Wrogowie PiS-u zdają się nienawidzić nie tylko tej formacji, ale każdego, kto ich wrogości nie podziela. Przy czym, nie chodzi tu o żadne rozliczenia prawdziwych lub urojonych czyichś krzywd. Uczucia, nawet absurdalne, nie wymagają uzasadnień, warto jednak się zastanowić skąd się biorą. Jeden z czytelników przesłał mi paro sekundowy film TVN-u z Jarosławem Kaczyńskim w roli głównej. Nawet zakładając, że materiał nie został sfabrykowany, to trudno uwierzyć, żeby taka wrzutka przekonała kogokolwiek do nienawiści. Szafowanie epitetami niczego o adresacie wyzwisk nie mówi, świadczy za to o stanie umysłowym nadawcy.
Na obecnym etapie dochodzenia do komunizmu znienawidzeni wcześniej „obszarnicy” stali się klasą pożądaną, „syjoniści” wymieniają się z „antysemitami” i już nie wiadomo co jest obelgą, a co pochwałą. Jedyny bezpieczny obecnie epitet, którym każdego można smagać, to „faszysta”, bo w dodatku nie wiadomo, co właściwie to słowo znaczy.
Oglądacz Tele Vizji Niemieckiej dla polskojęzycznych tubylców nie musi nadążać z przekazem dnia. Guru w postaci rusko-pruskiego agenta kłamie na okrągło, ale on przecież „musi“, bo jak inaczej zdobyć władzę totalną dla Sowiet Euro Union? Co więcej, jeśli on, czyli „swój” kłamie, to co dopiero wróg! Taki to na pewno ma wiele na sumieniu! Czysta nienawiść nie potrzebuje powodu, ani dowodów winy wroga. Już samo to, że takiego dowodu nie można znaleźć jest wystarczającym powodem. Totalny Europejczyk musi wyłączyć myślenie, oddać się totalnie uczuciu nienawiści do „faszysty”. Taka jest jego rola.
Sposoby 28/2023(628)
Jak skłonić człowieka, żeby podejmował niekorzystne dla siebie wybory? Albo inaczej: jak skłonić go, do zrzeczenia się podejmowania ważnych decyzji? Są dwa sposoby: zmusić, lub przekonać. Pierwszy wymaga siły, drugi umiejętności manipulacji. Terroru nie da się niczym zastąpić i podlega mu każdy, natomiast „przekonać” najłatwiej durni. Stąd bierze się ta totalna tolerancja, dla przejawów głupoty wszelakiej. Narzekamy i słusznie, że wymordowano nam elity, które mogłyby nam teraz przewodzić.
Mordercy naszych elit, czyli Niemcy i Rosjanie sami światłych elit nie potrzebują, co udowadniają na każdym kroku, zarówno ci na Wschodzie, jak i na Zachodzie. Naszym sąsiadom führer, albo car zastępuje wszelkie elity. A zatem jesteśmy i tak w o niebo lepszej sytuacji. Mamy, co prawda, przygłupów wierzących w Tuska, chociażby on sam sobie codziennie przeczył. Jaki procent zwolenników ma ten rusko-pruski agent w naszym społeczeństwie? Trudno powiedzieć. Ale porównajmy to z Niemcami, czy Francuzami, którzy bez słowa sprzeciwu dali sobie narzucić „nachodźców”.
Róbmy swoje, demaskujmy głupotę. Odwołujmy się nie do uczuć, którymi łatwiej sterować, a do rozumu! Polacy, to przecież mądry naród. Mam nadzieję, że nawet z międzynarodowymi korporacjami prędzej, czy później uporamy się, chociaż sama jestem stale sekowana, bo jakiejś „sztucznej (a może obcej) inteligencji” nie podoba się to, co piszę.
ETAP 27/2023(627)
„Mądrość etapu” w oficjalnym komunizmie polegała na wciskaniu „ciemnemu ludowi” jakichś kolejnych „światłych myśli” w zamian za „błędy i wypaczenia”. A jaka mądrość etapu obowiązuje teraz w Eurokołchozie? „Rewolucję kulturalną” mamy w rozkwicie. Stale nie wiadomo jednak, czy osoby pokroju Lempart powiedziały ostatnie słowo. Chociaż repertuar wulgaryzmów jest przecież ograniczony, to powtarzanie ich w kółko może trwać w nieskończoność. Sowiet Euro Union jest niezmordowany w szokowaniu nas postępem nie tylko w nauce o kilkudziesięciu płciach, pandemii (zatrzymanej bezprawnie przez Putina), wpływem krów na klimat, pożywieniem z robaków i powszechnym multi-kulti. Trudno się w tym rozeznać bez światłych ekspertów, albo rosłych osiłków, którzy w ramach demokracji załatwią kogo trzeba. Takim osobom należą się jakieś apanaże, rzecz jasna.
Pewne media podały niesprawdzoną, ale na pewno prawdziwą wiadomość, jakoby Tusk szykował specjalny order. Nie mogę zdradzić od kogo wiem, bo podpisałam klauzulę tajności. Moment podpisania został uwieczniony na załączonym zdjęciu.
Gdyby ktoś nie pamiętał kim jest Tusk, to przypomnę, że to ten facet, dla którego „polskość, to nienormalność”. Ostatnio zrobił woltę o 180 stopni i niespodziewanie dla wszystkich zaczął udawać patriotę. Z tego względu order pod kryptonimem ETAP będzie przyznawany później, kiedy PO wróci na drogę postępu i internacjonalizmu. Udało się rozszyfrować co znaczy ten skrót. Oto pełny tytuł: „Europejczyk Totalnie Anty Polski”. O takie zaszczytne wyróżnienie będą mogli ubiegać się najbardziej zasłużeni zarówno ludzie jak i ludzinie oraz pozostałe płcie. Zachęcam do zgłaszania kandydatur.
Powtórki nie będzie! 26/2023(626)
Jakiemuś odwetowemu Szkopowi o nazwisku Weber odbiło. Marzy mu się zmiana rządu w Warszawie. Ostatniej takiej zmiany dokonali jego rodacy w 1939r i najwyraźniej pragną powtórki z „rozrywki”. A może chodzi jedynie o przywracanie praworządność w Generalnej Guberni? Trzecia Rzesza z praworządności wszak słynęła. Na razie próbuje podstępnie germanizować. Do budowy metra w Warszawie Trzaskowski wynajął firmę, której szef zażądał od personelu, żeby znał język niemiecki!
Do rozgrywki wystawiają swojego człowieka, którego nie skompromitowało w oczach Polaków nawet zawołanie, że „polskość to nienormalność”, ani przybijanie żółwika z Putinem, po udanym zamachu Smoleńskim. No cóż, może rzeczywiście przesadzamy z tą tolerancją.
Niektórzy dopatrują się podobieństwa między dzisiejszym polskim rządem, a tamtym sanacyjnym, który buńczucznie obiecywał nie oddać nawet guzika. Sęk w tym, że nie było takiej siły, która mogłaby powstrzymać Hitlera i Stalina razem wziętych. Dzisiejsza sytuacja wygląda na szczęście inaczej. Nasza armia rozbudowuje się, podczas gdy Niemcy oszczędzają na zbrojeniu, bo to przecież NATO ma ich bronić.
Psy szczekają, a karawana idzie dalej? No, nie wiem. Kanclerz Merkel boi się podobno psów, ale ma takiego jednego na krótkiej smyczy, który boi się zwłaszcza jej i dużo szczeka, ale może też dotkliwie pogryźć. Dlatego zalecałabym jednak jakiś porządny kaganiec.
https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=561&user_id=0&wysijap=subscriptions
Gra 25/2023(625)
Wyobraźmy sobie taką sytuację. Wirtuoz fortepianu kończy swój występ, wstaje, kłania się publiczności, która nagradza to gromkimi brawami. W tym momencie na scenę wskakuje intruz i wali z całej siły w klawiaturę fortepianu, gdzie popadnie. Konsternacja. Intruz z trzaskiem zamyka wieko instrumentu i kłania się publiczności oczekując na aplauz. Nonsens? Niezupełnie.
W taki właśnie sposób zachowują się niektórzy pretendenci do najwyższych stanowisk w Rzeczpospolitej. Co jakiś płaczliwy Szymuś, cierpiący na patologiczny słowotok, czy jemu podobni, wiedzą o kierowaniu państwem? Nic! Ja też wiem mało, ale nie pcham się na afisz. Chociaż… gdybym była na miejscu premiera, to w jaki sposób starałabym się pogrywać z Unią Europejską? Myślę, że jednak udawałabym zarówno przed unijnymi biurokratami, jak i przed własnym elektoratem, że zależy mi na tych nieszczęsnych funduszach, za które moglibyśmy sobie kupić co najwyżej niemieckie wiatraczki, albo inne badziewie, które Berlinek nam wciska.
Jeśli ta gra polega na udawaniu jakiejś tam walki o „praworządność”, „klimat”, „równość”, „przyjmowaniu nielegalnych uchodźców” i podobne imaginacje z jednej strony, to odpowiedzią może być udawanie, że się w to wierzy. Wykazywanie bowiem idiocie, że jest idiotą nie ma większego sensu, bo jako idiota i tak nic nie zrozumie. Gdyby takiego zapytać, czy gra na fortepianie, mógłby odpowiedzieć: „gram, ale nie lubię, bo karty się ślizgają”.
Zaczynam podejrzewać, że jesteśmy rozgrywani przez obie strony polsko-polskiej wojenki. Tusk jest oczywistym rzecznikiem ruoskopruskich interesów w naszym kraju, a jego zwolennicy nie potrzebują żadnych argumentów, żeby nienawidzić każdego, kogo Führer wskaże. To jedyny warunek gry, w jaką pogrywają od lat. Ich sztandarowe hasło to: „Chcesz być sługą Prusaka, lub Ruska głosuj na Tuska”, dla którego: „POLSKOŚĆ TO NIENORMALNOŚĆ”.
Podwójny agent 24/2023(624)
Filmy szpiegowskie cieszą się powodzeniem, mimo iż ich jakość spada w równie zastraszającym tempie, jak i innych produkcji filmowych. Tu kłopot polega na tym, że widz nie musi koniecznie bohatera pokochać, lub znienawidzić, ale nade wszystko chce go zrozumieć. A jak tu zrozumieć fabułę, której sami twórcy nie rozumieją?
To już może lepiej przejdźmy do przykładów z prawdziwej polityki, czyli pola działań agentów wszelkiej maści. Niektórzy porządni ludzie uważają, że gdyby Wałęsa przyznał się otwarcie, że był ubecką wtyką, to Polacy by mu przebaczyli i stał by się prawdziwym bohaterem. To założenie nie bierze pod uwagę sprawy zasadniczej. „Nasz noblista” musiałby wywodzić się co najmniej z kręgu ludzi porządnych. Tak mógłby zachować się podwójny agent. „Solidarność” nie dysponowała kadrą przeszkolonych szpiegów, nie mogła więc podstawić swojego agenta. Komuniści, szkoleni w Moskwie, pewnie przekalkulowali wariant ewentualnej „skruchy” Bolka. Odrzucili taką alternatywę, bo gdyby kazali Bolkowi się ujawnić, to na pozostałych szpicli padłby blady strach, a Kwaśniewski nie miałby szans zostać prezydentem.
Czy ta lekcja historii czegoś nas nauczyła? Niestety wątpię. Nadal przykładamy jedną miarę do wszystkich polityków. TW „Oskar” nigdy zapewne nie brał nawet pod uwagę opcji zrobienia czegokolwiek pożytecznego dla Polski. Zawsze stał na straży interesów ruskich i pruskich. Jego zwolennicy albo tego nie widzą, albo jest im to na rękę. Draństwo i głupota uzupełniają się wzajemnie. Co więcej, „opozycja totalna” nie jest w stanie wyobrazić sobie, że istnieją ludzie mądrzy i uczciwi. Pewnie na własnym podwórku nigdy takich nie spotkali.
My, czyli ich przeciwnicy nie możemy oczywiście za nikogo ręczyć. Mamy jednak tę niewątpliwą przyjemność słuchać mądrych wypowiedzi wielu ministrów w obecnym rządzie. Już samo to jest wartością.
Nie pieprz 23/2023(623)
„Nie pieprz Pietrze wieprza pieprzem, bo przepieprzysz Pietrze wieprza pieprzem”, recytowali adepci sztuki aktorskiej, dla wykazania się dobrą dykcją. Młodemu pokoleniu aktorów dykcja nie jest już potrzebna. Wulgaryzmy towarzyszące scenom mordobicia wszyscy znają na pamięć, a dłuuuuu…gie pocałunki przerywane są tylko oświadczeniem stron, sakramentalnym „kocham cię” i „ja cię też”. Pozostałe teksty niczego do akcji wnosić nie powinny. Twórcy najwyraźniej zakładają, że widz (podobnie jak oni sami) preferuje efektowny bełkot bez znaczenia.
Znaczenie, i to niebagatelne, ma pieprz jako nieodzowna przyprawa wielu potraw. Pamiętać jednak należy, że danie zbyt pikantne, albo przesolone nadaje się do wyrzucenia. Serialowym i politycznym kucharzom zdaje się, że lekarstwem na przesolenie jest przesłodzenie. Otóż są w „mylnym błędzie”, jak mawia nasz noblista. Przyprawy to jedno, a to co przyprawiamy, to coś całkiem innego. Chleb powszedni składa się głównie z mąki, o czym wszyscy zdają się zapominać.
Trzymając się nadal tej kuchennej analogii, sól i cukier można przyrównać do emocji, a mąkę do zdrowego rozsądku. Przestańmy wreszcie podgrzewać emocje, albo raczej dosypywać je bez opamiętania. Zajmijmy się tym co istotne, czyli racjonalnym myśleniem. Ci, którzy nie umieją posługiwać się argumentami wypadają z gry. Taka powinna być zasada. Najbardziej rozpalonemu „wielkiemu artyście” nie warto powtarzać: „panie, panie pohamuj się”, czy nawet: „chamie, chamie opanuj się”. Skuteczny mógłby być jedynie kaftan bezpieczeństwa.
https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=558&user_id=0&wysijap=subscriptions
Baza i nadbudowa 22/2023(622)
Marks zalecał rewolucyjne przejęcie „bazy”, czyli wszelkich dóbr materialnych. Gołodupce zatańczą, jak im nowa władza zagra… na nosie i zagna do roboty za półdarmo. Według tej teorii „nadbudową” nazywano kulturę, którą należy zniszczyć do cna, nie przewidując dla niej nawet jakiejś alternatywy, bo po co to komu?
Rosjanie bez trudu dali sobie odebrać, to co tam jeszcze im zostało po carskich rządach. Do nowego „cara”, najpierw Lenina, później Stalina modlili się jak do Boga. Zwycięstwo Związku Sowieckiego w sferze „nadbudowy” było totalne! Ale niestety, też totalna klapa w gospodarce planowej.
Na Zachodzie trzeba było zacząć od drugiego końca, czyli od „nadbudowy”. Ludzie zbyt mocno byli przywiązani do własności prywatnej, za to mniej do religii, zastępowanej co raz częściej kulturą o coraz niższych lotach, tworzonej przez nieloty. Zalecany przez komunistów „marsz przez instytucje” dał oczekiwane rezultaty. Po wygranej walce z kościołem, bohomazy zastąpiły malarstwo, a potem było już z górki. Naukę zastępuje się ideologią o rzekomym ociepleniu klimatu, „pandemii”, czy niezliczonej ilości płci. To wszystko działa!
Pomnik Marksa przed siedzibą Unii Europejskiej, chiński „bezcenny” podarunek, jest widomym znakiem zwycięstwa komunizmu na każdym polu. Europejczycy oddali „nadbudowę” czcząc najpierw złotego cielca, a później przyjmując antykulturę za dobrą monetę. Nie zauważyli przy tym, jak sprytnie została im odbierana „baza”. To co realnie posiadają, to już tylko kredyty do spłacania.
https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=557&user_id=0&wysijap=subscriptions
Kulturalna mafia 21/2023(621)
Czy mafia może być kulturalna? Chyba tylko tak „kulturalna”, jak „kulturalny”, był stan wojenny Jaruzelskiego dla jego zasłużonych towarzyszy. Ale mafia w kulturze, to całkiem inne zjawisko. Jesteśmy świadkami cenzurowania kultury, a może już nawet rewolucji kulturalnej, podobnej do tej chińskiej z połowy XX wieku. Zjawisko niewątpliwie ma zasięg światowy. Nasz rząd, w innych dziedzinach życia, takich jak prawo, nauka, czy gospodarka, próbuje przeciwstawiać się brukselskim urzędnikom. W kulturze dał za wygraną. Ciekawe dlaczego? Trudno zakładać, że to tylko przejaw lenistwa. Skąd ta bierność? Cóż więcej mogłaby zrobić „wielka artystka”, której nasz rząd „robi na głowę” milionowymi dotacjami? Poskarżyć się Brukseli? Nic nowego!
Czy my, widzowie jesteśmy skazani na antykulturę? Czy mamy jakąkolwiek szansę na to, żeby odsunąć mafię trzymająca władzę w sferach filmowych? Sprzedawczyki i nieudaczniki znaleźli tam swoje miejsce, obsypywani są mamoną, chętnie więc wysługują się „sponsorom” pokroju Sorosa. Trudno mieć nadzieję, że sami zrezygnują. A my przecież nie wyjdziemy na ulice w geście protestu. Możemy sobie co najwyżej przerzucać kanały nie znajdując niczego, co dałoby się oglądać. Warto przy tym pamiętać, że kultura spaja naród. No chyba, że wolimy być „Europejczykami polskiego pochodzenia”.
A może chodzi o coś więcej? Oglądając produkcje typu „Nasze matki, nasi ojcowie” powinniśmy nabrać wstrętu do nas samych. Wówczas o reparacjach od Niemiec nikt nawet nie pomyśli. Z czasem zapłacimy Żydom realizując uchwałę 447, a potem może i Niemcy zażądają reparacji od Polaków. Dlaczego nie?
Najbogatszy Polak 20/2023(620)
Beneficjenci Okrągłego stołu zalecali pierwszy milion ukraść. Takie rady nic nie kosztowały, bo sami zawczasu rozkradli wszystko, co było można, stając się milionerami z dnia na dzień.
Nie o nich jednak chcę mówić, a o pewnym Polaku z pierwszej połowy XX wieku, który nic nikomu nie ukradł. Przeciwnie, wiele rozdał, bo był prawdziwym filantropem ratującym rodaków z syberyjskiej niewoli. W 1909 roku syn byłego powstańca styczniowego, utracjusz z bogatej rodziny uwielbiający hazard wygrywa w Monte Carlo równowartość 774 kilogramów złota! Zamiast majątek przehulać, jak przystało na hazardzistę, zaczął mądrze inwestować. Wykupował akcje banków, inwestował w kopalnie, cukrownie, transport i nowoczesne fabryki. Mowa o Karolu Jaroszyńskim zapomnianym właściwie Polaku, który w przededniu I wojny światowej był jednym z najbogatszych ludzi na świecie.
Nie trudno się domyśleć, że wielu źle mu życzyło. Zwłaszcza niemieccy i żydowscy bankierzy próbowali wielu niecnych sposobów, żeby go zniszczyć. Rosjanie już wówczas sprawy załatwiali po swojemu. Skrytobójstwo, to przecież ich ulubiona i najskuteczniejsza broń.
Historię życia tego niezwykłego Polaka opisał Wacław Holewiński w powieści, którą można nabyć w księgarni multibook.pl. Gdyby polska kinematografia była chociaż odrobinę polska, to nie przepuściłaby takiego niezwykłego scenariusza. Stroje z epoki już są po telewizyjnym serialu o burdelu.
Tylko czy tym razem niemieccy bankierzy i rosyjscy agenci na to pozwolą? Musimy najpierw odzyskać w pełni suwerenność w kulturze. Szable w dłoń!