Teatrzyk Zielony Śledź
ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.
Rozmowa kwalifikacyjna
Występują: Selekcjoner oraz kandydaci: Ona, On
Selekcjoner – Co robicie, kiedy ktoś bierze kredyt na wasze konto?
Ona – Idę z tym na policję.
On – Próbuję dowiedzieć się czegoś bliższego. Staram się być elastyczny. W razie potrzeby wchodzę w układ.
Selekcjoner – Pytanie drugie. Masz wiedzę, że twój sąsiad z całą pewnością nie popełnił samobójstwa, jak sugerują to media. Co robisz z tą wiedzą?
Ona – Idę do prokuratora.
On – Zachowuję informację dla siebie. Nie zamierzam być kolejnym.
Selekcjoner – Jesteście świadkami niszczenia dowodów w sprawie katastrofy. Co z tym robicie?
Ona – Jak wyżej.
On – To co wszyscy. Siedzę cicho.
Selekcjoner – Bardzo dobra odpowiedź.
Ona – Czyja?
Selekcjoner – Najpierw podstawmy konkrety pod wcześniej zadane pytania. Możecie podtrzymać lub zmienić swoje wcześniejsze stanowisko. Kredyt zaciągany w imieniu nas wszystkich przez ministra Rostowskiego rośnie w zastraszającym tempie.
Ona – Pójście z tym na policję nie miałoby sensu.
On – Podtrzymuję swoje stanowisko. Chciałbym się zakolegować z panem ministrem.
Selekcjoner – Odnośnie pytania drugiego. Twoim sąsiadem jest jeden z ekspertów podważających raport Anodiny.
Ona – To już lepiej chyba emigrować.
On – Podtrzymuję swoje stanowisko. Nie zamierzam zostać nieznanym martwym bohaterem.
Selekcjoner – Odnośnie punktu trzeciego: niszczenie wraku samolotu, a później mycie pociętych szczątków…
On – Nie musi pan kończyć. Nie dam się wciągnąć w teorię spiskową. Co z tego, że w tym wypadku miliony naocznych świadków oglądało relację filmową. Jeśli nikt nie zareagował na niszczenie dowodów rzeczowych, dlaczego ja miałbym to robić?
Selekcjoner – Właśnie. Mam dla was obojga propozycję pracy. Pani magister proponuje zmywak w Anglii, lub Niemczech, w zależności od tego, który z tych języków zna lepiej.
Ona – Myślałam o aplikacji sędziowskiej.
Selekcjoner – Stanowczo odmawiam. Brak pani poczucia rzeczywistości.
On – A ja?
Selekcjoner – Pan zostanie prokuratorem.
On – Ale ja nie skończyłem żadnych studiów.
Selekcjoner – Nie szkodzi. Po wojnie wystarczał dwutygodniowy kurs. Teraz też wystarczy dla kogoś z takimi jak pańskie kwalifikacjami moralnymi.
KURTYNA