Tradycja czy postęp

W życiu codziennym miewamy wybór między tym co tradycyjne, a tym co postępowe, jednak nie zawsze. Często robią to za nas inni. Dyktatorzy mody, jak to dyktatorzy, wyboru nie pozostawiają i nie chodzi tu wyłącznie o ubrania. Dawnymi czasy kołdry powlekało się w koperty z wyciętym pośrodku rombem ozdobionym koronką. Prócz estetycznego miały koperty jeszcze walor praktyczny – były znacznie wygodniejsze w użyciu od poszewek. Niestety, najwidoczniej Niemcy, ani Amerykanie nie wpadli na taki pomysł, dlatego nie mamy wyboru, musimy używać paskudnych kolorowych poszew, w jakie dawniej oblekano pierzyny. Tu „postęp” zwyciężył na całej linii.

     Postęp można odnotować też w produkcji takich wehikułów jak hulajnogi. Za mojego dzieciństwa było w nich miejsce na dwie nogi, co dawało wygodę zwłaszcza przy jeździe z górki. Teraz druga noga nie ma prawa się zmieścić i musi koniecznie zwisać, co zapewne jest uciążliwe, ale zgodne z nazwą. Hulajnoga dotyczy przecież jednej nogi.

     Niekiedy jednak tradycja bierze górę nad postępem. Oto przykład: na większości opakowań z lekarstwami czytamy zalecenie, żeby medykamenty przechowywać w suchym i chłodnym miejscu. Jakie miejsce w mieszkaniu jest najcieplejsze i najwilgotniejsze? Łazienka. Gdzie zatem trzymamy lekarstwa? Tradycyjnie w łazience, oczywiście.

     

    

 

Kręcenie lodów

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Kręcenie lodów

 

Występują: Minister Pracy Bonus, Minister Skarbu Rothfeld oraz Wronisław Komuchowski czyli w skrócie Wronuś.

 

Bonus – Mam pomysł na dwie pieczenie przy jednym ogniu.

Wronuś – Grillowanie, to jest to czego nam na wiosnę trzeba. Ten czekoladowy orzeł był zupełnie niestrawny. W sensie dosłownym oczywiście, bo impreza była bardzo udana, prawda?

Rothfeld Prawda, prawda, ale przypominam, że wcześniej była mowa o kręceniu lodów.

Bonus – Nieważne jak to nazwiemy. Grunt, że Internet zacznie nam przynosić korzyści.

Wronuś – Żeby nie było tak jak z ACTA. Wielkie zapowiedzi i w końcu Donuś podkulił ogon.

Bonus – Nie tym razem. Najpierw wprowadziliśmy obowiązek powoływania się na ustawę zanim delikwent w ogóle wyartykułuje o co mu chodzi. Frajerzy mieli od początku przechlapane, bo nikt rozsądny nie szuka przecież co mieliby do zaproponowania.

Rothfeld Pomogliśmy tym, co przepis mają w d…, ale i my nic z tego nie mamy.

Wronuś – Prócz wdzięczności zainteresowanych.

Rothfeld Wronuś, o czym ty mówisz?

Bonus – Dajcie spokój. Następnie wprowadziliśmy przepis o „ciasteczkach”.

Wronuś – O czym on mówi? To w końcu pieczeń, lody czy ciasteczka? Zrobiłem się głodny od tego czczego gadania.

Bonus To następne zaklęcie, które tym razem trzeba umieszczać na stronach internetowych, bo jak nie, płaci się karę.

Wronuś – I co z tego?  

Bonus – W ten sposób przetestowaliśmy skuteczność pomysłów, których nikt nie ośmielił się nazwać absurdalnymi.

Rothfeld Rozumiem, że to było takie próbne kręcenie lodów.

Bonus – Dokładnie. Teraz wprowadzimy zakaz używania pewnych słów.

Wronuś – A to mi novum! Słów niecenzuralnych przybywa z każdym dniem.

Bonus – Nie o takie słowa chodzi. W ramach polityki miłości trzeba zamknąć usta nacjonalistom.

Rothfeld Słusznie, ale jak to opodatkować?

Bonus – Prosto. Każdy, kto użyje słowa Polska, Polak, Polka automatycznie będzie miał naliczaną karę. Komornicy będą mieli pełne ręce roboty.

Wronuś – No, nie wiem. A ja? Ja przecież muszę.

Rothfeld Jasne. Pod tym względem nic się nie zmieni. Przecież nie od dziś prawo jest dla nas, a obowiązki dla nich.

 

KURTYNA

  

 

 

 

 

 

Schodow

W najweselszym baraku obozu socjalistycznego krążyły żarty tego typu: Kto wynalazł schody? Oczywiście wybitny radziecki uczony Schodow. Trzeba było jakoś odreagowywać kłamstwa polegające na zawłaszczaniu przez umiłowany Związek Radziecki wszystkiego co możliwe i niemożliwe.

     Ostatnio zastanawiałam się, po co Rosjanie zrobili serial o wspaniałej polskiej piosenkarce. Powód okazał się dokładnie ten sam co dawniej. Znowu chodziło o zawłaszczenie, poddanie w wątpliwość nie tylko jej polskości, ale takie spreparowanie życiorysu, żeby przy okazji, tak mimochodem, wybielić postać bolszewickiego zbrodniarza. Wymordował co prawda wielu niewinnych ludzi, w tym ojca głównej bohaterki, ale zrobił to przecież z miłości do jej matki i do niej samej, która mogła być, a nawet powinna jego córką. Przez całe życie był przecież ich aniołem stróżem. Cóż za tragiczna postać! Nawet Schodow przy nim blednie.

     Sama Anna nazwana przez jakiegoś Australijczyka Rosjanką nie prostuje. Z własnym dzieckiem rozmawia po rosyjsku.

     Oto jak robiło się i nadal robi propagandę oraz ustala nowe fakty i nowe prawdy.

Rzetelne dziennikarstwo

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Rzetelne dziennikarstwo

 

Występują: Mentor, Adept.

 

Mentor Najważniejszy jest tytuł. Proponuję: „Zmarł po wypiciu coca-coli”.

Adept Dobre, ale z tego co wiemy ostatnią szklaneczkę opróżnił jakiś czas przed przybyciem do szpitala, a w szpitalu przebywał miesiąc.

Mentor Nie szkodzi. Jak długo truł się tym paskudztwem?

Adept Trudno powiedzieć, przypuszczalnie całe życie.

Mentor A konkretnie? Ile hektolitrów wypił w ciągu życia?

Adept To można wyliczyć tylko w przybliżeniu. Myślę, że w sumie, jakieś z pięćset litrów wypił.

Mentor

Sam widzisz! Taka dawka zabiłaby każdego. A jak długo żył?

Szukanie zguby pod latarnią

Gdyby ktoś nie znał tego starego dowcipu, to go przypomnę. Lekko zawiany mężczyzna szuka czegoś pod latarnia. Przechodzień pyta: – Zgubił pan coś? – Pieniądze. – Tu? – Nie tam, ale tam jest ciemno, więc szukam tutaj.

     Jako żywo przypomina to działania rządu PO. W ramach walki z biurokracją zatrudniono 100 tys. nowych urzędników, z czego pokaźna liczba zajmuje się sprawdzaniem PIT-ów. Niekiedy udaje się znaleźć jakiś błąd rachunkowy i pociągnąć delikwenta do odpowiedzialności. Jeśli jest to jakiś drobny przedsiębiorca, który akurat podpadł komuś z „naszych” można go nawet w ten sposób wykończyć finansowo, ale taka strategia nie jest w stanie poprawić finansów państwa. Podniesienie akcyzy na papierosy i alkohol wydawać by się mogło słusznym pociągnięciem. Jednak wpływy zamiast rosnąć spadły!  Przemyt wzrósł lawinowo, ale tym już rzesza urzędników się nie zajmuje, bo a nuż naraziłaby się jakimś gangsterom powiązanym z rządem. W ten sposób dziura budżetowa rośnie razem z kadrą urzędników, których jedynym zadaniem jest wyszukiwani dziur w całym.

Niezawisły sąd

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Niezawisły sąd

 

Występuje: Sędzia Kuleja.

 

Sędzia Kuleja (do trzymanej w ręku komórki) – Mamusia? Zaraz zacznie się rozprawa, a ja stale nie znamy jej wyniku. Jak to konkretnie? Konkretnie nie wiem jakie są dyrektywy. Uniewinniający? Ale dla kogo? Nie, oczywiście generała to nie dotyczy w żadnym wypadku. Kto by śmiał?! Wiem, że jest ciężko chory. I tak nie mógłby przecież przybyć na rozprawę, bo musiał być na Kongresie Lewicy. To oczywiście zostało uzgodnione. Jego wózek inwalidzki zajmuje w tej chwili były wojskowy, który strzelał ze skutkiem śmiertelnym. Właśnie o niego mi chodzi. Nie wiem czy ma być uniewinniony. Co? Przedawnienie? A kim on jest? Stryjecznym dziadkiem Julka? Tego Julka? No, tak, to zasadniczo zmienia postać rzeczy. Czy to wiadomość od samego pana Towarzysza? Wiem, że tak się nie mówi, ale trudno zmienić przyzwyczajenia z dzieciństwa. Jeśli to oficjalna wiadomość, to w porządku. A uzasadnienie? Chwileczkę, muszę zanotować. (Notuje na skrawku papieru powtarzając słowa mamusi). Na wybrzeżu nie było żadnego zgrupowania wojsk. Podsądny wdał się w bójkę ze skutkiem śmiertelnym z przechodzącymi tamtędy robotnikami. Pociski padły z czołgu, w którym akurat przypadkiem siedział. No tak, przy takim uzasadnieniu będę go mógł całkowicie oczyścić z zarzutów. Że co? Chodzi o precedens? No tak, rozumiem to ułatwi stosunki polskoniemieckie. Rzeczywiście, można przyjąć, że jacyś nieodpowiedzialni żołnierze z Westerplatte zaatakowali pokojowo nastawionych żołnierzy niemieckich strzelając bezczelnie z karabinów do pancernika Schleswig Holstein i wywołując w ten sposób II wojnę światową. Tak, rozumiem, to oczywiście otwiera drogę do roszczeń niemieckich. Myślę, że niezawisłe sądy będą miały teraz pełne ręce roboty.

 

KURTYNA

 

 

Pytania bez odpowiedzi

     Czym jest świadomość? Czy powstaje w naszym umyśle i wraz ze śmiercią ginie? Czy może  jest  nieśmiertelną duszą, która po śmierci opuszcza ciało, by dalej wieść jakiś byt? Twierdząco na to pytanie odpowiada większość religii. Zresztą każde ciało zaraz po śmierci z jakiegoś powodu waży troszkę mniej, niż w chwili śmierci.

     A jeśli dusza jest czymś w rodzaju strumienia świadomości, to w którą stronę płynie? Czy od generatora, jakim jest nasz mózg, na zewnątrz, tworząc np. telepatię? Czy odwrotnie – mózg jest rodzajem odbiornika przetwarzającego te jakieś fale. Wówczas świadomość mogłaby nigdy nie ginąć, tylko przyjmować inne lokum – niebo, lub reinkarnację?

     Doznania ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną jednych utwierdza w wierze w Boga, innych przeciwnie w przekonaniu, że zmysły mogą nas mamić, nie informując o stanie faktycznym otaczającej nas rzeczywistości. Im bardziej poznajemy przyrodę, której jesteśmy cząstką, tym bardziej oddalamy się od poznania tego, co jest dla nas najważniejsze.

Przychodzi baba do eksperta

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Przychodzi baba do eksperta

 

Występują: Baba, Ekspert.

Baba Jesteśmy zdesperowani. Spada nam oglądalność. Co robić?

Ekspert Zwiększyć ilość reklam.

Baba No nie! Przy niskiej oglądalności nikt przecież reklam nie kupi. Co by pan radził? Może jakiś dobry teatr?

Ekspert Żarty się pani trzymają?

Baba No to co przyciągnie widza? Wiem, dobrze opowiedziane, sensowne filmy.

Ekspert Na jakim świecie pani żyje? Widz tego nie kupi. Nie tego łaknie.

Baba A czego? Jeśli wolno zapytać?

Ekspert Krwi i seksu. Wszystko inne można sobie właściwie odpuścić.

Baba Oprócz reklam oczywiście.

Ekspert Oczywiście, ale tu też wiele można zrobić. Każdy produkt powinien kojarzyć się z seksem, od cukierków zaczynając, a na proszku do prania kończąc. Prawdziwą oglądalność zapewniłaby taka oto reklamówka: Jakaś para robi to co dawniej uchodziło za nieprzyzwoite, od czasu do czasu przerywając rozkosze po to żeby: a to zjeść batonik, a to uprać koszulę, a to umyć wannę lub okno i wraca do poprzedniego zajęcia. Taka reklamówka mogłaby lecieć praktycznie bez końca, i jakiś okrągły milion co pół minuty, no niech nawet będzie co minutę, cyka.

Baba Przekażę pańskie sugestie gdzie trzeba.

Ekspert Niestety. Widzowie nie są jeszcze przyzwyczajeni do reklam w stopniu pozwalającym całkiem wyeliminować inne programy, dlatego mój nowy pomysł polega na czymś zupełnie innym, na nowatorskim wykreowaniu najchętniej oglądanych bohaterów.

Baba Ma pan na myśli polityków?

Ekspert Mówiłem przecież, że to nowy pomysł. Prócz polityków najchętniej oglądani są kryminaliści.

Baba Szkopuł w tym, że prawo nie pozwala pokazywać ich twarzy.

Ekspert To da się załatwić. Pokazać należy nie tylko twarze morderców, ale odtworzyć z detalami ich zbrodnie. Widzowie zagłosują na poszczególnych kandydatów i w ten sposób wybrany zostanie SUPER ZABÓJCA. To niewątpliwie uplasuje każdą stację telewizyjną w czołówce oglądalności.

Baba – A feministki nie zaprotestują?

Ekspert Dlaczego? Że niby brak równouprawnienia? Moim zdaniem dzieciobójczynie mają uprzywilejowaną pozycję na starcie.

Baba Myśli pan, że się pozabijają?

Ekspert Proszę się o to nie martwić. Wszystko można by kręcić na żywo.

 

KURTYNA 

 

 

Koszula Churchilla

     Nie chodzi o koszulę bliższą ciału, ani o stosunek Churchilla do Polaków ani nawet w ogóle o politykę. Mam na myśli małą płócienną koszulkę, w której był ochrzczony. Zwiedzałam kiedyś pałac, gdzie przyszedł na świat przyszły premier. Pałac jest wielki, piękny i otacza go ogromny angielski ogród. W części muzealnej pałacu przykuł moją uwagę niepozorny przedmiot – płócienna pocerowana koszulka, w której chrzczono od pokoleń przyszłych dziedziców fortuny. Jakież to praktyczne! Po co stale sprawiać nową koszulkę, w którą dziecko ubiera się przecież tylko jeden raz, a poza tym nigdy nie jest ani za ciasna, ani za duża, bo niemowlaki od siebie się zbytnio nie różnią.

     Dla mnie ta pocerowana koszulka jest rodzajem symbolu. Angielski konserwatyzm ma korzenie w zwykłej praktyczności. Człowiek biedny kupuje jednorazową tandetę, na którą go stać i ma akurat ochotę. Bogaty kupuje tylko to, co jest mu rzeczywiście potrzebne i w ten prosty sposób bogaci się.

     Przeciwieństwem konserwatyzmu jest postępactwo gloryfikujące bylejakość, którą codziennie trzeba wymieniać na nowy model. Brak ciągłości kulturowej leży u podstaw postępactwa a jednorazówki dobre są na wszystko, można nimi zaspokajać potrzeby fizjologiczne, zwłaszcza gdy innych się nie ma.

    

Przeciek

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Przeciek

 

Występują: Wronisław Komuchowski, czyli w skrócie Wronuś, Grasow, czyli w skrócie Gras, Szef Służb Specjalnych, czyli w skrócie Szef SS, Ekspert.

 

Wronuś – Do czego nam ten ekspert?  

Gras – Zaraz wszystkiego się dowiemy.

Szef SS – Mamy poważny przeciek.

Gras – Wiem, mówiłeś. Dlatego przecież spotykamy się w trybie pilnym. W czym rzecz?

Szef SS – Do prasy dostały się tajne informacje. W przeddzień katastrofy pewna stewardesa otrzymała ostrzeżenie, żeby nie leciała tym samolotem.

Wronuś – Miała objawienie?

Gras – Oj, to twoje poczucie humoru, Wronuś.

Szef SS – Dostała sms-a.

Gras – I tak od razu uwierzyła?

Szef SS – Nie od razu. Wcześniej były podobne, tylko bardziej ogólnikowe, mówiące o zagrożeniu państwa przez obcy wywiad. Zwierzyła się matce, a ta stanowczo odradziła jej ten lot. A kiedy to wszystko wydarzyło się naprawdę spanikowały.

Gras – Czyli co?

Szef SS – Poszły z tym do mediów.

Wronuś – Po trzech latach?

Szef SS – Nie. Wszystko rozegrało się trzy lata temu. Sprawa wyglądała na zamkniętą aż do dzisiaj.

Gras – Domyślam się, że obydwie panie popełniły samobójstwa.

Szef SS – Normalna procedura w tych okolicznościach.

Wronuś – No, to skąd ten przeciek?

Szef SS – Komórka została oczywiście zatrzymana dla dobra śledztwa. Nikt do akt tej sprawy nie zaglądał, aż tu nagle okazało się, że ktoś się połaszczył na starą komórkę, sprzedał ją za grosze i nieszczęście gotowe. 

Gras – Co na to nasz ekspert?

Ekspert – Trzeba zrobić tak jak w starym dowcipie o Placu Czerwonym – przyznać, że to prawda.

Szef SS – Jak to przyznać?!

Ekspert – Na początek to nie młoda kobieta, a stary mężczyzna powinien otrzymywać te sms-y. Wspólnikiem dopuszczonym do tajemnicy nie jest matka, tylko syn i to on za wszystkim stoi. Robił ojcu psikusy.

Szef SS – A jak ktoś będzie chciał odszukać tego ojca i syna?

Gras – Niech szuka wiatru w polu. Za jednym zamachem wyjaśnienie błahej tajemnicy i ośmieszenie tych, którzy chcieliby uwierzyć.

 

KURTYNA