Wszystkie wpisy, których autorem jest mtodd

Gra 25/2023(625)


Wyobraźmy sobie taką sytuację. Wirtuoz fortepianu kończy swój występ, wstaje, kłania się publiczności, która nagradza to gromkimi brawami. W tym momencie na scenę wskakuje intruz i wali z całej siły w klawiaturę fortepianu, gdzie popadnie. Konsternacja. Intruz z trzaskiem zamyka wieko instrumentu i kłania się publiczności oczekując na aplauz. Nonsens? Niezupełnie.
W taki właśnie sposób zachowują się niektórzy pretendenci do najwyższych stanowisk w Rzeczpospolitej. Co jakiś płaczliwy Szymuś, cierpiący na patologiczny słowotok, czy jemu podobni, wiedzą o kierowaniu państwem? Nic! Ja też wiem mało, ale nie pcham się na afisz. Chociaż… gdybym była na miejscu premiera, to w jaki sposób starałabym się pogrywać z Unią Europejską? Myślę, że jednak udawałabym zarówno przed unijnymi biurokratami, jak i przed własnym elektoratem, że zależy mi na tych nieszczęsnych funduszach, za które moglibyśmy sobie kupić co najwyżej niemieckie wiatraczki, albo inne badziewie, które Berlinek nam wciska.
Jeśli ta gra polega na udawaniu jakiejś tam walki o „praworządność”, „klimat”, „równość”, „przyjmowaniu nielegalnych uchodźców” i podobne imaginacje z jednej strony, to odpowiedzią może być udawanie, że się w to wierzy. Wykazywanie bowiem idiocie, że jest idiotą nie ma większego sensu, bo jako idiota i tak nic nie zrozumie. Gdyby takiego zapytać, czy gra na fortepianie, mógłby odpowiedzieć: „gram, ale nie lubię, bo karty się ślizgają”.
Zaczynam podejrzewać, że jesteśmy rozgrywani przez obie strony polsko-polskiej wojenki. Tusk jest oczywistym rzecznikiem ruoskopruskich interesów w naszym kraju, a jego zwolennicy nie potrzebują żadnych argumentów, żeby nienawidzić każdego, kogo Führer wskaże. To jedyny warunek gry, w jaką pogrywają od lat. Ich sztandarowe hasło to: „Chcesz być sługą Prusaka, lub Ruska głosuj na Tuska”, dla którego: „POLSKOŚĆ TO NIENORMALNOŚĆ”.


https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=560&user_id=0&wysijap=subscriptions

Podwójny agent 24/2023(624)


Filmy szpiegowskie cieszą się powodzeniem, mimo iż ich jakość spada w równie zastraszającym tempie, jak i innych produkcji filmowych. Tu kłopot polega na tym, że widz nie musi koniecznie bohatera pokochać, lub znienawidzić, ale nade wszystko chce go zrozumieć. A jak tu zrozumieć fabułę, której sami twórcy nie rozumieją?
To już może lepiej przejdźmy do przykładów z prawdziwej polityki, czyli pola działań agentów wszelkiej maści. Niektórzy porządni ludzie uważają, że gdyby Wałęsa przyznał się otwarcie, że był ubecką wtyką, to Polacy by mu przebaczyli i stał by się prawdziwym bohaterem. To założenie nie bierze pod uwagę sprawy zasadniczej. „Nasz noblista” musiałby wywodzić się co najmniej z kręgu ludzi porządnych. Tak mógłby zachować się podwójny agent. „Solidarność” nie dysponowała kadrą przeszkolonych szpiegów, nie mogła więc podstawić swojego agenta. Komuniści, szkoleni w Moskwie, pewnie przekalkulowali wariant ewentualnej „skruchy” Bolka. Odrzucili taką alternatywę, bo gdyby kazali Bolkowi się ujawnić, to na pozostałych szpicli padłby blady strach, a Kwaśniewski nie miałby szans zostać prezydentem.
Czy ta lekcja historii czegoś nas nauczyła? Niestety wątpię. Nadal przykładamy jedną miarę do wszystkich polityków. TW „Oskar” nigdy zapewne nie brał nawet pod uwagę opcji zrobienia czegokolwiek pożytecznego dla Polski. Zawsze stał na straży interesów ruskich i pruskich. Jego zwolennicy albo tego nie widzą, albo jest im to na rękę. Draństwo i głupota uzupełniają się wzajemnie. Co więcej, „opozycja totalna” nie jest w stanie wyobrazić sobie, że istnieją ludzie mądrzy i uczciwi. Pewnie na własnym podwórku nigdy takich nie spotkali.
My, czyli ich przeciwnicy nie możemy oczywiście za nikogo ręczyć. Mamy jednak tę niewątpliwą przyjemność słuchać mądrych wypowiedzi wielu ministrów w obecnym rządzie. Już samo to jest wartością.


https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=559&user_id=0&wysijap=subscriptions

Nie pieprz 23/2023(623)


„Nie pieprz Pietrze wieprza pieprzem, bo przepieprzysz Pietrze wieprza pieprzem”, recytowali adepci sztuki aktorskiej, dla wykazania się dobrą dykcją. Młodemu pokoleniu aktorów dykcja nie jest już potrzebna. Wulgaryzmy towarzyszące scenom mordobicia wszyscy znają na pamięć, a dłuuuuu…gie pocałunki przerywane są tylko oświadczeniem stron, sakramentalnym „kocham cię” i „ja cię też”. Pozostałe teksty niczego do akcji wnosić nie powinny. Twórcy najwyraźniej zakładają, że widz (podobnie jak oni sami) preferuje efektowny bełkot bez znaczenia.
Znaczenie, i to niebagatelne, ma pieprz jako nieodzowna przyprawa wielu potraw. Pamiętać jednak należy, że danie zbyt pikantne, albo przesolone nadaje się do wyrzucenia. Serialowym i politycznym kucharzom zdaje się, że lekarstwem na przesolenie jest przesłodzenie. Otóż są w „mylnym błędzie”, jak mawia nasz noblista. Przyprawy to jedno, a to co przyprawiamy, to coś całkiem innego. Chleb powszedni składa się głównie z mąki, o czym wszyscy zdają się zapominać.
Trzymając się nadal tej kuchennej analogii, sól i cukier można przyrównać do emocji, a mąkę do zdrowego rozsądku. Przestańmy wreszcie podgrzewać emocje, albo raczej dosypywać je bez opamiętania. Zajmijmy się tym co istotne, czyli racjonalnym myśleniem. Ci, którzy nie umieją posługiwać się argumentami wypadają z gry. Taka powinna być zasada. Najbardziej rozpalonemu „wielkiemu artyście” nie warto powtarzać: „panie, panie pohamuj się”, czy nawet: „chamie, chamie opanuj się”. Skuteczny mógłby być jedynie kaftan bezpieczeństwa.
https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=558&user_id=0&wysijap=subscriptions

Baza i nadbudowa 22/2023(622)


Marks zalecał rewolucyjne przejęcie „bazy”, czyli wszelkich dóbr materialnych. Gołodupce zatańczą, jak im nowa władza zagra… na nosie i zagna do roboty za półdarmo. Według tej teorii „nadbudową” nazywano kulturę, którą należy zniszczyć do cna, nie przewidując dla niej nawet jakiejś alternatywy, bo po co to komu?
Rosjanie bez trudu dali sobie odebrać, to co tam jeszcze im zostało po carskich rządach. Do nowego „cara”, najpierw Lenina, później Stalina modlili się jak do Boga. Zwycięstwo Związku Sowieckiego w sferze „nadbudowy” było totalne! Ale niestety, też totalna klapa w gospodarce planowej.
Na Zachodzie trzeba było zacząć od drugiego końca, czyli od „nadbudowy”. Ludzie zbyt mocno byli przywiązani do własności prywatnej, za to mniej do religii, zastępowanej co raz częściej kulturą o coraz niższych lotach, tworzonej przez nieloty. Zalecany przez komunistów „marsz przez instytucje” dał oczekiwane rezultaty. Po wygranej walce z kościołem, bohomazy zastąpiły malarstwo, a potem było już z górki. Naukę zastępuje się ideologią o rzekomym ociepleniu klimatu, „pandemii”, czy niezliczonej ilości płci. To wszystko działa!
Pomnik Marksa przed siedzibą Unii Europejskiej, chiński „bezcenny” podarunek, jest widomym znakiem zwycięstwa komunizmu na każdym polu. Europejczycy oddali „nadbudowę” czcząc najpierw złotego cielca, a później przyjmując antykulturę za dobrą monetę. Nie zauważyli przy tym, jak sprytnie została im odbierana „baza”. To co realnie posiadają, to już tylko kredyty do spłacania.
https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=557&user_id=0&wysijap=subscriptions

Kulturalna mafia 21/2023(621)


Czy mafia może być kulturalna? Chyba tylko tak „kulturalna”, jak „kulturalny”, był stan wojenny Jaruzelskiego dla jego zasłużonych towarzyszy. Ale mafia w kulturze, to całkiem inne zjawisko. Jesteśmy świadkami cenzurowania kultury, a może już nawet rewolucji kulturalnej, podobnej do tej chińskiej z połowy XX wieku. Zjawisko niewątpliwie ma zasięg światowy. Nasz rząd, w innych dziedzinach życia, takich jak prawo, nauka, czy gospodarka, próbuje przeciwstawiać się brukselskim urzędnikom. W kulturze dał za wygraną. Ciekawe dlaczego? Trudno zakładać, że to tylko przejaw lenistwa. Skąd ta bierność? Cóż więcej mogłaby zrobić „wielka artystka”, której nasz rząd „robi na głowę” milionowymi dotacjami? Poskarżyć się Brukseli? Nic nowego!
Czy my, widzowie jesteśmy skazani na antykulturę? Czy mamy jakąkolwiek szansę na to, żeby odsunąć mafię trzymająca władzę w sferach filmowych? Sprzedawczyki i nieudaczniki znaleźli tam swoje miejsce, obsypywani są mamoną, chętnie więc wysługują się „sponsorom” pokroju Sorosa. Trudno mieć nadzieję, że sami zrezygnują. A my przecież nie wyjdziemy na ulice w geście protestu. Możemy sobie co najwyżej przerzucać kanały nie znajdując niczego, co dałoby się oglądać. Warto przy tym pamiętać, że kultura spaja naród. No chyba, że wolimy być „Europejczykami polskiego pochodzenia”.
A może chodzi o coś więcej? Oglądając produkcje typu „Nasze matki, nasi ojcowie” powinniśmy nabrać wstrętu do nas samych. Wówczas o reparacjach od Niemiec nikt nawet nie pomyśli. Z czasem zapłacimy Żydom realizując uchwałę 447, a potem może i Niemcy zażądają reparacji od Polaków. Dlaczego nie?


https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=556&user_id=0&wysijap=subscriptions

Najbogatszy Polak 20/2023(620)


Beneficjenci Okrągłego stołu zalecali pierwszy milion ukraść. Takie rady nic nie kosztowały, bo sami zawczasu rozkradli wszystko, co było można, stając się milionerami z dnia na dzień.
Nie o nich jednak chcę mówić, a o pewnym Polaku z pierwszej połowy XX wieku, który nic nikomu nie ukradł. Przeciwnie, wiele rozdał, bo był prawdziwym filantropem ratującym rodaków z syberyjskiej niewoli. W 1909 roku syn byłego powstańca styczniowego, utracjusz z bogatej rodziny uwielbiający hazard wygrywa w Monte Carlo równowartość 774 kilogramów złota! Zamiast majątek przehulać, jak przystało na hazardzistę, zaczął mądrze inwestować. Wykupował akcje banków, inwestował w kopalnie, cukrownie, transport i nowoczesne fabryki. Mowa o Karolu Jaroszyńskim zapomnianym właściwie Polaku, który w przededniu I wojny światowej był jednym z najbogatszych ludzi na świecie.
Nie trudno się domyśleć, że wielu źle mu życzyło. Zwłaszcza niemieccy i żydowscy bankierzy próbowali wielu niecnych sposobów, żeby go zniszczyć. Rosjanie już wówczas sprawy załatwiali po swojemu. Skrytobójstwo, to przecież ich ulubiona i najskuteczniejsza broń.
Historię życia tego niezwykłego Polaka opisał Wacław Holewiński w powieści, którą można nabyć w księgarni multibook.pl. Gdyby polska kinematografia była chociaż odrobinę polska, to nie przepuściłaby takiego niezwykłego scenariusza. Stroje z epoki już są po telewizyjnym serialu o burdelu.
Tylko czy tym razem niemieccy bankierzy i rosyjscy agenci na to pozwolą? Musimy najpierw odzyskać w pełni suwerenność w kulturze. Szable w dłoń!


https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=555&user_id=0&wysijap=subscriptions

Kryminały 19/2023(619)


Na policję zgłasza się pani, której ukradziono białego, rasowego pieska. Dzielnym funkcjonariuszom udaje się ustalić, że złodziejem jest pewien miejscowy menel. Identyczną opowiastkę można było zobaczyć w dwóch różnych serialach kryminalnych i pech chciał, że emisja obydwu przypadała w tym samym tygodniu. A tymczasem za oceanem strajkują amerykańscy scenarzyści, bo producenci zatrudniają amatorów, którym mniej płacą. Hollywood powinno uczyć się od nas, jak sprzedawać wielokrotnie ten sam nieświeży towar. No… chyba, że to myśmy kupili jakiś zagraniczny pakiet scenariuszy, który musimy teraz realizować.
Nie ma jednak co wyżywać się na biednych scenarzystach, bo niby skąd mają czerpać wzorce? Czyżby z wymiaru niesprawiedliwości, rodem jeszcze z PRL? Bywa on żałośnie nieudolny, lub „udolny”, zależy z czyjego punktu widzenia. Komornik potrafi sprzedać (za byle grosze) ciągnik sąsiada wierzyciela, bo wie, że nic mu za to nie grozi. Strach mieszkać w pobliżu jakiegoś kredytobiorcy, który zalega z uiszczaniem bankowi należnego haraczu. W każdej chwili komornik może skonfiskować samochód, nie ważne, że nie wierzyciela, a twój!
Intryga kryminalna, jeśli nie jest to komedia, nie może zakładać, że jakiś głupek udaje mafiosa. Przeciwnie, może natomiast kopiować prawdziwe afery, w których mafioso rżnie głupa. Skąd my to znamy? Ekipa Tuska, kiedy rządziła, posprzedawała obcym państwom nawet infrastrukturę taką jak telekomunikacja, czy wodociągi. Im większa skala przekrętu, tym większy szmal. A o nic innego przecież nie chodziło.
Obecnej ekipie rządzącej udało się, wbrew kremlowskim „ekologom”, przekopać mierzeję wiślaną. Nie udaje się jednak zbudować portu w Elblągu. Inwestycję blokuje miejscowy samorząd PO. Czysta złośliwość? Nie sądzę. Niemcy już podobno chcą wykupić część nabrzeża w Elblągu. Ciekawe po co? Jakich już transakcji dokonał samorząd? To tajemnica handlowa znana zapewne nielicznym i bardzo wątpię, żeby stała się kiedykolwiek kanwą jakiegoś serialu.
A w ogóle, po co nam seriale, skoro mamy mnóstwo prawdziwych afer kryminalnych?
https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=553&user_id=0&wysijap=subscriptions

Lumpen artyści 18/2023(618)


Długi weekend był dla jednych okazją cieszenia się przyrodą, dla innych nudzeniem się przed telewizorem. Ci ostatni mogli przekonać się po raz enty, że kino skończyło się w XX wieku. Współcześni twórcy (nie tylko u nas) zdają się nie mieć złamanego pojęcia o tym, jak opowiedzieć interesującą, a właściwie jakąkolwiek historię. Jeśli nawet obejrzeli w życiu jakieś filmy, to nic z nich nie zrozumieli. Robią dziwaczne zbitki dowolnych scen, najważniejsze, by nasycić je wulgaryzmami, seksem i serial gotowy. Żadna logika nie obowiązuje, bo jako wymyślona przez białych mężczyzn, została odrzucona przez „postępowy Zachód” więc i przez naszych „prawdziwych artystów”. Krytyki bać się nie muszą, bo każdy może przecież wykupić pakiet komplementów. Ot, pochlebstwo towar, jak każdy inny.
W maju 1945 roku nikt nas nie pytał, czy chcemy być poddanymi Stalina. Nowy okupant zdawał się mniej groźny od poprzedniego, bo nie obnosił się z demonstrowaniem terroru. Była jeszcze jedna różnica. Niemcy uważali się za lepszych rasowo, Rosjanie nie umieli nawet ukrywać własnej głupoty i chamstwa. Doznawali zapewne czegoś w rodzaju kompleksów wobec „burżujów”. Stąd do kultury specjalnie się nie mieszali. Na Zachodzie nie obowiązywały żadne wytyczne ideologiczne, a konkurencja wymagała jakości.
W maju 2004 roku sami chcieliśmy przystąpić do Unii Europejskiej. Skąd mogliśmy przypuszczać, że będzie ona aspirowała do przekształcenia się w Związek Sowiecki Bis? Proces ten niestety trwa. Jesteśmy skazani na „solidarność europejską, praworządność”, biedę, antykulturę i nikt nas o zdanie nie pytał, nie pyta i zapewne nie zapyta.


https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=552&user_id=0&wysijap=subscriptions

Zawracanie kijkiem Wisły 17/2023(617)


Pacyfiści zakładają, że gdyby wszyscy ludzie powstrzymali się od wojen, to armie byłyby niepotrzebne, gdyby zatem zlikwidować armie, to nie byłoby wojen. Kierując się taką utopijną logiką, równie dobrze można by wszystkich wyposażyć w kijki, posadzić na obu brzegach Wisły i zawrócić bieg rzeki. Czyż nie jest to zasadą wszelkich utopii?
Unia Europejska pod lewackim zarządem zdaje się być wylęgarnią takich pomysłów. Ten pod hasłem „zagrożenia ociepleniem klimatu” jest równie absurdalny, jak wiele innych. Nikt o zdrowych zmysłach nie może bowiem zakładać, że działania europejskich „klimatystów” wpłyną w najmniejszym chociażby stopniu na zmianę klimatu na świecie. W „walce o klimat” o żaden klimat nie chodzi, a o zrujnowanie konkurencyjnych przemysłów, głównie w Polsce. Użyteczna ideologia zapewni zyski garstce prawdziwych Europejczyków – (niemieckich przeważnie) cwaniaków, którzy przy okazji dewastują planetę rabunkowym pozyskiwaniem metali rzadkich, niezbędnych do budowy elektrycznych, „ekologicznych” samochodów i miliardów urządzeń o coraz krótszej, często wątpliwej przydatności.
Doprowadzanie, przy okazji, zwłaszcza młodzieży, do histerii jest dobrze wykalkulowane. Histeria bowiem, pozwoli na zastosowanie środków nadzwyczajnych. „Covidowa pandemia” pokazała jak to działa. „Władcy świata” mają nadzieję, że przy pomocy histerii wprowadzą nowy totalitaryzm, dający uzurpatorom prawo do reglamentowania wolności. Przekonali się, że kto sieje wiatr, ten zbiera burzę, a ta pozwala na wprowadzenie totalnego, antyburzowego zamordyzmu.
Na krajowym podwórku powrót do totalitaryzmu zapewnić może jedynie ekipa Tuska, który w kłamstwie się pluska od zawsze. Robi to permanentnie i koscekwentnie, więc, cenią go za to zarówno na czerwonym Wschodzie, jak i na lewackim Zachodzie oraz wszyscy inni wrogowie Polski. Po czym poznać, że Tusk kłamie? To proste. Po tym, że otwiera usta. Ale dlaczego stale tak wielu planuje na niego głosować? To dla mnie trudna zagadka. Czyżby w „tym kraju” żyło aż tylu „prawdziwych Europejczyków polskiego pochodzenia” skłonnych zawracać kijkiem Wisłę, albo Odrę na polecenie Berlina?


https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=550&user_id=0&wysijap=subscriptions

Potęgi klucz 16/2023(616)


„Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”. Te święte słowa przed czterystu laty wypowiedział Jan Zamoyski założyciel Akademii. Ktoś z nam współczesnych zauważył, że trudno jest porównać wychowania patriotycznego dawnego i obecnego. W okresie międzywojennym szkoła mogła uczyć patriotyzmu, bo dzieci słyszały ten sam przekaz od rodziców, w kościele i w szkole.
W PRL-u szkoła mówiła „po radziecku”. Dzieci kacapskich konfidentów w domu i szkole słyszały to samo, a do kościoła nie chodziły. Powyrastały na internacjonalistów proletariackich, dla których „polskość, to nienormalność”. W domach o patriotycznych tradycjach dzieci wiedziały, że szkoła kłamie. Wyrastały niejako na potencjalnych „spiskowców”.
Drzewiej mawiano: „Ucz się ucz, bo nauka, to potęgi klucz”. Czy to jeszcze ma sens, kiedy władzę nad światem próbują przejmować nieuki wszelkiej maści? Ma, chociażby z powyższego względu. Czego teraz w szkołach uczą, tego nie wiem. Na szczęście, trafił nam się mądry, a nawet błyskotliwy Minister Oświaty, który wie co robi. Szkoła, mam nadzieję, spełnia nadal trzy podstawowe warunki: wychowuje, przekazuje wiedzę i ćwiczy w nabywaniu umiejętności. Wiedza wszelaka jest już nieznośnie rozległa i nawet po odcedzeniu ideologii strojącej się w piórka nauki, jej zasięg w każdej dziedzinie rośnie lawinowo. Wiedza to jedno, a umiejętności, to drugie. Na początku XX wieku kaligrafia była przydatna i wymagała zapewne więcej ćwiczeń, niż obecnie opanowanie obsługi smartfona.
A gdyby tak w ramach ćwiczeń, uczyć dzieci umiejętności artystycznych? Wiem, że zamiast poświęcać czas na jakieś nieudolne machanie pędzlem, można pstryknąć fotkę, która zachwyci pięknem. Może zatem więcej wysiłku poświęcić grze na instrumentach, których dawniej zapewne brakowało. Nauka aktorstwa „oprzyrządowania” nie wymaga, a jest to bardzo pożyteczna umiejętność i wcale nie służy ona do wprowadzania w błąd. Przeciwnie, uczy wczuwania się w role osób, z którymi mamy kontakt. Łatwiej ją zastosować w codziennym życiu, niż wykutą nawet na blachę psychologię. Aktorstwo nie przeszkodziło, a moim zdaniem, pomogło osiągnąć to, co osiągnęli tacy ludzie jak Karol Wojtyła, czy Ronald Reagan.


https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=549&user_id=0&wysijap=subscriptions