju”. To właśnie tu, na terenie Polski nasz główny sojusznik wybrał miejsce, gdzie miała odbyć się III (nuklearna oczywiście) wojna światowa.

     Projekt i kierunek działania obecnego rządu są jakby nieco skromniejszy. Już nie walczymy o pokój na świecie, ale o wzajemną i powszechną miłość, ze szczególnym uwzględnieniem gejów i lesbijek. Walka, jak sama nazwa wskazuje, wymaga wroga. Został nim jedyny od roku 1945 prezydent, który widział polską rację stanu i starał się o nią. Był rzeczywiście zagrożeniem dla Imperium Zła i dlatego pewnie zginął. Grunt pod jego zgładzenie przyniosła kilkuletnia, bezprecedensowa nagonka, ośmieszanie i znieważanie.

     To jeden z największych w historii sukcesów propagandy. Przestańmy zatem dziwić się Niemcom i Rosjanom. Oni ulegali przynajmniej propagandzie pozytywnej. My natomiast nienawiści do… no właśnie do kogo? Może po prostu do polskości jako nienormalności? Czego to biedna, czytująca GW hołota nie da sobie wmówić!

    

Po czym poznać ustrój? 5/2014 (136)

     Dawno temu pewien działacz PZPR bronił decyzji obsadzenia ważnego, i oczywiście intratnego stanowiska, przez nieudacznika. Argumentem była wrażliwość społeczna, bowiem nieudacznik miał dużą rodzinę.

     Zastanawiam się, czy takie socjalistyczne podejście obowiązuje nadal w kapitalistycznej, zdawało by się, Polsce. Postawę socjalistyczną i kapitalistyczną najkrócej można scharakteryzować w ten sposób. Socjalista to ktoś, kto pracuje, żeby mógł wypoczywać im dłużej, tym lepiej. Kapitalista wypoczywa po to, by móc pracować jak najwydajniej.

     Administracja  domu, w którym mieszkam zatrudniała dwóch hydraulików o takim właśnie wyraźnie różnym podejściu do pracy. Pierwszy z nich najwyraźniej lubił swoje zajęcie, był bardzo kompetentny w tym co robił. Drugi wolał się przechwalać, a robotę odkładać i poprawiać po wielokroć to co zrobił.  Pierwszy z nich stawiał na kompetencje, drugi na piar. Przyszła redukcja etatów. Kogo zwolniono?

     Czekam  na odpowiedzi.

Pozdrawiam – i do następnej soboty!

 

P.S. Nadal jest do wynajęcia 2-pokojowe mieszkanie w dobrym punkcie Warszawy, w przystępnej cenie i z piękną panoramą za oknami. Zainteresowanych proszę o kontakt e-mailowy, lub telefoniczny: 601 678 671.

 

Podziały 3/2014 (134)

     Kiedyś ktoś usiłował mi wyperswadować podziały, bo prowadzą one rzekomo do faszyzmu. A do czego prowadzi brak podziałów? Jeśli już nawet nie będziemy dzielić się na dziewczynki i chłopczyków, to pozostaniemy jakąś bliżej nieokreśloną masą, z którą można zrobić wszystko. Bo czy jakieś „coś” zasługuje w ogóle na szacunek?

     W pierwszym felietonie napisałam, że nad Wisłą żyją dwie nacje: Polacy i „Europejczycy”. Dla Polaka bycie Europejczykiem jest stanem naturalnym. Dla „Europejczyka” bycie Polakiem to obciach. Od tamtej pory minęły 3 lata. Teraz podzieliłabym nas na 3 grupy: patrioci, idioci i zdrajcy. Pierwsza i trzecia grupa jest świadoma swojej przynależności. Idiota to według greckiego pierwowzoru człowiek niezaangażowany w sprawy ogółu. Dziś powiedzielibyśmy – nie interesujący się polityką.

     Aktywne są więc dwie grupy – patriotów i zdrajców. Co robi się ze zdrajcami? To zależy, na wojnie się ich likwiduje, w czasie pokoju tylko demaskuje. Musimy zdecydować czy już jesteśmy pod okupacją, czy jeszcze nie. Od tego zależy bowiem los zdrajców. W końcu, zdrajca to też człowiek, no nie?

     Pozdrawiam – i do następnej soboty!

 

P.S.  Nadal jest do wynajęcia 2-pokojowe mieszkanie w dobrym punkcie Warszawy (można się targować). Zainteresowanych proszę o kontakt e-mailowy, lub telefoniczny: 601 678 671.

 

Prawdziwi Cyganie 2/2014 (133)

     Prawdziwych Cyganów już nie ma, jak twierdzą słowa piosenki. Podobnie nie ma już pederastów ani nawet pospolitych zboczeńców – wszystkich wymiotła poprawność polityczna. W ten prosty sposób uporano się ze zjawiskami niepożądanymi. Kłamstwo, oszustwo czy chociażby skąpstwo zostały wyeliminowane ze sfery publicznej.

    Anglicy, jako konserwatyści, pozostali wierni swoim powiedzonkom i drobnym złośliwościom odnoszącym się do najbliższych sąsiadów. Fakt, że Szkotów wcale nie uważają za skąpych może u nas budzić zdziwne. Cechę tę przypisują Żydom. Mogą sobie jednak na to pozwolić, bo nikt nie ośmieli się Anglika ciągać po sądach za antysemityzm.

     Skoro prawdziwych Cyganów już nie ma, to może ocalmy chociaż sam symbol. Proponuję zacząć nadawać tytuł PRAWDZIWEGO CYGANA. Proszę zgłaszać kandydatury. Premier Tusk cieszy się podobno zaufaniem aż 2% Polaków, a dysponuje jeszcze potężną armią urzędników, którym też się coś należy, jest więc w czym wybierać.