Wytwórczość śmieci 35/2020 (478)

W połowie ubiegłego wieku polscy producenci nowoczesnego urządzenia ułatwiającego pracę w ogrodzie chcieli je sprzedać towarzyszom chińskim. Zachwalali produkt twierdząc, że pozwala on wykonać pracę dziesięciu ogrodników. Odpowiedź Chińczyków była prosta: a co ma robić tych pozostałych dziewięciu ?
Wygląda na to, że przed odpowiedzią na takie pytanie stanęła teraz cała ludzkość. Przy obecnym zaawansowaniu technologicznym wystarczy, żeby niewielki ułamek populacji naszego globu zajął się zaopatrzenie wszystkich ludzi w niezbędne do życia produkty. Ale co z pozostałymi? Oni oczywiście też próbują coś robić, chociaż często się zdarza, że lepiej byłoby dla wszystkich, gdyby od jakiejkolwiek działalności się powstrzymali. Biedni biurokraci siedząc po osiem godzin przy biurku muszą czymś się wykazać, na przykład nietypową numeracją stron zeznania podatkowego, do tego tabelki tak skonstruowane, żeby zapisy w nich zawarte można było dowolnie interpretować. Niby błahostka, a daje korzyść w postaci licznych pomyłek i wszyscy mają dodatkowe zajęcia. Przedsiębiorca musi zatrudnić wysoko kwalifikowanego i równie wysoko opłacanego księgowego, a urząd dodatkowych pracowników.
Rozrost biurokracji, to jednak nie największe zmartwienie naszych czasów. Produkujemy niebotyczne ilości opakowań, których wiadomo, że nie da się zutylizować. O tym się nie mówi, bo lepiej pochylić się z troską nad klimatem, na który i tak nie mamy żadnego realnego wpływu.
Wolne moce przerobowe mogłyby zasilić resorty nauk wszelakich, ale tu na straży stoi ideologia. Nie wierzysz w pięćdziesiąt sześć płci, to jako naukowiec nie zdałeś egzaminu. Podobnie ma się sprawa z kulturą. Wszystko zostało już powiedziane i można co najwyżej ocenzurować dawnych twórców. Współcześni mają tylko powtarzać jakieś poprawne politycznie mantry.
Czy przyszło nam żyć w czasach globalnej wytwórni śmieci, na każdym z możliwych pól? A może jednak zdobędziemy się na jakiś*protest i powrót do zasad, że nauka – to poszukiwanie prawdy, sztuka – to ukazywanie piękna, a gospodarność – to oszczędność?

http://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=398&wysijap=subscriptions

Udawanie 34/2020 (477)

Co wymaga, a co nie wymaga udawania? Prawda, zdawać by się mogło, każdy widzi jaka jest. Kłamstwo prawdę udawać musi, ale nie koniecznie specjalnie sprawnie. Im społeczeństwo głupsze, lub dostatecznie zniewolone, tym kłamstwo może być bardziej nieudolne. Trzaskowski, to wyjątkowo kiepski aktor, a mimo to ma rzeszę zwolenników. Dali się zwieść mimo totalnej nieporadności marnego cwaniaczka? Nie sądzę. Głosowali na niego przedsiębiorcy, którzy pieniędzmi z tarczy osłonowej rządu nie pogardzili, no bo należały im się jak psu buda. Ale gdyby PO wróciła do władzy, to można by znowu zacząć kręcić lewe interesy. Może to o to tu chodziło?
A jak to jest z wiarygodnością unijną? Fala uchodźców zalewa nadal Europę, mimo, iż oficjalnie przestali być zapraszani. Skąd się biorą? Przypływają łodziami z Afryki. Mają łodzie? Nie, płacą haracz przemytnikom. I żadna europejska policja nie jest w stanie tych przemytników namierzyć!? Na to wygląda. Ot, takie super udawanie powszechnej niemocy.
Czy propagandy – faszystowska i komunistyczna są w Polsce dozwolone? Teoretycznie nie, zwłaszcza jeśli służą jako wykręt. Można próbować zdelegalizować Marsz Niepodległości pod głupim pretekstem czyjejś koszulki z przekreślonym herbem sierpa i młota. Ciekawe, czy gdyby nie był przekreślony, to strażnicy prawa też by go dostrzegli? Nikt oczywiście nie śmie tknąć „parady równości” z flagami nawet jawnie czerwonymi. Tu bowiem mamy do czynienia nie tyle z równymi, co „najrówniejszymi” z możliwych i nietykalnymi.
A może by tak przestać utyskiwać nad ich barbarzyństwem, rozczulać się nad losem dewiantów i wreszcie wysłać aktywistów LGBT tam, gdzie ich miejsce? Inni przestępcy odsiadujący wyroki mogliby nawet ucieszyć się z tak atrakcyjnego towarzystwa.

http://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=396&wysijap=subscriptions

Forsa 33/2020 (476)

W co inwestować ciężko zarobione i zaoszczędzone pieniądze? Najlepiej w to, czego ludzie będą potrzebowali zawsze, niezależnie od ustroju, jakichkolwiek ideologii, czy mody. A więc na ogół ludzie muszą jeść, pić i mieszkać. Piszę na ogół, bo łatwo zauważyć, że niektórzy z tych, co pić muszą więcej niż inni, mieszkać już nie koniecznie muszą jak inni. To z nich głównie rekrutują się bezdomni. A tak na marginesie – gdyby Pałac Kultury im. Stalina przekształcić w super noclegownię dla tych co lubią wypić bez zakąszania i zostawić im wolną rękę, to może udałoby się w ten sposób jakoś wreszcie zutylizować ten relikt minionej epoki?
Wracając do pytania, w co inwestować? Odpowiedź jest prosta – najlepiej w nieruchomości, czyli ziemię, która żywi i domy, które chronią. Warunek konieczny to ustrój kapitalistyczny umożliwiający obrót tymi dobrami.
Komunizm w swej pierwszej, czerwonej odsłonie miał kłopot z zaspokojeniem tych podstawowych potrzeb. Kolektywizacja, generująca wyłącznie złodziejstwo, dodatkowo utrudniała produkcję dóbr wszelakich z tymi podstawowymi na czele. Radzono sobie, likwidując „wrogów ludu”, co chwilowo pomagało, bo mniej było gęb do wyżywienia i więcej przestraszonych, skłonnych do niewolniczej pracy. Na dłuższą metę nie dało się jednak tego ciągnąć i trzeba było coś zmienić naprawdę, a nie udając ciągle, że to tylko „błędy i wypaczenia”.
Metoda wdrażania komunizmu zainstalowana poza blokiem sowieckim okazała się skuteczniejsza. Marsz przez instytucje powiódł się i Zachód opanowany został przez sześciobarwną ideologię, która posługuje się bardziej wyrafinowanym zamordyzmem. Niech świadczą o tym „odkrycia naukowe” tych kilkudziesięciu płci, których nikt nie umie nawet wymienić, ale powód do dumy jest, bo wymienialność płci rośnie! No, może inwestycja w taką „naukę” nie jest pewna, ale źródłem dochodu może być całkiem niezłym, zwłaszcza jak się lubi uliczne rozróby finansowane przez „miasto”. Pokazują to wyraźnie liczne awantury wszczynane przez tych „biednych, prześladowanych” zboczeńców, którzy wystarczy nawet, żeby zboczeńców tylko udawali.

Konfidenci 32/2020 (475)

Pruscy agenci wpływu działający na szkodę Polski na ogół biorą pieniądze od swoich mocodawców i są świadomi tego, co robią. Z konfidentami ruskimi sprawa nie jest taka oczywista. Najczęściej pracują za bezdurno i dadzą się poćwiartować za swoje-nieswoje poglądy. Odwołują się do PRL-owskich resentymentów, czyli do czasów, które byli ubecy wspominają z rozrzewnieniem, a młodzi nie wiedzą o czym mowa. Tęczowy, zachodnioeuropejski komunizm jest oczywisty zarówno dla jego zwolenników, jak i przeciwników. Natomiast tradycyjne rosyjskie zakłamanie przybrało na tym etapie rzekome opowiedzenie się za wartościami konserwatywnymi. Tu walka jest trudniejsza, bo nie łatwo jest wczuć się w rosyjską pokrętną duszę.
Konfidenci pruscy najprężniej działają w strukturach unijnych. „Praworządność”, to kolejne, „modne” pojęcie, które lewacy zawłaszczyli zmieniając mu znaczenie. Wszechwiedząca Unia Europejska chce uzależnić finanse od specyficznie rozumianej praworządności. Przypisuje sobie wszelkie kompetencje, których nikt jej nie przyznawał. To tak, jakby wypłatę wynagrodzenia uzależnić nie od wykonanej pracy, a od dowolnej, czyjejś opinii o kimś. Pracodawca mówi ci, że co prawda pieniądze ci się należą, ale nie zostaną wypłacone, bo podobno bijesz żonę. Jeśli nie masz w ogóle żony, to twój problem. Najpierw udowodnij, że jej nie bijesz. Absurd? Komunizm narodzony z absurdu, na każdym etapie składa się z absurdów.

http://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=394&wysijap=subscriptions

Rozgrywanie rozrywki 31/2020 (474)

Populacja homoseksualistów to jeden, w porywach dwa procent społeczeństwa. Czyżby byli tak cenni, że wszyscy normalni mają bić im pokłony? Nie, oni sami wcale tego nie oczekują. Stali się zakładnikami komunistów, którzy zrobili z nich „proletariat” zastępczy. Niestety, w niektórych dziedzinach życia społecznego odmienność seksualna obowiązuje w tych pozostałych dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach. Należy do nich produkcja filmów i seriali, w których obowiązkowo muszą występować sodomici. Wcale nie chodzi tu o twórców z takimi właśnie upodobaniami, a o granty. Nie robisz filmu o zboczeńcach, nie dostajesz kasy. Proste jak drut. Ten jeden procent niezależnych, to twórcy rosyjscy, którzy są już na innym etapie rewolucji i nie muszą propagować gender.
Co zatem oglądać? Nic. Trzeba wrócić do czytania książek. Jak nie podobają się lub rażą nowi autorzy, to są znakomici klasycy. Powieść może napisać każdy, kto wie jak się to robi. To nie budowanie mostów, nie wymaga wiedzy specjalistycznej. Nakład finansowy też nie jest porażający. Schody zaczynają się począwszy od dystrybucji, którą resortowe dzieci opanowały niemal w całości. Jeżeli autorem jest człowiek znany z innych poczynań na arenie publicznej, to ma szanse zaistnieć w świadomości czytelnika, nie będąc nawet po stronie „postępu”. Innym przypada los „Janka muzykanta”, czyli zmarnowanego talentu. Wiem o czym mówię, bo próbowałam wylansować początkujących, utalentowanych autorów.
Czy jest zatem możliwe odwojowanie kultury, a zwłaszcza teatru, filmu i seriali z rąk lewactwa? Recepta jest chyba dość prosta – wystarczyłoby dotować nie podmiotowo, a przedmiotowo, czyli nie teatry, a sztuki! Ktoś może przywołać „Klątwę”, z której zrobiono przeciwieństwo tego, co autor miał do powiedzenia. Ale to tak jakby w okładkę „Ogniem i mieczem” wkleić jakieś pornusy. Na to są odpowiednie paragrafy.

http://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=395&wysijap=subscriptions

Lista życzeń 30/2020 (473)

Każdy głupi widzi, że coś tu nie działa. Ale trzeba być majstrem, żeby wiedzieć, jak to naprawić. Cyrk odstawiony przez opozycję totalną miał nas przekonać, że rządzić każdy może, bo do tego nie są potrzebne żadne kwalifikacje. Poszli nawet dalej w swej indolencji – po co jakiś program? Kto by miał go napisać, albo nie daj Boże czytać? Zabrać biednym, dać bogatym i twierdzić, że się robi odwrotnie – ot i cała filozofia. Jak się nie załapałeś do „elit”, toś frajer i tyle.
W wyniku takiego nachalnego przekazu, niektórym obywatelom naszego kraju wydaje się, że rząd ma czarodziejską moc sprawczą. Wystarczy, żeby powiedział: „stoliczku nakryj się” i od tej pory nikt nie musiałby pracować. Osobna kwestia, czy błogie lenistwo, to stan pożądany dla wszystkich? Są przecież też tacy, których energia, zwłaszcza wspomagana dopalaczami rozpiera i muszą ją wyładować. Do tego dobrze nadaje się samochód, najlepiej duży i nie własny, na przykład autobus miejski. Ale to tylko tak na marginesie.
Wracając do listy życzeń, to jest ona długa. Im kto bardziej zagłębia się w politykę, tym ta lista mu się wydłuża. Przekonałam się o tym pytając Polaków, czy należy repolonizować teatry. Dlaczego akurat teatry? Są ważniejsze sprawy. Niewątpliwie. Ale jeśli nie potrafimy odebrać lewakom choćby jednego teatru, to co potrafimy? Może jednak znajdzie się parę osób, z którymi stworzymy własny nowy teatr? Zachęcam do działań. Niestety, narzekanie wychodzi nam jak zwykle najlepiej i nic nie kosztuje.
Jeden z czołowych publicystów opozycji, nie totalnej, tylko tej zdawałoby się zdrowo rozsądkowej ubolewał nad prezydencką „nieśmiałością”. Jego zdaniem nasz prezydent powinien był wygarnąć Trampowi przy okazji wizyty w Białym Domu podpisanie głupiej, bo niezgodnej z prawem ustawy 447. Czyżby tak wybitny publicysta nie odróżniał dobrych manier i dyplomacji od nieśmiałości?

Repolonizacja 29/2020 (472)

Wygraliśmy o włos z IV Rzeszą i nie chodzi tu niestety o żaden mecz sportowy, tylko o zachowanie resztek suwerenności. Niemiecka buta rozpanoszyła się od Bałtyku po Tatry, uzurpuje sobie prawo dyktowania nam, jak mamy żyć i kto ma być głową naszego państwa.
Niemiecki pismak śmiał wzywać na dywanik Prezydenta Najjaśniejszej Rzeczpospolitej! Media w Polsce są opanowane co najmniej w osiemdziesięciu procentach przez obcy kapitał. Ich szmatławce mają ambicję przewracać Polakom w głowach, co poniekąd im się niestety udaje.
Brak lustracji sędziów owocuje takimi kwiatkami, jak ten z Gdańska. Sąd Apelacyjny w „Freie Stadt Danzig” uniewinnił hitlerowca obrażającego Polaków i ukarał Polkę za to, że śmiała nagrać obelgi Niemca!
W Warszawie niemiecka firma komunikacji miejskiej zatrudnia ćpunów jako kierowców autobusów miejskich i każe sobie za to płacić miliony. Tu też nie chodzi wyłącznie o pieniądze, ale i o ideologię przy okazji. Jeden z kierowców ćpunów okazał się homoseksualistą. Jak by można kogoś takiego nie zatrudnić!? Przecież to najwyższe z możliwych kwalifikacje!
A zatem co wymaga repolonizacji? Może prócz mediów, sądownictwa, gospodarki – jeszcze instytucje naukowe? A co z kulturą? Czy wystarczą nam milczące muzea i pomniki?
Czy jest nam potrzebna również repolonizacja teatrów? Jeśli tak, to w jaki sposób jej dokonać? To nie jest pytanie retoryczne. Liczę na konkretne odpowiedzi.

http://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=392&wysijap=subscriptions

W PO Trzasku 28/2020 (471)

Kolejny raz mamy okazję opowiedzieć się za Polską i patriotyzmem, lub internacjonalizmem, inaczej zwanym po prostu komunizmem. Nigdy wcześniej podział nie był aż tak wyraźny. Kandydat PO nieudolnie skrywa swoje przywiązanie do targowicy totalnej, ale nieudolność, to jego znak rozpoznawczy. Nikt myślący nie ma wątpliwości co do prawdziwych intencji niemieckiego pupilka. Apelowanie o polską rację stanu do jego zwolenników jest stratą czasu. Przecież on ma za zadanie odsunąć od władzy znienawidzony przez targowiczan PiS. Za co znienawidzony? To oczywiste – za te paskudne gęby. Niech przeto rządzą nami tęczowe śliczności z marszów równości. Ot i cała filozofia Trzasko-ludu.
Do kogo więc apeluję? Do leniwych i obrażonych. Nie czas na dąsy, gdy grozi nam rozlanie się warszawskiego szamba na całą Polskę, niezależnie od prądu Wisły. Błogie lenistwo może wiele kosztować nas wszystkich, nie tylko leniuchów. Błędem byłoby niedocenianie siły napędowej zawartej w nienawiści, zwłaszcza takie ślepej, jaką reprezentuje opozycja totalna popierana mediami finansowanymi przez Sorosa. Sztab kandydata Koalicji Antypolskiej posługuje się rozpowszechnianiem kłamstw skrojonych na własną miarę intelektualną z nadzieją, że Polacy dadzą się nabrać. Wypuścili niusa o rzekomej zbędności ponownego głosowania w drugiej turze, na obecnego prezydenta. Proponuję w rewanżu informację, że wszyscy, którzy głosowali na kandydata Platformy Obywatelskiej w pierwszej turze, powinni 12 lipca pozostać w domach, bo szkoda fatygi i ryzyka zarazy. Byłoby to też zgodne z nawoływaniem ich poprzedniej kandydatki.
Mobilizacja prawdziwych Polaków jest absolutnie konieczna. Zaraz odezwą się oburzeni ci nieprawdziwi z wyimaginowanymi zarzutami nienawiści, której sami nie próbują nawet ukrywać. Jeśli nie poprzemy obecnego prezydenta grozi nam kolejny rozbiór Polski. Zabrzmiało patetycznie? Trudno, w kabarecie Trzaskowskiego jest bardziej straszno, niż śmieszno. Nie liczmy na to, że taka łamaga z niczym sobie nie poradzi. Już Berlin da mu wskazówki, jak Polskę zaorać.
Namawiam gorąco do głosowania na Andrzeja Dudę wszystkich tych niezdecydowanych, żeby nie dopuścić do katastrofy narodowej.

http://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=391&wysijap=subscriptions

Atak na Żoliborzu 27/2020 (470)

Agresja nie omija nikogo. Do słownych ataków przeciwników moich poglądów przywykłam, chamstwo i głupotę ignoruję. Jednakże w starciu fizycznym z agresorem nie mam szans. Szłam sobie spokojnie i śmiało ulicą Śmiałą. Nagle coś ciężkiego spadło mi na głowę. Rozejrzałam się przypuszczając, że może wiatr strącił z okna jakiś pakunek, ale wokół mnie nie było niczego podejrzanego. Obmacałam głowę i też wszystko było w porządku, nawet okulary znajdowały się tam gdzie je umieściłam. Ruszyłam dalej i znowu coś mnie pacnęło już nieco lżej. Wokół mnie nie było żywej duszy, całej scenie towarzyszył jedynie przeraźliwy wrzask wron. Zrozumiałam, że to one mnie zaatakowały. Czyżby czytały moje niepoprawne politycznie felietony?
Nie da ci ojciec, nie da ci matka, tego co dać ci może literatura szeroko pojęta. Hitchcock przewidział atak ptaków, chociaż nie przewidział ataku hołoty, która dewastuje co popadnie bez opamiętania i żadnego racjonalnego powodu. Robi to, co lubi najbardziej, bo czuje się bezkarna, zachęcana przez lewactwo wszelkiej maści.
Wracając do Hitchcocka, to były to złote czasy kinematografii amerykańskiej. W tamtych latach Rosjanie produkowali okropne komunistyczne produkcyjniaki, których nie dało się oglądać. Czasy się zmieniły, a oba narody zamieniły rolami. Komunistom udało się wprowadzić do kultury Zachodu poprawność polityczną, gender i inne paskudztwa, które starannie zatruły prawdę, a bez niej dobra literatura, ani film nie istnieją. Przebiegli Rosjanie skutecznie udają, że stoją na straży tradycyjnych wartości. Produkują seriale oparte na logicznie spójnych scenariuszach, do oglądania dla wszystkich.
Nasze resortowe dzieci w kulturze zmieniły kurs ze wschodniego na zachodni i z wasalską pokorą służą „światłym Europejczykom”. W obronie „postępu” nie dopuszczą do realizacji scenariuszy opartych na logice i prawdzie psychologicznej, bo co by powiedział na to Zachód?


http://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=390&wysijap=subscriptions

Apel do rozsądku 26/2020 (469)

Dzisiejszy felieton wysyłam już w piątek, żeby nie naruszać ciszy wyborczej. Prawa trzeba przestrzegać, nawet takiego niezbyt mądrego. Nie ukrywam, że spróbuję namówić do głosowania pewną grupę sceptyków. Chcę bowiem uświadomić Państwu, co jest moim zdaniem naprawdę ważne.
Obecnie agresja przybrała takie rozmiary, że ulegają jej nawet ci, którym psuje to interesy. Przed sklepem zaczepił mnie żebrak. Zastanawiałam się, czy mu ofiarować jakiś datek, ale on był niecierpliwy i zwymyślał mnie. Nie uzyskał w ten sposób spodziewanych pieniędzy, ale sobie ulżył. Coś za coś.
Zachowajmy zimną krew – my konserwatyści. Nie dajmy się ponieść złym emocjom, nawet jeśli mamy jakieś mniej, lub bardziej uzasadnione pretensje do obecnego prezydenta. Gołym okiem widać, do jakiej katastrofy prowadziłoby wybranie na Pierwszy Urząd w państwie człowieka układu niemiecko-rosyjskiego, jawnie to demonstrującego. A może do tego dojść, jeśli się nie zmobilizujemy i nie zademonstrujemy swojego patriotyzmu.
Nie bądźmy też naiwni sądząc, że oprócz tych dwóch kandydatów mają szanse jeszcze jacyś inni, nawet jeśli któremuś z nich uda się powiedzieć coś rozsądnego. To nie jest plebiscyt na najprzystojniejszego, ani na najlepiej prezentującego się Polaka. Nie o to tu chodzi.
Złe emocje prowadzą do rewolucji, a ta zawsze przynosi wyłącznie nieszczęścia i ofiary. Spróbujmy wznieść się nad ewentualne animozje i zagłosujmy za polską racją stanu, którą w chwili obecnej jest ponowne wybranie na Prezydenta Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Andrzeja Dudy.


http://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=389&wysijap=subscriptions