Wszystkie wpisy, których autorem jest mtodd

Artyści kina 15/2023(615)


Moim zdaniem, jedynymi prawdziwymi artystami, jakich film jeszcze zatrudnia są, krawcy i szewcy. Kostiumów przybywa w takim tempie, że wkrótce trzeba będzie wynająć na magazyny pół Warszawy, żeby pomieścić wszystkie. Stroje filmowe bywają piękne, zwłaszcza te z dawnych epok, co powinno nas cieszyć, bo to jedyne piękno, jakie film ma nam do zaoferowania. Reszta ekip filmowych to uzurpatorzy do tytułu „artysty” sponsorowanego. Im sponsor bardziej wpływowy, tym „artysta” bardziej „artystyczny”.
Reżyserzy w Polsce wyspecjalizowali się w poprawianiu takich tam byle Szekspirów Wyspiańskich, czy Mrożków. Scenarzyści nadają filmom „artyzm”, nasycając je wulgaryzmami do granic śmieszności. Ale tu ścierają się sprzeczne interesy – twórców dialogów, z twórcami kostiumów. Za czasów „Bel epok” nie używano na co dzień rynsztokowego języka, no może z wyjątkiem dorożkarzy. Trudno jednak całą fabułę umieścić w dorożkarskim środowisku. I tu twórcy najnowszego serialu wpadli na genialny pomysł. Fabułę umieścili w burdelu! Dogodzili tym samym zapewne wszystkim lobbystom, razem wziętym.
A jest tych lobbystów zapewne nie mało. Mosad dba o to, żeby w „naszych” filmach historycznych zastępować polskich bohaterów, żydowskimi. Rosjanie żadnej prawdy historycznej nie przewidują w filmach, nad którymi rozciągają dyskretną pieczę. Niemcy dbają o zastępowanie Niemców „nazistami” niewiadomego, albo wręcz polskiego pochodzenia i nie dopuszczają prawdy o Drugiej Wojnie Światowej.
Hojni sponsorzy idą też z duchem czasu i dofinansowują na przykład film Agnieszki Holland w nadziei, że zdemaskuje „pisowski reżym”. Ukaże całe „polskie bestialstwo” jakiego dopuszczają się polscy pogranicznicy na „bezbronnych uchodźcach” atakujących polską granicę przy pomocy prymitywnych narzędzi, jak na przykład siekiery, w jakie wyposaża ich ZBiR. Polskie służby bezlitośnie zawracają ich tam skąd przyszli, czyli do Łukaszenki. Nie zdziwiłabym się, gdyby fabułę okraszono scenami masowych mordów dokonanych na „biednych uchodźcach”. Za fikcję i to w dodatku „artystyczną” nikt przecież odpowiedzialności nie poniesie, a przekaz pójdzie w świat. I o to właśnie chodzi!


https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=548&user_id=0&wysijap=subscriptions

Kukułcze gniazdo 14/2023(614)

Czy odnosicie czasem wrażenie, że żyjemy w jakimś odrealnionym świecie? Przestajemy reagować na wystąpienia „intelektualistów” pokroju Greci Thunberg – głupiej nastolatki, doktor honoris causa. Czy ktoś może zakłada, że skoro poucza samych prezydentów, to ma coś do powiedzenia? Dlaczego tolerujemy napaści takiego Timermansa, czy Ochojskiej? A może to w ramach takiej nowej dyscypliny, para sportowej, polegającej na tym, żeby powiedzieć coś jeszcze głupszego od poprzedniego lidera głupoty? Co my, normalni ludzie, robimy w tym teatrzyku gadających marionetek? Czy aby, to nie my właśnie, gramy tu role totalnych głupków?
Fikcja literacka, jaką był „Lot nad kukułczym gniazdem” stacje się naszą codziennością. W przyrodzie, nie istnieje przecież coś takiego, jak „kukułcze gniazdo”, bo kukułki gniazd nie budują. Swoje jajka, podrzucają innym ptakom, nieświadomym faktu, że ich własne pisklęta giną, wyrzucane przez intruza z rodzinnego gniazda.
Wraz z wiosną czas się obudzić i przejrzeć na oczy, przestać przyjmować „unijne dyrektywy” za dobrą monetę. To kukułcze pisklę wyrzuca nasze pisklęta z naszego gniazda. Nie kwitujmy tych zachowań tylko uśmiechem politowania. Zacznijmy mówić o tym bez ogródek. Wówczas nasz rząd będzie miał silniejszy mandat w sprzeciwianiu się draństwu Brukseli (czytaj Berlina), maskowanemu głupotą.


https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=547&user_id=0&wysijap=subscriptions

Partia Oszołomów 13/2023(613)


Dzięki Tuskowi niewesoły Prima Aprilis mamy przez okrągły rok. Co wystąpienie, to kłamstwo. Różnica polega na tym, że dawniej kłamstewko było dopuszczane tylko pierwszego kwietnia. Teraz zwolennicy Partii Oszołomów nawet nie zdają sobie sprawy, w jaki kanał są wpuszczani, wszystko przyjmują za dobrą monetę. Może tego sami chcą, wielbiąc bezkrytycznie swojego Führera? A przecież, z całą pewnością większość z nich nie potrzebuje osłony „Doktryną Neumanna”. Człowiek uczciwy nie krzyczy: „łapaj złodzieja”, żeby odwrócić od siebie uwagę. (Zwykły człowiek ma wątpliwości, czy znaleźliby się tacy, którzy pofatygowaliby złodzieja złapać.)
Platforma Odlotów od rzeczywistości ma jednak tylu zwolenników, że stanowi to zagrożenie dla zdrowego rozsądku. Niebezpieczeństwo katastrofy stale jest realne, chociaż nie o taką katastrofę chodzi, jaką wieszczą nieustannie „klimatyści”. Ci ostatni, pod wodzą Grety Thundberg – doktora honoris causa Uniwersytetu Helsińskiego, przepowiadali, że w roku 2023 ludzkość wymrze, co ustalili w roku 2018.
Wszystko zaczynało się tak niewinnie. Najpierw orędownicy i generatorzy kłamstwa zażądali równouprawnienia z prawdą. Zdobyli przyczółek, z którego zażądali kolejnych ustępstw, czyli dominacji, podobnie jak pozostałe mniejszości, takie jak np. seksualne, czy wspomniani wyżej „klimatyści”.
A może by tak Prima Aprilis obwieścić dniem bez kłamstwa, nawet, gdyby wymagało to jednodniowego aresztu dla Tuska? 24 godziny w warunkach szczególnych, może podziałać terapeutycznie nań i przynieść ogólne catarsis od samego siebie…


https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=546&user_id=0&wysijap=subscriptions

Grabienie grantów 12/2023(612)


Czy 2+2 to tyle samo, co 2×2, czyli 4? Matematyk odpowie twierdząco i doda, że jest to jedyne zestawienie cyfr, których suma jest tożsama z ich iloczynem. Humanista będzie zastanawiał się nad punktem widzenia problemu, albo czymś podobnym. Prawnik wyłączy komórkę i zapyta, patrząc ci w oczy „a ile chcesz, żeby było”? Która z tych postaw jest dla społeczeństwa najkorzystniejsza?
Kiedyś informacja prowadziła do wiedzy, a ta z kolei do mądrości. Dlaczego używam czasu przeszłego? Bo taka zasada przestała obowiązywać w natłoku internetowych sensacji, z których trudno wyłowić ziarno prawdy. Takiego zagracenia przestrzeni medialnej zbędnym balastem nikt przy zdrowych zmysłach nie wytrzymuje, a co dopiero wydobywanie z tego ścieku rzetelnej wiedzy! Teraz wiedza, kojarzy się raczej z wiedźmą, jak przed wiekami, kiedy to stare wiedźmy wiedziały najlepiej, udzielały porad wszelakich, bo w ciągu długiego życia mogły zebrać więcej informacji, niż młodzież. Współczesnej młodzieży mądrość, kojarzy się zapewne z wymądrzaniem się różnych dupków na dowolne tematy.
Naukowcy poszukiwali jednak od zawsze prawdy o otaczającym ich świecie, a przynajmniej czynili to przez dwadzieścia ostatnich wieków. W wieku XXI zaniechali zbędnego wysiłku. Obecni „naukowcy” poszukują już wyłącznie grantów, a tych za dociekanie prawdy sponsorzy przecież nie dają.
Przeróżne wynalazki leżą sobie opatentowane w sejfach, żeby nie psuć interesów tym przy żłobach. Tu należałoby przytoczyć jakichś spektakularny przykład, ale pojawia się sprzeczność wewnętrzna, bo gdybym taki przykład mogła przytoczyć, to by znaczyło, że ktoś żłobu nie dopilnował i tajemnica wyciekła, przestałby być tajemnicą. Przed wojną opowiadano sobie taką anegdotkę, że ktoś wynalazł zapałkę wielokrotnego użytku, ale monopol zapałczany zniszczył projekt, który by go zrujnował.
Do sprawy warto by podejść od innej strony. Zamiast demaskować „zamrażaczy” patentów, należałoby patenty objąć bezwzględnym prawem polegającym na tym, że ten, kto patent kupi, musi go wdrożyć do produkcji i to w konkretnie przewidzianym terminie. Jeśli nie, to patent wraca do pierwotnego właściciela, który może go ponownie sprzedać. Proste? Zbyt proste, żeby mogło doczekać się realizacji. Już prawnicy, odpowiednio wynagradzani, przez kogo trzeba, do tego nie dopuszczą.


https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=545&user_id=0&wysijap=subscriptions

Przykrywka? 11/2023(611)


Atak na Świętego Jana Pawła II wygląda zbyt absurdalnie, żeby uznać to za czystą głupotę „opozycji totalnej”. Ludzie chorzy z nienawiści są tu raczej narzędziem, niż rzeczywistymi sprawcami awantury. Prowokacja szyta tak grubymi nićmi, mogłaby jednak przykryć coś, co w tej sytuacji nie jest w stanie przebić się do świadomości Polaków.
Wizyta Scholza u Bidena została ledwie zauważona przez nasze media. Nie było nawet konferencji prasowej. O czym rozmawiali? O pogodzie, jak Tusk z Putinem na molo w Sopocie? A może Niemiec pojechał przekonywać Amerykanów, żeby ukrócić zapędy Polaków w wybijaniu się na suwerenność?
Podobna sytuacja miała już miejsce w historii. Układ Ribbentrop – Mołotow poprzedził wybuch Drugiej Wojny Światowej tylko o tydzień. Alianci byli za słabi, żeby przeciwstawić się zarówno Hitlerowi jak i Stalinowi. Jednego z nich trzeba było zjednać obietnicą, że otrzyma to, czego żąda. Gdyby Hitler dotrzymał słowa danego Stalinowi, sytuacja wróciłaby do tej, w której Polska nie istniała przez 123 lata. Nie dotrzymał jednak (dzięki Bogu). Alianci niestety dotrzymali słowa i oddali Stalinowi pół Europy na pół wieku.
A co, jeśli Scholz zaproponował Bidenowi „zaopiekowanie się” Europą Środkową, w zamian za rzeczywiste, nie tylko werbalne opowiedzenie się przeciwko Rosji? Polska tym razem zamiast „Ludowej” może stać się „Landem”. Czy zdajemy sobie sprawę z niebezpieczeństwa w jakim się znaleźliśmy?


https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=544&user_id=0&wysijap=subscriptions

Dranie i durnie 10/2023(610)


Każdy rodzaj komunizmu, niezależnie od kolorów: czerwonego, zielonego, czy układu sześciobarwnego, wprowadzają dranie rękoma durniów. Taka jest zasada. Drania kierującego się własnym interesem można by zawczasu przekupić, gdyby wiadomo było, co knuje. Drania multimilionera przekupić się nie da, bo kogo byłoby na to stać? Nie da się też wyperswadować złoczyńcy zaniechania czynienia zła, jeśli sobie to upodobał.
Sukces draństwa polega na wmówieniu durniom, że biała jest czarne i odwrotnie. Najpierw ludziom o zdrowym rozsądku zdaje się, że coś jest tak oczywistym absurdem, że nikt normalny w to nie uwierzy. Do czasu. Nie ma takiej bzdury, której „autorytety” nie byłyby w stanie wmówić, zdawałoby się normalnym ludziom.
Odkąd sztuka przestała zachwycać, a jej jedynym celem jest szokować, zaczęła nudzić i obojętnieć zarazem. Czy jakikolwiek film, wyprodukowany po roku 2020, może obyć się bez brzydoty i głupoty wszelkiej maści? To pytanie retoryczne, (z jednym znanym mi wyjątkiem, którym jest „Czarny sufit”). Dla współczesnych twórców „artyzm” wyklucza piękno, a ktoś, kto nie jest oczywistym durniem, nie zasługuje na miano filmowego bohatera.
Obrzydzenie do robactwa jest normalne. Ale czy na pewno? Wystarczy, że „autorytety” włączą się w propagandę, pokażą jak i z czym to się je i mamy je na talerzu, jak w banku. Do szczepionek antycovidowych przekonano nas bez trudu, chociaż wszyscy uczyliśmy się biologii i powinniśmy wiedzieć, że procesów życiowych nie da się przyspieszyć najszybszym nawet komputerem. Z żołędzia umieszczonego w sprzyjających warunkach, dąb wyrośnie, ale musi to trochę potrwać.
Pamiętajmy, że rewolucji dokonują dranie rękami durniów.


https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=543&user_id=0&wysijap=subscriptions

Gleba 9/2023(609)


Cenić czy wielbić? Z pozoru różnica jest niewielka, ale tylko z pozoru. Kogoś cenionego wolno, a niekiedy nawet należy krytykować, chroniąc go tym samym przed samozachwytem i popełnianiem błędów. Uwielbienie wyklucza wszelką krytykę. Z drugiej strony uczucie uwielbienia bywa „praktyczną” wymówką na brak odpowiedzialności za własne życie. Znają to narody wielbiące swych tyranów. Polacy są narodem wyjątkowo „praktycznym inaczej”, wielbiąc Pana Boga, a wobec bliźnich bywają raczej sceptyczni.
Skąd bierze się ta wyjątkowość? Dlaczego 10% Polaków było wolnymi szlachcicami, podczas gdy pozostałe europejski nacje spowijał zamordyzm absolutny ich władców? Żeby to zrozumieć warto jeszcze raz przypomnieć pryncypia nasze i naszych sąsiadów. Moralność, prawo i władza różnie są rozumiane. Polacy uważają, że moralność jest najważniejsza, prawo ma ją realizować, a władza egzekwować, jednocześnie prawu podlegając. Dla Niemców prawo jest najważniejsze, władza ma je egzekwować od obywateli według własnego uznania. Rosjanie tradycyjnie wielbią dzierżymordów, którym wolno wszystko, a moralność, to pojęcie w Rosji nieznane, bezbarwne, dobrze rozpuszczalne w bezbarwnej wódce.
Nic zatem dziwnego, że Stalin cieszył się wśród Rosjan boskim uwielbieniem. Niemcom też było do twarzy z Hitlerem. Pierwsza połowa dwudziestego wieku obfitowała w lokalnych bożków mniej, lub bardziej demokratycznie wybieranych. Nowoczesne przekazy propagandy bardzo temu sprzyjały. U nas kult Piłsudskiego nie przyjął się powszechnie, myślę, że głównie za sprawą tej naszej „inności”, upodobania do wolności i możliwości krytykowania. Uwielbianie wodza nie sprzyja pożądaniu wolności. U naszych wschodnich i zachodnich sąsiadów była odpowiednia gleba dla krzewienia bóstw, a w Polsce grunt był zgoła odmienny. Kapusty nie da się uprawiać w lesie, a borowik nie wyrośnie na grządce kapusty.


https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=542&user_id=0&wysijap=subscriptions

Tort na wisience 8/2023(608)


Świat usiłuje stanąć na głowie, czemu zatem tort nie miałby stać na wisience? Mamy ROK KOPERNIKOWSKI i kto żyw, stara się zawłaszczyć postać Kopernika na własny użytek. Zaczęły feministki twierdzeniem pół żartem, że Kopernik był kobietą. Niemcy, ze znanym sobie poczuciem nie tyle humoru, co wyższości ogłosili, że był Niemcem. „Poważna” kandydatka na „prezydentę” podchwyciła to skwapliwie twierdząc, że napisał on dzieło „O obrotach stref niemieckich”. Wie to doskonale, bo czytała.
Jak już mowa o strefach niemieckich, to trudno nie wspomnieć o niejakiej Ursuli von der Leyen, która kupiła od swojego męża gigantyczne ilości szczepionek anty pandemicznych dla całej UE. Jeszcze następne pokolenia będą miały się czym szczepić, o zapłacie nie wspominając. Przy okazji okazuje się, że wszyscy „zarobiliśmy na pande­mii”. Najbogatsi, czyli 1% populacji świata zarobił tyle samo, co pozostałe 99%. Nie umiem obliczyć jaki to promil grosza przypada na każdego z nas. Wystarczy, że przypada. Najbogatsi już obmyślają następne posunięcia i na pewno będą zawsze pełne troski o nasze zdrowie, niekoniecznie psychiczne. Tym razem nawet testy nie będą potrzebne. Gołym okiem widać ludzi, którym maseczki po przyrastały do twarzy.
Na koniec coś optymistycznego. Dworzec Gdański powstał bardzo dawno temu i wbrew nazwie był dworcem podmiejskim, dowożącym ludzi z okolic Legionowa do stolicy. Później stał się dworcem podmiejsko-międzynarodowym relacji Moskwa Paryż. W 1968, po marcu że­gnał Żydów komunistów, tych którzy mieli wiele na sumieniu i wiele do stra­cenia. Nie wiemy, kto i co stracił. Po napaści Rosji na Ukrainę z Dworca Gdańskiego można już było doje­chać prawie do każdego większego miasta w Polsce, chwilami nawet do Olsztyna, z jednym wszakże wyjąt­kiem – wszędzie, ale nie do Gdańska. I oto stał się cud. Na początku stycznia 2023 roku z Dworca Gdańskiego w Warszawie wyruszył pierwszy pociąg do sa­mego Gdańska! Ot taki torcik na wisience, bo nastąpiła wreszcie integracja nazwy z kierunkiem.


https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=541&user_id=0&wysijap=subscriptions

Ruskie pie… rogi 7/2023(607)


Czy wyobrażacie sobie usłyszeć od kogoś takie oświadczenie: „Jestem złodziejem i przyszedłem cię okraść”? No właśnie, to tak nie działa. Osławiona „ruska onuca” też nie ujawnia swoich intencji. Przeciwnie, nawet jest skłonna wylać mnóstwo perfum, żebyśmy nie poczuli smrodu, zanim zorientujemy się z kim mamy nieprzyjemność.
Co jest w tej chwili solą w oku kacapów? Oczywiście polska pomoc dla walczącej Ukrainy. Jak to zepsuć? Najlepiej podpuszczając Polaków przeciw Ukraińcom. „Kult Bandery” na Ukrainie świetnie się do tego nadawał, bo bazował na prawdzie historycznej i nie był tylko pieprzeniem pierogów. Ale dla podtrzymania napięcia potrzebna była jakaś nowa sensacja. I wymyślono. Nie ma to jak do prawdy dodać szczyptę kłamstwa, którą będzie można stopniowo zwiększać.
A więc, skoro stale rośnie zainteresowanie służbą wojskową, to w szeptanej propagandzie typu: „co jedna pani powiedziała drugiej pani”, trzeba twierdzić, że jest akurat odwrotnie, puścić bąka, że Polacy masowo… nie wstępują do wojska, a z niego uciekają, żeby zaznaczyć swój sprzeciw wobec „Banderowców”. Należało przy tym zastąpić „jedną panią” nazwą jakiegoś wiarygodnego źródła informacji, najlepiej prawicowym tytułem prasowym. Nikt przecież nie będzie wertował Internetu, żeby upewnić się, czy nie jest nabierany.
Dla lepszego uwiarygodnienia można dorzucić patriotyczny wypis z historii podpisany przez samego posła do sejmu! Kto by miał dociekać z jakiej opcji? Mógł tę funkcję pełnić nawet za PRL-u, albo nigdy. Ruskie dobre są w takim pieprzeniu i prężeniu rogów, a Niemcy, to zdolni uczniowie, bo też przecież wychowani na „radzieckiej prawdzie”. W podatnym środowisku wystarczy zacytować wypowiedź jakiegoś cynicznego dupka, żeby zostać oskarżonym o autorstwo cytatu. Przekonał się o tym obecny premier, cytujący byłego premiera.


https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=540&user_id=0&wysijap=subscriptions

O blondynkach 6/2023(606)


Dziwimy się Niemcom, że nie znają historii drugiej wojny światowej, którą przecież sami rozpętali. Skąd mają znać, skoro szkolna propaganda od dawna im wmawia, że wojnę wywołali jacyś naziści niewiadomego pochodzenia, którzy nie lubili Żydów? Kraj pochodzenia tych „nazistów” nie jest znany, można tylko „ logicznie” domniemywać, że skoro obozy zagłady powstały na ziemiach polskich, to automatycznie odpowiedzialność za nie ponoszą Polacy. W tej sytuacji zupełnie niepojęte są roszczenia Polaków do reparacji wojennych od biednych, niewinnych Niemców, ofiar nazistów.
Nic nie wskazuje na to, żeby akurat przysłowiowe blondynki wymyśliły „polskie obozy koncentracyjne”. Co zatem mają wspólnego blondynki z tym tematem? Takie refleksje przyszły mi do głowy, kiedy spostrzegłam, że większość aktorek występujących w popularnym od lat serialu, stało się brunetkami. Czyżby był to rezultat dowcipów opowiadanych o blondynkach od połowy ubiegłego stulecia? Kropla drąży skałę, a rasizm, prawdziwy, czy zmyślony, najlepiej leczyć większą dawką innego rasizmu. Eksperyment się powiódł. Dla „przeciętnego” oraz „nieprzeciętnego” Polaka „blondynka” stała się synonimem głupoty. Trzeba być brunetką, a najlepiej murzynką, żeby twój intelekt dostrzeżono i doceniono. Na tym polega skuteczność propagandy zarówno w odniesieniu do niemieckich bandytów, jak i zwykłych blondynek.

https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=539&user_id=0&wysijap=subscriptions