Wróg czuwa. Przegrał pierwszą batalię i teraz zwiera szyki. Na normalnej wojnie wiadomo gdzie są jego pozycje, posługuje się innym od naszego językiem, jest łatwy do rozpoznania. W wojnie, zwłaszcza informacyjnej, przybiera barwy ochronne. Jak go więc rozpoznać?
Zacząć trzeba od unieszkodliwienia groźnych i na szczęście znanych kanalii. Tanie dranie same zrozumieją, że lepiej się „nawrócić” i ewentualnie przeczekać. Liczna armia lemingów jest zupełnie niegroźna, bo podąża za liderem, kim by on nie był.
Są jeszcze durnie o różnym stopniu zaawansowania głupoty. Dureń doskonały, jak każda doskonałość, występuje rzadko, ale warto wiedzieć czym się charakteryzuje. Ma wyrobione zdanie na każdy temat i z reguły jest w opozycji do swojego rozmówcy, tak dla zasady. Dureń doskonały jako jedyny wszystko wie lepiej i nie musi swoich poglądów z nikim konsultować. Czy powinniśmy go zaliczać do wrogów? Raczej nie. Rzep nie ma przecież bladego pojęcia o psim ogonie, do którego się akurat przy-czepił. Należy go unikać tylko dlatego, że kontakt z super durniem, to zawsze strata czasu, nie wspominając o nerwach. Pocieszający jest fakt, że kanalia też się „intelektem” super durnia nie pożywi.
Wróćmy jednak do lemingów. Mogą się one poczuć teraz zagubione, jak wiodące je media. Proponuję robienie krótkich wyciągów z wiadomości zakazanych w telewizji. Każdy posiadacz dostępu do Internetu i drukarki może wydrukować takie informacje i wrzucić je do skrzynek sąsiadów nieświadomych otaczającego ich świata.