Polska nas potrzebuje. Dlatego powinniśmy masowo wracać z emigracji zarówno tej zewnętrznej jak i wewnętrznej. Trzeba odwojować nasz piękny kraj z rąk sprzedajnej sitwy. Przestańmy udawać, że nic się nie stało. Szalona Kanclerz Niemiec zaprasza dżihad w naszym imieniu i do naszych domów. Korupcja stała się normą, jesteśmy okradani każdego dnia i wmawia nam się, że to naturalne, a 10 przykazań to wymysł fana-tyków religijnych. Czy trzeba jeszcze czegoś więcej żebyśmy powiedzieli: basta!?
Pilnie musimy odbudować przemysł. Wracajcie inżynierowie nie dlatego, że ktoś tu przygotował dla was stanowiska pracy, a dlatego żebyście to wy realizowali wasze wizje z naszą pomocą. Powinniśmy stworzyć polskie elity z prawdziwego zdarzenia, odebrać media z rąk sprzedawczyków. Mówić Polakom prawdę. Stop ogłupianiu!
Zróbmy początek, oddając władzę ludziom, którym dobro Polaków leży na sercu. Wyrugujmy wreszcie kłamców, skompromitowanych wielokrotnymi oszustwami. To chyba nie jest takie trudne? Nie oznacza to jednak, żeby zaufać komukolwiek bez granic. Władza często korumpuje i bez nadzoru zaczyna się degenerować. Dobrze jest ufać, ale kontrolować należy.
Wracajcie! Polska potrzebuje elit! Europa też ich potrzebuje, bo jak słusznie zauważył Światopełk Karpiński (1909-1940) „Chcemy kultury Zachodu, nie zachodu kultury”.
Archiwum kategorii: Aktualności
Zbrodnie XX wieku 39/2015 (222)
Za największe zbrodnie XX wieku odpowiadają pospołu Niemcy i Rosjanie, czyli nasi odwieczni sąsiedzi-wrogowie. Mordercy nie lubią, żeby im wytykać ich czyny i najchętniej innych za nie obwiniają. Perfidia zbrodniarzy polega na zrzucaniu winy na ofiary.
Żeby to było możliwe, Niemcy najpierw wymyślili sprawców zastępczych. To nie oni mordowali, tylko jacyś hitlerowcy, faszyści, naziści o bliżej nie sprecyzowanej narodowości… Może po prostu Polacy? Tak się jednak składa, że to Niemcy w demokratycznych wyborach wybraki Hitlera i stali za nim murem.
Rosjanom żadne demokratyczne wybory nie były potrzebne by pokochać Stalina wielką, ślepą miłością. A czyż miłość nie wybacza wszystkie-go? Sowieccy komuniści przewyższyli swoich niemieckich sojuszników w liczebności zbrodni i doborze ofiar, nie oszczędzając własnych ziomków. Rosjanie nigdy w swej długiej historii nie zaznali demokratycznych rządów i demokracja jawi im się jako coś abstrakcyjnego, z czym nie wiedzieliby co zrobić. Trudno jednak, żeby taki defekt miał w jakikolwiek sposób umniejszać ich winy.
Nie pozwólmy się ogłupiać różnym manipulatorom wmawiającym nam, że uległość wobec wrogów może przynieść korzyści. Szykujmy się do obrony naszych polskich interesów na każdym polu.
Głupie pytania 37/2015 (220)
Dawno temu, za głębokiej komuny odbywał się jakiś egzamin. Zdający radził sobie dobrze do momentu włączenia się przedstawiciela partii, który zadał pytanie z gatunku państwowo-twórczych. Egzaminowany długo nie odpowiadał, więc egzaminujący zapytał z ironią. Co? Na takie głupie pytanie nie potraficie odpowiedzieć? Tak – odparł chłopak. – Na takie głupie pytanie nie potrafię odpowiedzieć.
Ta historyjka przypomniała mi się w związku z pytaniami referendalnymi wymyślonymi przez Bul-Komoruskiego. Nikt się nawet nie fatygował wyjaśniać co mogłoby oznaczać gdyby większość opowiedziała się twierdząco, lub przecząco na tak zadane pytania. Bo i po co? Nikt przecież nie traktuje ich poważnie.
Na głupie pytania nie ma mądrych odpowiedzi. Natomiast mądrych pytań społeczeństwu się nie zadaje. Już Senat, zdominowany przez PO, zadbał o to uniemożliwiając referendum zaproponowane przez prezydenta Dudę.
Prosty rachunek 40/2015 (223)
Podróże kształcą. Kiedyś na wycieczce w Tunezji przewodnik opowiadał nam o różnicach w mentalności jakie nas dzielą, a jako Arab po studiach w Polsce widział co mówił. Twierdził on, że gdyby w krajach arabskich wprowadzić najmniejszy choćby zasiłek dla bezrobotnych, to bezrobocie sięgnęłoby 100%. A tu raptem okazało się, że wystarczy przepłynąć morze, żeby wszystko mieć za friko. Czy można się zatem dziwić, że szarańcza ruszyła na żer?
Podobno 70% tak zwanych uchodźców stanowią młodzi mężczyźni. Więc albo wyznawcy Allacha należą do wyjątkowo tchórzliwych, albo przyczyny należy upatrywać gdzie indziej. Skoro jeden Arab może mieć 4 żony, to pozostali trzej mężczyźni powinni zająć się czymś innym, niż zakładaniem rodziny. A czyż terror i gwałty nie spełniają dobrze roli zastępczej? Ba, młody mężczyzna może się nie tylko wyżyć, ale zasłużyć jeszcze Allachowi zabijając niewiernych.
Płodność arabskich kobiet nie ma sobie równych, bo liczebność potomstwa przekłada się na prestiż. Rywalizacja potrzebna jest wszystkim ludziom, a dla Arabki płodność, to jedyna konkurencja. Innych Mahomet dla niej nie przewidział. Im więcej dzieci, tym większe prawdopodobieństwo, że się z głodu nie umrze. Akurat odwrotnie jak u nas.
Jeżeli władcy Europy nie opamiętają się, to grozi nam zagłada, jakiej jeszcze nie było. My powinniśmy przy najbliższych wyborach koniecznie odsunąć od rządu PO, bo zapraszanie szarańczy do stołu musi skończy się katastrofą.
Polityka kulturalna 36/2015 (219)
Przez chwilę zdawać się mogło, że TVP-1 nawróciła się i chce Polakom pokazać to, co dla nich ważne. W przeddzień rocznicy Powstania Warszawskiego pokazała wysoko nakładowy film, ni to fabuła ni dokument. Nowatorski w nim był niewątpliwie brak scenariusza. Okazuje się, że da się taki film zrobić! Tylko oglądać się nie da, bo można umrzeć z nudów. A może o taki właśnie efekt chodziło?
Sukces został powtórzony 1 września, tym razem w Telewizji Polsat. Stacja ta pokazała gniota mającego nas zapewne zniechęcić do historii, a zwłaszcza naszych narodowych bohaterów. Realizatorzy „Tajemnicy Westrplatte” już o to zadbali. W ramach „dbałości o realia” nie zabrakło przekleństw typu k… Skąd bowiem biedny reżyser miał wiedzieć, że takich słów przedwojenne wojsko polskie nie używało. Wzorował się zapewne na „elitach” III RP.
Oto na co między innymi idą pieniądze z naszych podatków. Tak sobie myślę, że te wyrzucone w błoto „autostrad” i te rozkradzione, to jednak mniejsze zło, niż te wydane na taką „kulturę”.
Póki się da 35/2015 (218)
Co wspólnego ma Platforma Obywatelska z Krajem Rad? PO tyle ma wspólnego z obywatelami, co ZSRR z radami, czyli totalne zakłamanie! Nazwa „Kraj Rad” miała sugerować, że rządzi w nim lud pracujący miast i wsi, radząc jak najlepiej rządy te sprawować. Głupia przykrywka dla ogłupiałych narodów. Podejrzewam, że nazwę „Platforma Obywatel-ska” wymyślił ktoś, kto chciał sobie zakpić z obywateli. Od samego początku wiedział, że to tylko ściema i kamuflaż dla mafijnych rządów.
Ale odwracanie kota ogonem polega tu jeszcze na czymś więcej. „Wynalazkiem” PO jest obsadzanie kluczowych stanowisk ludźmi, którzy udowodnili niezbicie brak kompetencji na poprzednich stanowiskach. Minister Zdrowia za rozłożenie resortu zostaje Marszałkiem Sejmu, a za rozłożenie jego prac – premierem. Negatywny dobór naturalny korzeniami sięga PRL-u. Zarówno wówczas, jak i teraz o wyborze kandydata decydowała lojalność wobec partii, ale wówczas z dwóch lojalnych kandydatów wybierano jednak tego sprawniejszego. Bowiem PZPR, w przeciwieństwie do swej godnej następczyni, myślała, że będzie rządzić wiecznie. Partaczenie nie było więc celem samym w sobie. Obecnie jest odwrotnie. Wybrana niedołęga, jest bardziej predysponowana do robienie totalnego bałaganu, w którym trudniej będzie się połapać ewentualnym następcom.
Żeby lepiej zrozumieć jak to działa przytoczę stary dowcip. Do eleganckiej restauracji przychodzi wątpliwie elegancki gość, zamawia drogą przystawkę, wódkę – To na początek – mówi – póki się nie zaczęło. Kelner przynosi zamówienie, wtedy gość zamawia najdroższe danie z karty i znowu dodaje – póki się nie zaczęło. Kelner nabiera podejrzeń i pyta co znaczy „póki się nie zaczęło” i czy klient jest świadom ceny zamówionej potrawy. – No właśnie – mówi gość – już się zaczęło.
Platforma Obywatelska jest właśnie w roli tego gościa. Próbuje się nachapać ile wlezie, póki nikt nie pyta o rozliczenia.
Dać sobie spokój 34/2015 (217)
Znajomy namawia mnie, żebym dała sobie spokój z polityką. Jasne, ja o polityce mogę zapomnieć, ale ona o mnie nie. To tak, jakby nie liczyć się z grawitacją w nadziei, że przekonanie o jej braku pozwoli mi latać na miotle. Była już taka Małgorzata co latała nad Moskwą, ale tylko w litera-turze. Ja też do literatury pięknej wrócę, jak tylko przyjdzie na to pora.
Dam sobie spokój z polityką kiedy Polska będzie Polską, a nie rusko-pruskim kondominium zarządzanym przez marionetki z PO, dla których najwyższym dobrem jest szmal i nic poza nim się nie liczy. Bezideowość tej partii jest porażająca, zwłaszcza w zestawieniu z napastliwością wobec każdego, komu dobro Kraju leży na sercu. Ja ich nawet rozumiem. Po ośmiu latach rządów nie mogą tak nagle przestać kraść, czy choćby kłamać, bo co by ludzie powiedzieli?
Kiedy już zaczniemy być normalnym krajem, zajmę się pisaniem powieści. Mogłabym wziąć na warsztat III RP, tylko jak tu odróżnić rzeczywistość od groteski?
Robić dobrze 33/2015 (216)
Radek S. próbował robić dobrze tym i owym, ale brak zdecydowania komu dogodzić najbardziej jemu samemu na dobre nie wyszło. Krajowi wazeliniarze mają zadanie ułatwione. Wiadomo, że trzeba dobrze robić władzuni. Nie każdy jednak wie na czym to polega, jak dogodzić Platformie Obywatelskiej? Udowodniła ona ponad wszelką miarę, że pragnie kraść ile się da i jak długo będzie to możliwe, zamiatając wszystkie afery pod dywan. Innego programu nawet nie próbowała stworzyć, nie licząc szczucia na PiS, czym zajmowała się przez dwie kadencje. Wszystko co ma do załatwienia robi przy pomocy manipulacji, jawnych kłamstw i dezinformacji. Usłużni dziennikarze w mediach głównego ścieku prześcigają się w wyszukiwaniu tematów zastępczych. Kto to rozumie i potrafi być użyteczny, może liczyć na ochłapy z pańskiego stołu.
Przekonały się o tym dwie panie. Pierwsza z nich zapewniła sobie niewątpliwie gratyfikacje, druga przeciwnie. Ta pierwsza wykazała się jaskrawym zanikiem pamięci, co trochę dziwi zważywszy, że jest aktorką. W szczuciu na PiS tak się zagalopowała, że zapomniała nawet o teatrze w sercu Warszawy, który dostała w prezencie za rządów tej partii. No, ale kto by tam dociekał faktów!
Druga natomiast jako posłanka PO z Olsztyna zadarła z sitwą i po-niosła tego konsekwencje. Ale czy może się temu dziwić? Chyba tylko własnej naiwności. Do szajki przystępuje się przecież nie po to żeby walczyć ze złem, a przeciwnie, żeby ciągnąć korzyści z samej już tylko przynależności.
Przed pozostałymi paniami też stoją wyzwania, tym razem samej Unii Europejskiej, o czym zdążyła się przekonać szefowa włoskiej placówki imigracyjnej. Młodzi muzułmańscy imigranci dokonali zbiorowego gwałtu na kobiecie i próbowali ją zabić. Nie wiadomo czy tak właśnie szefowa placówki imigracyjnej rozumiała co znaczy „robić dobrze”.
Co czujecie? 32/2015 (215)
To najczęściej zadawane przez reporterów wszelakiej maści pytanie osobom, które nic nie mają do powiedzenia. A odpowiedzenie na nie jest najprostszym sposobem, żeby zostać gwiazdą telewizyjną. Ostatnio przekonali się o tym sołtysi idioci, którzy zadłużyli swoje gminy na sumy, których praprawnuki mieszkańców będą jeszcze spłacały. Co czują mieszkańcy tych gmin? Bezsilność, czy może przeciwnie – dumę, że ich sołtysa pokazano w telewizji? Jeśli tak, to ma on zapewnioną następną kadencję niezależnie od tego, czy okręgi wyborcze będą jedno czy wielomandatowe.
Uściślijmy jednak to pytanie. Co czujecie, gdy ktoś się wygłupia? Rechot na wielotysięcznej widowni, pożal się Boże, kabaretów sugeruje rozbawienie. Ale jaka była reakcja, gdy wygłupiał się prezydent i nadal wygłupia się premier? Kłamliwa koparka, zanim została premierzycą skończyła medycynę i leczyła ludzi. Przygłupawy rząd, to przy tej koalicji raczej standard, ale zdobycie dyplomu lekarza, dość jednak prestiżowego, przez osobę tak nierozgarniętą jest z lekka niesamowite.
Bywa i tak, że od samych pytań włos się na głowie jeży. W poprzednim felietonie wspomniałam o muzułmańskim zabójcy żony. Oto komentarz: Czy tenże serbski muzułmanin na siłę zaciągnął biedną Polkę do ślubu. W/g jakiego obrządku był ten ślub? Co przewiniła? Każdy powód jest dobry by „przywalić”! Najwyraźniej ten czytelnik uważa, że ślub według muzułmańskiego obrządku byłby wystarczającym powodem zabicia nieposłusznej żony.
Co czuję czytając takie komentarze? Szok i przerażenie! Oto co po-trafi wredna propaganda tak zwanej tolerancji zrobić z ludźmi!
Multikulti 31/2015 (214)
Pewien serbski muzułmanin zadźgał nożem polską żonę, bo była mu nieposłuszna. Teraz grozi mu długoletnie więzienie, a może nawet dożywocie na koszt polskiego podatnika. A przecież zrobił tylko to, co wyznawca Allacha zrobić musiał, broniąc honoru prawdziwego muzułmanina. Powinniśmy mu okazać wyrozumiałość i wdzięczność, że nie wysadził w powietrze całej kamienicy. Zabicie tylu niewiernych byłoby mu przecież wynagrodzone w niebiosach. Znając nasz wymiar sprawiedliwości, weźmie on zapewne pod uwagę tę powściągliwość jako okoliczność łagodzącą.
Z całą natomiast surowością ukaże zapewne kobietę, która ośmieliła się podrzucić świńskie łby do warszawskiego meczetu. Zawiedziona miłość może być okolicznością łagodzącą, ale wyłącznie w odniesieniu do posłanki PO przystającej na korupcję, natomiast każda przeciętna Polka powinna afronty ze strony muzułmanów przyjmować ze zrozumieniem. Jeśli Arab zapewnia o swojej dozgonnej miłości, to ma zapewne na myśli zgon obiektu pożądania. Znowu i tym razem zawiedziona w uczuciach kobieta powinna okazać nie tylko zrozumienie, ale i wdzięczność. Arabski rozwód polega na tym, że mąż oświadcza, że już żony nie chce i wypędza ją z domu tak jak stoi.
My Polacy, stosunkowo niedawno przerabialiśmy wciskanie nam nowej obyczajowości. W 1945 r. Armia Czerwona niosła nam „nową kulturę”. Zawszeni sowieccy żołdacy z ironią przyjmowali cywilizację zachodnią. – Ot, kultura – mawiali – przecież oni nawet odwszalni nie znają!