PRL-u cd.

Po czym poznać, że żyjemy w PRL-u bis? Nie po kolejkach przed sklepami, bo tych już nie ma. W środku zdarza się personel żywcem z tamtej epoki, chociaż na tyle młody, że nie znający codzienności socjalizmu realnego. Można i teraz spotkać „starsze sklepowe” pouczające „młodsze sklepowe” i klientów petentów, jakby nic się nie zmieniło. Niekiedy idą nawet dalej porozumiewając się między sobą językiem „proletariackim” okraszonym sporą dawką wulgaryzmów, ale to już nikogo nie dziwi. Wszak władza ludowa została nareszcie raz na zawsze umocniona i nic jej nie rusza.

Przejawy jej widzimy na każdym kroku. Równanie w dół obowiązuje w każdej dziedzinie życia. Nie trudno zaobserwować wyższość głupoty nad rozumem, (szczególnie im wyższe stanowisko) brzydoty nad pięknem i kłamstwa nad prawdą. Wszelkie leninowskie postulaty zostały spełnione. Najwięcej powodów do radości mogą mieć tak zwani „artyści”. Wywalczyli sobie prawo do szokowania chamstwem, które już oczywiście pospólstwa nie szokuje, bo dało sobie wmówić, że „artysta” ma do tego prawo. A ja mam prawo takiego osobnika uważać za pospolitego buraka i zachęcam odważnych do wyrażania podobnego stanowiska.

Twarde inteligenckie nie na kłamstwo i głupotę jest pragmatyczne. Tolerancja w tym względzie zawsze prowadzi do zguby. Kto chciałby leczyć się u głupiego lekarza, albo powierzać to co ma cennego notorycznemu kłamcy? Dlatego napiętnowanie tych cech leży w dobrze pojętym interesie każdego z nas i nie jest jakimś tam wymysłem opozycji.

Lista NTW

 

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Lista NTW

 

Występują: Grasow, czyli w skrócie Gras, Wronisław Komuchowski, czyli w skrócie Wronuś, Donuś, Szef Służb Specjalnych, czyli w skrócie Szef SS.

 

Szef SS mam tę listę. (Kładzie kartki papieru przed Donusiem)

Donuś Co znaczy ten skrót?

Szef SS Lista Nowych Tajnych Współpracowników.     

Wronuś Pokaż. (Sięga po papiery). Jacy oni nowi? Ten przecież od dawna dla nas pracuje. Myślałem, że pozyskasz kogoś naprawdę ważnego.

Gras Wronuś, ty jesteś myśliwym, nie myślicielem. Zostaw to innym.

Szef SS Listę podzieliłem na 3 części. Pierwsza zawiera naszych ludzi w ich strukturach, druga ich ludzi, na których mamy haki i trzecia leninowska, czyli użytecznych idiotów.

Donuś Jeżeli uważacie, że to zapewni nam nieprzerwaną przewagę, to róbcie swoje, ja pójdę trochę pokopać.  

Gras Nie jesteś ciekawy, jak zamierzamy to rozegrać?

Donuś Dacie sobie radę beze mnie.

Szef SS Zaczekaj. Właśnie namierzyliśmy nową organizację prawicową.

Donuś Nie zawracaj mi głowy duperelami. Im bardziej są podzieleni, tym lepiej dla nas. (Wychodzi).

Gras Z tym akurat Donuś ma rację. Powinniśmy hołubić nowicjuszy i podrzucać im tematy do waśni.

 Szef SS A co my robimy? Teraz możecie przegłosować co się wam żywnie podoba. Nikt nie podskoczy.

Gras – To akurat nic nowego. Nie po to kazałem ci sporządzić listę. Chodzi o zabezpieczenie się na przyszłość.

Wronuś Masz na myśli wybory?

Gras – Zgadłeś.

Wronuś Nie musiałem zgadywać. Tacy jesteście przemądrzali, a nie widzicie tego co oczywiste.

Gras – Niby czego?

Wronuś A no tego, że my żadnych wyborów przegrać nie możemy, tak długo jak serwery do liczenia głosów będą w Rosji. A będą tam tak długo jak jesteśmy u władzy. Ot co!

 

KURTYNA

 

Nożyce

Obawiałam się, że za to prowokacyjne pytanie: „Gdzie ci mężczyźni prawdziwi tacy?” panowie się na mnie po obrażają. Myliłam się. Wnoszę z tego, że pisuję jednak do prawdziwych mężczyzn, co mnie cieszy. Natomiast niektóre panie poczuły się tym tekstem dotknięte. No cóż, uderz w stół a nożyce się odezwą. Zmieńmy zatem temat.

Porozmawiajmy o polityce, czyli naszych odwiecznych problemach z sąsiadami. Oto co sądził o nich Mackiewicz: „Fałszujemy rzeczywistość, stawiając niekiedy znak równania pomiędzy okupacją niemiecką i sowiecką. Niemiecka robi z nas bohaterów, a sowiecka robi z nas gówno. Niemcy do na strzelają, a Sowieci biorą gołymi rękami. My do Niemców strzelamy, a Sowietom wpełzamy w dupę. To nie jest więc żadna analogia, lecz odwrotność.”

Postacie występujące w Teatrzyku Zielony Śledź zdają się potwierdzać do pewnego stopnia tę regułę.

 

Dopinanie budżetu

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Dopinanie budżetu

 

Występują: Grasow, czyli w skrócie Gras, Wronisław Komuchowski czyli w skrócie Wronuś, Donuś, Rothfeld.

 

Rothfeld – No, to budżet nam się dopiął.

Gras – Trzeba tylko bardziej uzasadnić kwotę mandatów na 1,5 miliarda. W zeszłym roku planowane było 1,2 miliarda, a wykonano tylko 300 milionów.

Rothfeld – A od czego mamy tego przystojniaka? Niech zwoła konferencję prasową i oświadczy stanowczo, jak to na sercu leży mu bezpieczeństwo na drogach.

Donuś – A jak ktoś o stan dróg przy okazji zapyta?

Gras – Nie rozśmieszaj mnie, Donuś. Kto śmiałby zadawać nie ustalone wcześniej pytania? Zakup radarów musi się zwrócić z nawiązką. To jest jasne chyba dla wszystkich.

Wronuś – A jak kierowcy się zmówią i zaczną skrupulatnie przestrzegać prędkości?

Gras – Oj Wronuś, ktoś ci chyba podsuwa wiadomości z internetu. Nie zmówią się, a gdyby nawet, to zawsze można obniżać dozwoloną prędkość. Przy 20 km/godz. pęknie każdy.

Donuś – Ja nie mam zastrzeżeń. Lepiej nich siedzą w domach, niżby mieli rozrabiać. Myślę, że Bruksela powinna nas pochwalić.

Rothfeld – Pochwali nas dopiero po wprowadzeniu euro.

Gras – Wówczas nie zostanie kamień na kamieniu.

Rothfeld – A ziemia w Nadwiślańskim Kraju będzie najtańsza w całej Europie. Wyemigrują wszyscy.

Wronuś – Prócz emerytów.

Rothfeld – O nich się nie martw. Ja swoją emeryturę będę odbierał w Anglii i wam tak radzę.

Gras – No dobrze, to mamy przekaz dnia uzgodniony. Jaki następny nius?

Wronuś – Jak to jaki? Chyba jak zwykle sprawa Małej Madzi.

 

KURTYNA

 

 

Gdzie ci mężczyźni?

Gdzie ci mężczyźni prawdziwi tacy? – pytał Jan Pietrzak jeszcze za czasów ustroju słusznie rzekomo minionego. Teraz już nawet nikt nie zadaje takiego pytania. „Gdzie te orły sokoły?” A no, pewnie wyginęły bezpowrotnie, w czym niemała zasługa feministek. Czego nie dokonały dzielne traktorzystki, to zawdzięczamy bojowniczkom wolnej miłości, bez jakichkolwiek zobowiązań, nawet wobec własnych dzieci. „Samotna matka” to rodzaj bohaterki, której należy pomagać – najlepiej finansowo i ewentualnie w wychowaniu synów, którzy nie mają męskiego wzorca zachowań.  

Dyskredytacja mężczyzn przejawia się nawet w filmach. Dawniej amant powinien być przystojny i chociaż odrobinę wyższy od partnerki. Teraz coraz częściej jest od niej o pół głowy niższy. Nie mam oczywiście nic przeciwko niskim mężczyznom, ani wysokim kobietom w „realu”, ale film odzwierciedla nie tyle rzeczywistość, co jej bardziej lub mniej uświadomioną kreację.

Jest taki program „Jeden z dziesięciu”, gdzie trzeba wykazać się refleksem i wiedzą w wielu dziedzinach. Tak się dziwnie składa, że nomen omen kobiet jest w nim właśnie około 10%. Dziwię się, że feministki jeszcze nie zaprotestowały. Przecież to czysta dyskryminacja! Poziom należy zniżyć tak, żeby zwyciężczyń było co najmniej tyle ilu zwycięzców.

 

Wytyczne

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Wytyczne

 

Występują: Wronisław Komuchowski czyli w skrócie Wronuś, Donuś, redaktor Nad-Naczelny, Grasow, czyli w skrócie Gras.

 

Wronuś Ciekawe po co nas wezwał?       

 

Donuś Pewnie jak zwykle, żeby przekazać wskazówki.

 

Wronuś Dawniej po wskazówki jeździł do Moskwy sam pierwszy sekretarz.

 

Nad-Naczelny Skąd wiesz? A pra… prawda, jesteś przecież historykiem.

 

Donuś Coś ta narada z konsultantem się przedłuża. Czyżby ważyły się losy kraju?

 

Nad-Naczelny Co najwyżej twoje. Ostatnia dyrektywa nakazywała po… poluzowanie.

 

Donuś Chcesz powiedzieć, że pozwoliliście tym kabareciarzom nabijać się ze mnie?

 

Nad-Naczelny To były wytyczne odgó… gó… górne.

 

Donuś Czyli czyje?

 

Nad-Naczelny Samego RP.

 

Wronuś A to kto taki? Nie znam.

 

Donuś Real player. 

 

Wronuś Możesz mówić po ludzku?

 

Donuś “Real player” znaczy Prawdziwy Rozgrywający.

 

Wronuś Czyli PR, nie RP.

 

Nad-Naczelny Wronuś robi po… postępy w znajomości języka.

 

Donuś I tak mu to nie pomoże w kandydowaniu na drugą kadencję.

 

Wronuś Widzisz go! A tobie niedługo nikt nie pomoże nawet sama Angela.

 

W drzwiach staje Gras

 

Gras Alarm odwołany. Na razie zostajecie na swoich stanowiskach.

 

Wronuś To wiadomość z Moskwy, czy z Berlina?

 

Gras Wronuś, przestań zadawać głupie pytania.

 

KURTYNA

 

Ps. Tego oczywiście w telewizji Państwo nie obejrzycie. Telewizyjny beton trzyma się znacznie lepiej od tego na pasach startowych i autostradach.

 

 

 

 

 

Sztuki i sztuczki

Dawnymi czasy kuglarze zwykli byli pokazywać sztuczki na jarmarkach ku uciesze gawiedzi. Tymczasem możni tego świata mieli dostęp do prawdziwej sztuki tworzonej z niemałym kunsztem na scenach prawdziwych teatrów.

Od czasu kiedy lud wszedł na salony role się odmieniły. Prawdziwą sztukę zobaczyć można jedynie w wykonaniu iluzjonistów. Zadziwiające jak oni tego dokonują!

Teatr stał się przybytkiem dla odważnych snobów, którzy nie boją się wylania im kubła pomyj na łeb, wierząc, że w taki sposób uczestniczą w „wydarzeniu artystycznym”. Prawdziwie nowoczesny „instalator” bierze na warsztat jakąś sztukę i używając środków artystycznych XXI wieku, każe ją aktorom deklamować albo leżąc na podłodze, albo nago. Przebojowi aktorzy, a takich u nas nie brakuje, mogą też wypowiadać swoje kwestie siedząc na sedesach. Gdyby i takie zohydzenie tekstu nie było dość „artystyczne”, zawsze można go zastąpić dowolnym bełkotem.

Dlatego do teatru przestałam chodzić, a prawdziwym podziwem darzę  prestidigitatorów. 

 

Propozycja współpracy

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Propozycja współpracy    

 

Występują: Administrator, Biznesmen

 

Biznesmen – Nadal administrujesz to osiedle?                    

Administrator Bo co?

Biznesmen – Jest interes do zrobienia.                           

Administrator – Ta…?

Biznesmen – Nie widzę entuzjazmu z twojej strony.               

Administrator – Dobra. W czym rzecz?

Biznesmen – Budynki należy ogrodzić i zrobić teren prywatny.    

Administrator – A co, zająłeś się produkcją ogrodzeń?

Biznesmen – Nadal mnie nie doceniasz. Osiedle nabierze prestiżu po ogrodzeniu i z całodobową ochroną.

Administrator – Powiedz to moim lokatorom.

Biznesmen – Próbowałeś?                                         

Administrator – A jak myślisz? Ludzie mają węża w kieszeni.

Biznesmen – W takim razie z ogrodzenia można zrezygnować, ale w każdym bloku trzeba postawić całodobową ochronę.

Administrator – To też koszty.

Biznesmen – Ale mniejsze. Trzeba się tylko do tego należycie zabrać. Musisz najpierw postraszyć rzekomymi włamaniami, a później wybrać jednego z naprawdę przestraszonych, żeby z drugim zaufanym zapukali do wszystkich drzwi i namawiali na taką, w końcu drobną, inwestycję. Później ogłosisz, że wolą większości projekt przyjęto.

Administrator – A dlaczego ci na tym tak zależy?

Biznesmen – Bo to dopiero początek biznesu. Ochroniarze będą mieli oko na mieszkańców. Mogą też od czasu do czasu do kogoś zajrzeć. Jak będą mieli pewność do kogo i o jakiej porze warto się włamać dadzą cynk „ekipie sprzątającej”, która wysprząta mieszkanie na cacy. Kumasz?

Administrator – Ty się obłowisz, a ja pójdę siedzieć.

Biznesmen – Zwariowałeś? Widziałeś żeby kogoś posadzono za niedopełnienie obowiązków? Nie tylko moc jest z nami, ale i wymiar sprawiedliwości!

Administrator – A jak się ekipa rządząca zmieni?

Biznesmen – Teoretycznie rzecz biorąc, kto wygrywa wybory, bierze całą pulę i może wszystkich powyrzucać na zbity pysk. Ale nie sądzę, żeby tamtych było na to stać. Nasi nigdy nie dopuszczą do zmian wszystkich kluczowych stanowiskach. No to jak? Wchodzisz w ten biznes? Bo widzisz, szwagier prokuratora prosił mnie żebym rozejrzał się za jakąś posadą dla konkubenta jego córki. Myślę, że szefowanie administracji osiedla mogłoby mu pasować.

 

KURTYNA

Pławmy się w luksusie

Telefonują do mnie czasem osoby proponujące umówienie z ekspertem od finansów. Pochlebia mi oczywiście ich przypuszczenie, że jestem osobą majętną, ale na tym miłe relacje się kończą. Odmawiam oczywiście spotkania, bo gdybym sama była ekspertem finansowym, to konsultacji bym nie potrzebowała, a gdybym znała się kiepsko, to tym bardziej potrzebowałabym zaufanego doradcy, nie kogoś, kogo zupełnie nie znam.

To tak rodzajem wstępu do tego zapowiedzianego w tytule luksusu. Mieszkam w Warszawie i każdego roku podziwiam świąteczne oświetlenie miasta. Jest wspaniałe, a nawet co roku bogatsze i piękniejsze. To prawdziwy luksus móc się przechadzać w takim bajkowym świecie. Sama, gdybym była włodarzem miasta, pewnie te pieniądze zamiast na oświetlenie przeznaczyłabym na ważniejsze cele, ale wówczas osoby takie jak ja nie mogłyby zaznać luksusu.

Zatem pławmy się w luksusie. Ulice zawsze pozostaną nasze, kamienice coraz rzadziej.

Z moich prywatnych wyliczeń wynika, że nadchodzący rok będzie należał do przełomowych, jakie zdarzają się regularnie co 11 lub 12 lat. Oto wyliczenie począwszy od zakończenia wojny, czyli roku 1945 + 11 = 1956 + 12 = 1968 + 12 = 1980 + 11 = 1991 + 11 = 2002 + 11 = 2013.

Z okazji Nowego 2013 Roku życzę wszystkim pełni życia – takiego na jakie zasługujecie. Spełnienia najskrytszych marzeń nie życzę, bo spełnienie niektórych mogłoby się dla mnie źle skończyć. Każdy przecież miewa wrogów.

Rozmowa kwalifikacyjna

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Rozmowa kwalifikacyjna

 

Występują: Selekcjoner oraz kandydaci: Ona, On

 

Selekcjoner – Co robicie, kiedy ktoś bierze kredyt na wasze konto?

Ona Idę z tym na policję.

On – Próbuję dowiedzieć się czegoś bliższego. Staram się być elastyczny. W razie potrzeby wchodzę w układ.

Selekcjoner – Pytanie drugie. Masz wiedzę, że twój sąsiad z całą pewnością nie popełnił samobójstwa, jak sugerują to media. Co robisz z tą wiedzą?

Ona Idę do prokuratora. 

On – Zachowuję informację dla siebie. Nie zamierzam być kolejnym.

Selekcjoner – Jesteście świadkami niszczenia dowodów w sprawie katastrofy. Co z tym robicie?

Ona Jak wyżej.

On – To co wszyscy. Siedzę cicho.

Selekcjoner – Bardzo dobra odpowiedź.

Ona Czyja? 

Selekcjoner – Najpierw podstawmy konkrety pod wcześniej zadane pytania. Możecie podtrzymać lub zmienić swoje wcześniejsze stanowisko. Kredyt zaciągany w imieniu nas wszystkich przez ministra Rostowskiego rośnie w zastraszającym tempie.

Ona Pójście z tym na policję nie miałoby sensu.

On – Podtrzymuję swoje stanowisko. Chciałbym się zakolegować z panem ministrem.

Selekcjoner – Odnośnie pytania drugiego. Twoim sąsiadem jest jeden z ekspertów podważających raport Anodiny.

Ona To już lepiej chyba emigrować.

On – Podtrzymuję swoje stanowisko. Nie zamierzam zostać nieznanym martwym bohaterem.

Selekcjoner – Odnośnie punktu trzeciego: niszczenie wraku samolotu, a później mycie pociętych szczątków…

On – Nie musi pan kończyć. Nie dam się wciągnąć w teorię spiskową. Co z tego, że w tym wypadku miliony naocznych świadków oglądało relację filmową. Jeśli nikt nie zareagował na niszczenie dowodów rzeczowych, dlaczego ja miałbym to robić?

Selekcjoner – Właśnie. Mam dla was obojga propozycję pracy. Pani magister proponuje zmywak w Anglii, lub Niemczech, w zależności od tego, który z tych języków zna lepiej.

Ona – Myślałam o aplikacji sędziowskiej.

Selekcjoner – Stanowczo odmawiam. Brak pani poczucia rzeczywistości.

On – A ja?

Selekcjoner – Pan zostanie prokuratorem. 

On – Ale ja nie skończyłem żadnych studiów.

Selekcjoner – Nie szkodzi. Po wojnie wystarczał dwutygodniowy kurs. Teraz też wystarczy dla kogoś z takimi jak pańskie kwalifikacjami moralnymi.

 

KURTYNA