Pragnę gorąco podziękować wszystkim tym osobom, które pofatygowały się do urn, żeby oddać głos na jakiegokolwiek kandydata oprócz Komoruskiego. To pierwszy krok do normalności i uzyskania przez Polskę suwerenności. Teraz trzeba dokonać następnych kroków. Wróg stara się nas skłócić, ale mam nadzieję, że nie ulegniemy intrygom i licznie stawimy się na wyborach 24 maja, żeby ostatecznie pokazać ruskiemu namiestnikowi gdzie jego miejsce.
Przekonajcie swoich znajomych, żeby się nie obrażali tylko dlatego, że preferowani przez nich kandydaci stracili szanse bycia prezydentem przez najbliższe 5 lat. Nie wątpię, że potencjał intelektualny każdego z nich został zauważony i przy zmianach jakie nas czekają otrzyma należne propozycje współpracy dla pomyślności Kraju. Dotychczasowy obciachowy prezydent jeśli nie wyjedzie na zasłużoną emeryturę do Moskwy, też może zostać zatrudniony w jakimś na przykład cyrku. Każdemu według zasług. Mógłby występować jako człowiek, który potrafi jednocześnie chodzić i mówić (w jednym, co prawda, tylko języku) oraz chichotać, a ponadto potrafi wszystkim obiecać wszystko. Taki super ga-JOW-y korzystający z cudzej głowy.
Już coraz powszechniejsze jest zrozumienie, że przygłup wcale nie musi być poczciwy, a zbir specjalnie bystry. Najgorsze co nam się mogło przydarzyć to hołubienie przygłupawego gangstera.
Archiwum kategorii: Aktualności
Obywatele i idioci 19/2015 (202)
Z okazji wyborów warto raz jeszcze przypomnieć etymologię słowa „idiota”. W starożytnej Grecji, kolebce demokracji, słowem tym określano człowieka nie udzielającego się społecznie. A więc w uproszczeniu obywa-tel, to ktoś kto bierze udział w wyborach, a idiota, to ten, który się uchyla od tego obowiązku.
W okresie PRL-u pierwszego sekretarza wybierano na Kremlu, a tak zwane „wybory” były jedynie sondażem poparcia dla partii i to też zakła-manym, bo jeśli głosujący nie został odhaczony na liście wyborców, mógł się liczyć z szykanami ze strony władzy. Teraz rządzący muszą się solidnie natrudzić, żeby nie dopuścić opozycji do władzy, a oszustwa wyborcze zdają się najskuteczniejszym do tego orężem. Każdemu obywatelowi po-winno zależeć na uczciwych wyborach, no ale musiałby sam należeć do uczciwych ludzi, a to chyba cecha niemodna zwłaszcza wśród celebrytów, których ci o ptasich mózgach podziwiają i naśladują.
Podczas ciszy przedwyborczej nie mogę nikogo namawiać na głoso-wanie na konkretnego kandydata, ale mogę i usilnie namawiam – nie le-kceważcie wyborów, nawet jeśli nie możecie oddać głosu na kandydata swoich marzeń, nawet gdyby „niewidzialna ręka demokracji” miała do-stawić do waszej karty wyborczej jakiś dodatkowy krzyżyk unieważniają-cy wasz głos. Trzeba próbować, żeby nie znaleźć się w gronie idiotów, za których ktoś podejmuje decyzje.
Sztuczna prawda 18/2015 (201)
Czy istnieje coś takiego jak sztuczna prawda? Tak, ale wyłącznie w prawdziwej sztuce, bo tak się składa, że sztuczność sztuce bardzo obniża loty, a prawda ją uskrzydla. To w niej, jak w ogniskującej soczewce, prawdę widać najlepiej w postaci skondensowanej. Za nią właśnie podziwiamy prawdziwych artystów.
Żeby było jasne co mam na myśli, przywołam tylko jednego takiego artystę – Mrożka. Jego fikcja literacka mówi nam o nas samych wiele więcej niż niejedno opasłe sprawozdanie. Przeciwieństwem takiej twórczości są produkcyjniaki na usługach propagandy. Słynął z nich Związek Radziecki. Po zwycięstwie rewolucji, komunizm rozlał się na cały świat, a wraz z nim pogarda dla prawdy. Zachód zaczął uprawiać propagandę w imię poprawności politycznej. I oto nastąpiła zaskakująca zamiana ról! Rosjanie zdecydowali się pokazać prawdziwe oblicze stalinowskiego totalitaryzmu.
W serialu zatytułowanym Talianka jest taka scena. W eleganckiej smoleńskiej restauracji rozmawia Pierwszy Sekretarz Partii z szefem KGB. Z rozmowy tej jasno wynika, że obaj zgodnie wysłali do łagrów, lub po prostu na śmierć 17 tysięcy ludzi pod fałszywymi zarzutami szpiegostwa. Zrobili to wyłącznie dla przy podobania się zwierzchnikom. O żadnej prawdzie, ani praworządności nawet nie pomyśleli.
No, to już wiemy skąd obecny rząd PO-PSL czerpie wzorce, żeby pod byle jak sfabrykowanymi zarzutami wysłać do więzienia każdego, kto podniósł rękę na gangsterów powiązanych z rządem. Spieszą się, bo wy-bory już za pasem i trzeba brać pod uwagę to, że może nie uda się ich sfałszować w stopniu wystarczającym do zachowania władzy. Dlatego le-piej żeby ci, którzy ścigali przestępców znaleźli się pod kluczem zawczasu.
Patron WSI Komorowski czuwa, żeby gangsterom krzywda się nie stała.
P. S. Kartagina została zburzona, PKiN im. Stalina jeszcze nie, ale pamiętajmy, że 10 maja musimy odwołać Komoruskiego!
Jubileusz 17/2015 (200)
Od trzech lat z kawałkiem pisuję dla Państwa felietony. Chcę podziękować wszystkim moim stałym i niestałym czytelnikom za wspólną zabawę, bo czymże innym jak nie zabawą jest literatura, którą czytamy bez przymusu?
Bawić się można mądrze lub głupio, preferując w wybranej zabawie dobro, lub zło. Czy zauważyliście Państwo, że w uproszczeniu, podstawą komunizmu jest nienawiść? Najpierw była to nienawiść do posiadaczy majątków. Po odebraniu ludziom ich własności, czyli po rabunku czyjegoś mienia, neokomuniści proponują nienawiść do normalności, bo tylko zboczeńcy zasługują na ich względy.
Tak jak podstawą istnienia komunizmu jest nienawiść, tak podstawą funkcjonowania chrześcijaństwa jest miłość. Co więcej, wiara nie ma tu nic do rzeczy. Taki podział wynika z elementarnej logiki.
Kto się sprzeciwia tym podstawowym zasadom nie powinien przynależeć do tych grup. Nie wymagajmy też żeby one nawzajem się tolerowały.
Na razie władzę dzierżą lewacy – postkomuniści i to oni dyktują warunki na jakich mamy żyć. Zarządzają głównie przy pomocy „haków”, ale czy w obecnej dobie można jeszcze mieć skuteczne haki? Każdą zbrodnię można przecież usprawiedliwić, nieważne jak ciężką, ważne jest tylko kto ją popełnił. Pedofil gdyby był akurat księdzem katolickim, to byłby przestępcą, ale gdyby należał do „kochających inaczej”, to mógłby błyskawicznie awansować na „uczonego” z zakresu gender.
P. S. Kartagina została zburzona, PKiN im. Stalina jeszcze nie, ale pamiętajmy, że 10 maja musimy odwołać Komoruskiego!
Towarzystwo wzajemnej a… 16/2015 (199)
Powiedzonko Towarzystwo wzajemnej adoracji odnosić się mogło do wielu różnych grup i grupek, które zwykliśmy traktować pobłażliwie. Jak dotąd nikt nie wpadł na pomysł, że może też zaistnieć Towarzystwo wzajemnej agresji. Bo logicznie rzecz ujmując po co spotykać się z ludźmi, których się nienawidzi? Trudno uwierzyć, ale są tacy ludzie. Spotykają się wirtualnie codziennie, a czego nie wykrzyczą sobie w twarz, to później ob-rzucają się obelgami już e-mailowo.
Skąd bierze się taka potrzeba? Uwidoczniła się ona wyraźnie po 10 kwietnia 2010 r. Do tego momentu większość z nas nie zdawała sobie sprawy jakiej presji jest poddawana. Krzewienie nienawiści do opozycji parlamentarnej zdawać się mogło niewinnym wybrykiem natury, a okazało się jedynym, konsekwentnie realizowanym celem Platformy Obywatelskiej i jakże udanym, niestety! Agresja w połączeniu z wulgarnym językiem jest widomą oznaką przynależności do właściwej grupy, czyli „lumpenelity”.
W proteście do tego trendu proponuję zachowanie pełnej kultury w tradycyjnym znaczeniu. Chcę być dumna z naszej polskiej i łacińskiej za-razem cywilizacji. Cenię sobie szarmancką rycerskość panów, a nie cenię „manify szmat”. Przesadnie wylewne okazywanie uczuć dobre jest może dla wschodu i południa naszego globu, my zachowajmy szlachetną powściągliwość. Zacznijmy się wyróżniać na tle innych nacji. Agresja jest oznaką słabości. To Kacapy tak mają, że silnych nienawidzą, a słabymi pomiatają.
P. S. Kartagina została zburzona, PKiN im. Stalina jeszcze nie, ale pamiętajmy, że 10 maja musimy odwołać Komoruskiego. Oto według Marcusa Polonusa:
10 cech Bronisława Komorowskiego
w prezydenturze przydatnych i koniecznych
10. POLIGLOTA – nailebszy rózki agend w pisanjó i muwienió po polskó.
9. TROSKLIWY – jest pełen troski o ofiary tych żołnierzy wyklętych.
8. UNIWERSALNY – będzie prezydentem wszystkich myśliwych i hodowców kur.
7. INTELIGENTNY – jedna jednostka inteligencji = 1b (bul) – przeciętny człowiek ma około 600 b.
6. BYSTRY – już po przeczytaniu pierwszej strony książki „Zbrodnia i kara”, odgadł bez trudu jaką zbrodnię popełnił Ikar.
5. DOWCIPNY – kawalarz nadanego sobie orderu wirtualnej wojskowości.
4. WESOŁEK – rechotał nawet nad trumnami smoleńskimi.
3. MULTIPROFESJONALISTA – w razie czego ma drugi zawód: zegarmistrz – będzie mógł dalej latać do Moskwy po wskazówki.
2. POŻYTECZNY HOBBYSTA – jego nowe japońskie hobby przyczyni się do wielkiego rozwoju cechu tapicerów.
1. SUPER MODEL – jest najlepiej wykonanym radzieckim wyrobem prezydentopodobnym.
Cenny bałagan 15/2015 (198)
Bałagan w służbie panującego systemu jest nieoceniony. Można na to zrzucić wszelkie, znacznie cięższe przewinienia, bo nikt za niego i za nic nie odpowiada.
Mija właśnie 5 lat od tragedii smoleńskiej i już chyba żaden zdrowo myślących ludzi nie ma wątpliwości, że ten rząd i prezydent zrobią wszystko, żeby prawda nie wyszła na jaw. Wystarczy zauważyć tylko samą determinację w zacieraniu śladów, żeby nasunęło się skojarzenie, może podejrzenie, że nie dzieje się to bez powodu. Oddanie śledztwa w ręce osób czerpiących korzyści ze zbrodni jest chyba absurdem dla każdego zdrowo myślącego człowieka! Nie trzeba być nawet czytelnikiem kryminałów. Wystarczyłoby zrobić listę osób awansowanych po zamachu smoleńskim, żeby mieć gotową listę podejrzanych o udział w zbrodni!
Gra idzie o najwyższą stawkę. Póki sitwa dzierży władzę nie dopuści do osądzenia żadnego zbrodniarza wywodzącego się z jej szeregów. Ale gdy dojdzie do uczciwych, wolnych wyborów, to gangsterzy przegrają i zostaną wreszcie sprawiedliwie osądzeni. To dla nich oznacza masakrę w ich szeregach, bo każdy będzie sypał innych dla ratowania własnej skóry. Tak to działa.
Czy zatem mamy jakieś szanse? Moim zdaniem tak, jeśli przypomnimy sobie na czym polega narodowa solidarność we wspólnej, dobrej sprawie. Patrzmy na ręce oszustom, którzy będą chcieli wybory prezydenckie znowu sfałszować. Nie dajmy się wciągnąć w zaplanowany przez nich bałagan! Może warto sobie przypomnieć, jaką siłą my Polacy zjednoczeni pod jednym sztandarem dysponujemy. W „Solidarności” było nas ponad 10 milionów! Obaliliśmy ustrój sowiecki narzucony prawie połowie Europy, a przeciwnik był przecież potężny. Uzdrowienie Polski dzisiaj, to błahostka w porównaniu z obaleniem ustroju. Jest dobra okazja, by teraz zrobić porządek w kraju. Bałagan i długi narastają, więc do dzieła w dniu wyborów krajanie!
P. S. Kartagina została zburzona, PKiN im. Stalina jeszcze nie, ale pamiętajmy, że 10 maja musimy odwołać Komoruskiego. Nie zgadzajmy się na:
· zabijanie dla przyjemności;
· skazywanie na więzienie każdego, kto ośmieli się ścigać przestęp-ców;
· parasol ochronny nad sowieckimi agentami z WSI;
· udawanie, że w Smoleńsku nie było zamachu;
· likwidację polskiego przemysłu;
· wypędzenie ponad 5 milionów Polaków za chlebem;
· podniesienie wieku emerytalnego;
· podniesienie podatku VAT i paru innych;
· twierdzenie, że ostatnie wybory zostały przeprowadzone rzetelnie;
· czekoladowego orła;
· skok na japońskie krzesło;
· SKOK na Wołomin.
Wydanie specjalne
Sprawa jest zarówno niezwykle ważna, jak i pilna, dlatego postanowiłam nie czekać do soboty. Bardzo proszę o uważne przeczytanie poniższego przecieku. Nie mogę ujawnić, w której restauracji nastąpiło nagranie, a nazwisko kelnera i tak nic by Państwu nie powiedziało.
Proszę natomiast usilnie o zgłaszanie się aktorów, którzy chcieliby zagrać w poniższej sztuce Teatrzyku Zielony Śledź. Zachęcam do udziału zarówno aktorów chcących wystąpić na żywo, jak i w Internecie, oraz takich, którzy użyczając swojego głosu woleliby pozostać anonimowi.
Zgoda buduje 14/2015 (197)
Platforma Obywatelska domaga się zgody na wszystko co zaproponuje, jeśli raczy proponować, a nie działa ścicha pęk i z zaskoczenia. Zgoda na rozbiór Ukrainy ma nam zapewnić pokój, bo jak to malowniczo ujęła pani premier – wystarczy się schować z garstką swoich dzieci w kuchni, żeby agresor nas tam nie znalazł.
Zgoda buduje, zwłaszcza majątki zachodnim bankierom. Jeśli się komuś wydaje, że jego chata skraja, to jest w dużym błędzie. Komornik może mu zabrać po uważaniu, za rzekome, lub cudze długi wszystko, co da się, sprzedać na pniu za bezcen i szukaj wiatru w polu. No, a jeżeli nic nie masz, żyjesz skromnie z jakiejś pensyjki, czy emerytury, to może jesteś bezpieczny? Otóż nie! Dowolny bank może sporządzić w twoim imieniu umowę kredytową i zażądać spłaty kredytu, którego na oczy nie widziałeś. Żadne protesty nie pomogą. Zagraniczne banki, a praktycznie tylko takie są w Polsce, zagwarantowały sobie prawo komorniczego ściągania długu – prawdziwego, czy choćby rzekomego – przez komornika. To ty musisz iść do sądu i udowodnić, że takiej umowy nie podpisałeś. Budująca zgoda!
Zgoda na oszustwo buduje fortuny, zwłaszcza tym, którzy już dużo mają. Uległość wobec obcego kapitału zdaje się być w Polsce teraz bezgraniczna. ZAiKS usiłuje od dłuższego czasu namówić panią Minister Kultury do podpisania odpowiedniego aktu prawnego zobowiązującego firmy zarabiające krocie na i-podach i smarfonach do płacenia choćby drobnego procenta na twórców dzięki, którym urządzenia te tak dobrze się sprzedają. Owszem, ci handlarze nowoczesnością płacą wszędzie, nawet w Rosji! Niestety w Polsce nie płacą. Tu najwyraźniej wystarczą zapewne łapówki. Jak by nie liczyć wyniesie to taniej.
Serialowa gadzinówka 13/2015 (196)
Padł ostatni bastion. Do niedawna najmocniejszą stroną polskiej telewizji były seriale sensacyjne. Robili je fachowcy, moim skromnym zdaniem, lepsi od amerykańskich, bo mniej przejmujący się tym czy najgłupszy z widzów coś z tego zrozumie. Propaganda zawłaszczyła i to. Służby specjalne to taki współczesny produkcyjniak mający jeden cel: zakłamanie prawdy. Najlepiej się to udaje poprzez ukazywanie prawdy w krzywym zwierciadle i wmawianie rzekomo dobrych intencji zbirom, a ludzi im się przeciwstawiającym jako jakieś niezguły, które nie wiedzą o czym mówią.
„Artyzm” tego serialu sięgnął kolejnego dna. Wszystkie postacie porozumiewają się prawie wyłącznie językiem rynsztokowym. Bo rzeczywiście, to co mają sobie nawzajem do zakomunikowania bogatszego słownika nie wymaga. Ukoronowaniem ostatniego odcinka była scena, w której taki gnojo-usty funkcjonariusz byłego WSI wtargnął do gabinetu lekarki głównie po to żeby bluzgnąć samymi wulgaryzmami, a przy okazji wymóc leczenie jakiego sobie życzył. Lekarka po usłyszeniu tego steku obrzydliwości rozpromienia się, rozumie bowiem, że ma do czynienia z bratnią duszą!
Dramaturgia zerowa, mimo, że trup ściele się gęsto. Czyżby na zrobienie takiego gniota nie było chętnych pośród zwolenników PO dysponujących choćby odrobiną talentu? A może szczury już zaczynają uciekać z tonącego okrętu?
Predyspozycje
Teatrzyk Zielony Śledź
ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.
Predyspozycje
Występują: Moher i Leming.
Leming – Z tymi tancerzami trzeba wreszcie zrobić jakiś porządek!
Moher – A to dlaczego?
Leming – Wyobraź sobie, że Radeczka nie przyjęto do kółka tanecznego!
Moher – Z powodu otyłości?
Leming – Nie. Z powodu braku poczucia rytmu! Co za fanaberie. Czy w tej szkole nie słyszano nic o poprawności politycznej?
Moher – Może dysponuje innymi predyspozycjami. Jeśli ma zostać w przyszłości prawnikiem, jak jego matka, to umiejętności taneczne nie będą mu potrzebne.
Leming – No, ale gdyby jednak wdał się w ojca, tego nieudacznika?
Moher – Czy dobrze pamiętam, że też jest prawnikiem?
Leming – Jest, ale ma chorobliwe poczucie sprawiedliwości.
Moher – No, to rzeczywiście, jako sędzia byłby dla systemu nieprzydatny.
KURTYNA