Kłamstwo, podobno wystarczy powtórzyć tysiąc razy, żeby stało się „prawdą”. A ile razy należy powtarzać prawdę? O konieczności zaszczepienia się przeciw Covid-19 usłyszałam już ze sto tysięcy razy. Zastanawiam się dlaczego? Czyżbyśmy byli jako społeczeństwo tak tępi, że oczywistą prawdę trzeba wbijać nam do głów od rana do wieczora? Na to wygląda. Wszakże wybitni przedstawiciele naszego ciemnego ludu pojęli w lot skomplikowane meandry biologii. Janda i Hołownia już się zaszczepili, zdobywając tytuły „Dzielnych pacjentów”. Na czym ta dzielność polega, nie bardzo zrozumiałam. Czyżby jednak zaszczepienie niosło jakieś ryzyko wymagające dzielności?
Nie dajmy się zwieść argumentom wysuwanym przez przeciwników szczepień. Podnoszą oni zarzut, że szczepienia są skuteczne tylko na choroby wywołane przez bakterie. Prymitywniejsze od bakterii wirusy, mutują tak szybko, że postęp medycyny za nimi nie nadąża. Gdyby nadążał, to dawno wszyscy bylibyśmy zaszczepieni przeciwko katarowi, o którym nie słyszeliby już nawet najstarsi górale.
Czas odpowiedzieć sobie na pytanie ile razy zostaniemy zaszczepieni. Na razie dwa, w tym roku. W następnym zapewne po dwa razy w kwartale, później po dwa w miesiącu i tak dalej. Ile w sumie? To się okaże i będzie zależało od naszej dzielności!