Archiwum kategorii: Teatrzyk Zielony Śledź

Wywiad

 

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Wywiad       

 

Występują: Dziennikarz i Ekspert.  

 

Dziennikarz – Jako ekspert, musi pani jednak przyznać, że odchodzący minister finansów jest postacią nietuzinkową, tak? A zatem można by zapytać, dlaczego premier pozbywa się takiego wybitnego fachowca, tak?

Ekspert – Może…

Dziennikarz – Wiem, co pani chce powiedzieć, ale przyzna pani, że te zarzuty przeciw niemu są natury politycznej, nie merytorycznej, tak? Musieliśmy się zadłużyć, żeby dogonić Europę, tak?

Ekspert – No…

Dziennikarz – Widzę, że się pani ze mną zgadza, tak? A więc przejdźmy do następnej kwestii, tak? Nowy minister jest młody, tak? Ma doświadczenie bankowe, podobnie jak pani prezydent Warszawy, tak? Umie współpracować z dużymi korporacjami, tak?

Ekspert – Tylko…

Dziennikarz Nie tylko bank, w którym pracował, ale i inne zachodnie banki będą nam sprzyjały, tak? Będziemy mogli prawdopodobnie zaciągnąć następne kredyty, tak?

Ekspert – Ale czy..

Dziennikarz Cieszę się, że się pani ze mną zgadza, tak? Miło jest rozmawiać z ekspertem opozycji, który ma takie pozytywne zdanie o poczynaniach naszego rządu, tak? Dziękuję za rozmowę, tak?

Ekspert – Tak.    

KURTYNA

Egzamin ze szczerości

 

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Egzamin ze szczerości

 

Występują: Szkoleniowiec i Kursantka

 

Szkoleniowiec – Co Państwo zrobiło?

Kursantka – Państwo znowu zdało egzamin.

Szkoleniowiec – A z czego konkretnie?

Kursantka – Z czujności, oczywiście. Dało odpór faszystom.

Szkoleniowiec – Ktoś mógłby powiedzieć, że niezupełnie. W końcu budka strażnika przy Ambasadzie Rosyjskiej spłonęła.

Kursantka – Budka, samochód i tęcza, to niewielki koszt, jak na zaplanowaną rewolucję.

Szkoleniowiec – No, może „rewolucja” to jeszcze zbyt ambitne określenie. Jakie konkretnie odnieśliśmy zyski?

Kursantka – Zażegnaliśmy wojnę z Rosją.

Szkoleniowiec – A potrafisz to udowodnić?

Kursantka – Przecież to jasne, że nasz Wielki Brat oczekiwał ukorzenia, które dostał. Strach pomyśleć co by się stało gdyby nie światła polityka naszego kierownictwa.

Szkoleniowiec – Jasne. A co powiesz o rekonstrukcji rządu?

Kursantka – Mogę to co zwykle, albo szczerze.   

Szkoleniowiec – A stać cię na szczerość?

Kursantka – Oczywiście. Nie czytałam jeszcze szczegółowych wytycznych.

 

KURTYNA

Owoce zwycięstwa

 

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Owoce zwycięstwa

 

Występują: Miro i Rychu.

 

Rychu – Co cię k… sprowadza?

Miro – Też się cieszę, że cię k… widzę.

Rychu – No, to część oficjalną mamy za sobą. Słyszałem, że miałeś jakiś wypadek.

Miro – Ja właśnie w tej sprawie. Katastrofa budowlana.

Rychu – A konkretnie? Trzeba kogoś posadzić?

Miro – Przeciwnie, wycofać zarzuty. To swój człowiek.

Rychu – Dopilnuję żeby ubezpieczenie wyrównało straty z nawiązką.

Miro – Dzięki, ale jest jeszcze coś. Jak pewnie wiesz, Zdzichu ma gigafirmę budowlaną, poprosiłem go więc o remont willi, tej co to kupiłem za długi.

Rychu – Pamiętam. Komornik przecież działał na moje zlecenie. Nie martw się o odwołania dawnego właściciela. Żaden z naszych sędziów nie odważy się rozpatrzyć jego skargi.

Miro – Wiem. Ja nie w tej sprawie. Jak wspomniałem, Zdzichu firmę nadal ma, ale jego podwykonawcy poplajtowali, zatrudnił więc jakichś ludzi ze wschodu i bez kwalifikacji. Jeden z nich spadł z dachu.

Rychu – Zabił się?

Miro – Jeszcze żyje. Jest w tym sprywatyzowanym szpitalu.

Rychu – No, to długo nie pożyje. Sprawa umrze śmiercią naturalną. Ha, ha. Dobre, nie?

Miro – Dobre, ale w tym samym szpitalu jest mój syn. Tak nieszczęśliwie uderzył narzeczoną, że jej wybił tylko ząb, ale sobie zwichnął palec.

Rychu – Trzeba będzie załatwić helikopter, żeby go zawiózł do jakiegoś szpitala jeszcze niesprywatyzowanego.

Miro – Dzięki. Wiesz, tak sobie czasami myślę, czy nie za daleko posunęliśmy się z tym postępem. Bo widzisz, to, że studia są teraz dla tych, których na nie stać, to w porządku, to, że można się na nich nie przemęczać, to też dobrze, bo nasze dzieci muszą mieć przecież coś z życia. Tylko kto będzie nas leczył, budował mosty i takie tam różne?

Rychu – Oj, Miro, ty nie jesteś od myślenia. Zapomniałeś już, że od tego jest partia, przewodnia siła narodu?

Miro – Rzeczywiście. Tak było przecież za czasów dawnego systemu.

Rychu – I całkiem niesłusznie uznanego za miniony.

 

KURTYNA 

Super gwiazda

 

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Super gwiazda  

 

Występują: Artystka i Guru. 

 

Artystka – Chcę być znana na całym świecie. Co powinnam zrobić?

Guru – Masz jakiś pomysł?

Artystka – Nawet trzy i nie wiem, który wybrać.

Guru – No, to po kolei.

Artystka – Nie chcę naśladować tego numeru z krucyfiksem, bo to już trochę ograne; najpierw artystka z Gdańska, teraz ten ostatni…

Guru – Do rzeczy. Jaki jest twój pomysł.

Artystka – Myślałam  o Madonnie. Można by wypożyczyć jakąś sławną ikonę i domalować jej, lub dokleić coś, co wstrząsnęłoby widzem.

Guru – To poruszy tylko katolików i prawosławnych. A co z resztą świata?

Artystka – W tym właśnie szkopuł. Wyznawcy Mahometa są liczniejsi, ale Koran jest taki mało obrazowy, no bo co można zrobić z książką? Chyba żeby ją użyć w celach do tego nie przeznaczonych. Mistrz wie co mam na myśli? Nie jestem osobą pruderyjną…

Guru – To mogłaby być prawdziwa bomba. Wyznawcy Allacha puszczą z dymem wszystko co im się z tobą skojarzy. A ten trzeci pomysł?

Artystka – Jest kompletnie nowatorski. Jako obiekt wzięłabym na warsztat Gwiazdę Dawida. Tego jeszcze nikt nie zrobił.

Guru – I nie domyślasz się dlaczego?

Artystka – Nie.

Guru – To proste. Gdybyś coś takiego zrobiła, to by się musiało okazać, że w ogóle nie istniałaś, ba, przestawałby istnieć każdy, kto śmiałby twierdzić, że cię znał.

 

KURTYNA

Łupienie gazem

 

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Łupienie gazem

 

Występują: Wańka i Fritz

 

Wańka – Słyszałeś o łupieniu gazem?

Fritz – Chyba o gazie łupkowym?                    

Wańka – Na jedno wychodzi.

Fritz – Czyli konkretnie na co?

Wańka – Amerykanie pakują manatki.

Fritz – Jak to? Przecież w Polsce są największe złoża w Europie.

Wańka – Właśnie. Dlatego trzeba było sprawie łeb ukręcić.

Fritz – Chcesz powiedzieć, że to wasza zasługa?   

Wańka – A czyja niby?

Fritz – Inercja w załatwianiu spraw związanych z kontraktem to wasz wynalazek?

Wańka – Na pewno w tym nam nikt nie dorówna. Czynownicy jeszcze za cara wiedzieli, że nie należy się spieszyć. Ale nie tylko to. Chodziło o to, żeby Parlamentowi Europejskiemu dać wystarczająco dużo czasu na ustalenie prawa, które wykluczy Polskę z eksploatacji złóż.

Fritz – To musiało sporo kosztować. W końcu nie wszyscy deputowani są durniami.

Wańka – Najważniejsze, że Amerykanie będą teraz pracowali dla nas. Już instalują się na Syberii.

Fritz – Tam prawo europejskie nie obowiązuje.      

Wańka – I o to właśnie chodzi!

 

KURTYNA

Na zapleczu

 

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Na zapleczu  

 

Występują: Bufetowa i Stróż.

 

Stróż – Nie ma tu jakiej kamery?

Bufetowa – Kamera w pakamerze? Chyba cię pogięło.

Stróż – Nie bądź taka przemądrzała. Tyłek ci uratowałem.

Bufetowa – Prędzej sobie. Truliśmy przecież wspólnie.

Stróż – Słyszałaś, że chcą się poskarżyć w Brukseli?

Bufetowa – Brukselka nam nie zaszkodzi. Najważniejsze, że szmalec uratowany.

Stróż – Uratowany, ale czy dobrze pochowany?

Bufetowa – Zostało jeszcze tu i ówdzie.

Stróż – Trzeba większą rotację wprowadzić. Takim prezesem spółki wystarczy być kilka dni. Wypłacamy te parę milionów odszkodowania zawartych w kontrakcie i następnego delikwenta obsadzamy.

Bufetowa – Wszyscy moi krewni i znajomi już nie wyrabiają.

Stróż – W takim razie potrzebna jest weryfikacja kadr.

Bufetowa – Co przez to rozumiesz?

Stróż – Masz przecież listy niesubordynowanych.

Bufetowa – No mam, tyle że to musi potrwać. Trzeba ich wyłowić ręcznie. Listy są na papierze, nie w komputerze.

Opiekun – Nie musimy się spieszyć. Do następnych wyborów wystarczy czasu na czystkę. Na górze muszą zostać sami nasi. Oni już dopilnują, żeby nie zakradł się niepożądany element.

 

KURTYNA

Gang

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Gang         

 

Występują: Leming i Moher.

 

Leming – Fajny film wczoraj widziałam.

Moher – Momenty były?

Leming – Jakie momenty?

Moher – Tak się dawniej określało wstawki erotyczne.

Leming – Aha. No to tak, właściwie trudno mówić o wstawkach. Wstawki polegały na tym, że było jakieś morderstwo w tle.

Moher – I funkcjonariusze zacierali ślady zbrodni?

Leming – Widziałaś ten film?        

Moher – Niejeden raz.

Leming – Mnie też wydał się jakiś znajomy.

Moher – Filmów nie oglądam, ale znam życie. Wiem, kto nami rządzi.

Leming – To akurat żadna tajemnica. Rządzą nami przedstawiciele, których wybraliśmy w demokratycznych wyborach.

Moher – No, to mam dla ciebie dwie wiadomości.

Leming – Zacznij od złej.     

Moher – Rządzą nami gangsterzy, ale dobra wiadomość jest taka, że jest to Gang Olsena.

KURTYNA

 

Pedofile, czylisprzeczność interesów

 

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Pedofile, czyli

sprzeczność interesów

 

Występują: Asy PR: Wańka i Fritz.

 

Wańka – Coś Palikot ostatnio przycichł.

Fritz – Może zabrakło mu konceptu?

Wańka – W takim razie miałbym coś dla niego.

Fritz – Niech zgadnę. Pedofilia?

Wańka – Jak na to wpadłeś?

Fritz – Ktoś musiał, skoro on sam tego nie zauważył.

Wańka – Myślisz, że należałoby go tym zainteresować?

Fritz – A jeszcze nie jest?

Wańka – Przestań się ze mną droczyć. Nie widzisz, że to coś więcej niż tylko temat zastępczy?

Fritz – Mówiąc poważnie, to rzeczywiście nie nadążamy za Europą w tym temacie, jakby powiedział były prezydent. Myślę, że jednak na razie nie możemy sobie na to pozwolić.

Wańka – A to dlaczego?   

Fritz – Nie zauważyłeś jaki przyjęliśmy kurs? Najpierw trzeba wcisnąć temu głupiemu narodowi taką zbitkę: Ksiądz, to pedofil.

Wańka – Rzeczywiście, to znacznie ważniejsze. Najpierw trzeba się uporać z Kościołem.

Fritz – Później będzie już z górki.

Wańka – Wtedy okaże się, że w pedofilii nie ma nic nagannego. I wszystkie postępowe lemingi nas poprą.

Fritz – Jak zawsze.

KURTYNA

Holowanie HGW

 

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Holowanie HGW

 

Występują: Kierowca i Strażnik.

 

Kierowca Odholujecie ten samochód sprzed mojego garażu?   

Strażnik – Po 13 października.

Kierowca Pan kpi, czy o drogę pyta?    

Strażnik – Radzę grzeczniej. Po trzynastym to panu wlepię mandat za złe parkowanie.

Kierowca W moim garażu? 

Strażnik – Choćby nawet.

Kierowca Dobrze, no to niech pan wystawia ten mandat teraz!

Strażnik – Teraz nie mogę. Po 13 października.

Kierowca Dlaczego?      

Strażnik – Bo nie wolno nam teraz denerwować mieszkańców. Niezadowoleni mogliby pójść na referendum.

Kierowca I dlatego nie odholuje pan tego samochodu sprzed mojego garażu?

Strażnik – To chyba oczywiste.

Kierowca No dobrze, a nie boicie się nie wykonać planu finansowego?

Strażnik – Te 25 milionów to nie problem. Po 13 października każdemu przechodniowi czy kierowcy znajdzie się jakieś wykroczenie. Już mamy odpowiednie wytyczne.

KURTYNA

 

P.S. 3) A na referendum 13 października tak, czy inaczej pójść trzeba, bo taki jest obywatelski obowiązek. Kto nie czuje się obywatelem Warszawy, ten iść nie musi, ale pozbawia się tym samym prawa krytykowania tego, co mu się w zarządzaniu Warszawą nie podoba (www.referendum-warszawa.pl).

Co jest grane?

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Co jest grane?

 

Występują Kolesie: Pierwszy, Drugi, Trzeci.

 

Pierwszy Czy ktoś wie o co chodziło z tym Gowinem?

Drugi Moim zdaniem to temat zastępczy, taki jak „Mamusia Madzi”.

Trzeci Albo wysadzenie Sejmu przez Brunona K?

Drugi – Chociażby. A znacie najnowszy dowcip? Mamusia Madzi już siedzi. Czas na tatusia Kasi.

Pierwszy To jego córka ma na imię Kasia? Mniejsza o córki, uważam, że to jednak była ustawka.

Drugi – Dlaczego?

Pierwszy Przecież nikt nie miał wątpliwości, kto musi wygrać, nawet sam kontrkandydat.

Trzeci No, to po co mu to było?

Pierwszy Dziecinne pytanie! A po co robi się ustawki? Żeby publika się nie nudziła.

Drugi – No dobrze, ale po licho taki gość w to wchodzi? Przecież musiał zdawać sobie sprawę, że będzie spalony.

Pierwszy Tego właśnie nie wiemy.

Drugi Nawet jeśli przyjmie go jakaś mała partia, to i tak niczego już więcej nie osiągnie.

Pierwszy – Fakt. O co gościowi może tak naprawdę chodzić?

Trzeci A może rzeczywiście chodzi mu o Polskę?

Pierwszy – Ciebie chyba pogięło?

Drugi Naiwniak z ciebie. To przecież tylko taka retoryka. Aż taki głupi to nawet filozof być nie może.

 

KURTYNA