Niespełna 100 lat temu prasa donosiła, że w Berlinie biją homoseksualistów i żydów. Teraz Berlińczycy mają powtórkę z historii. Jest pewna różnica, chociaż niewielka. Wówczas napastnikami byli podobno niebieskoocy blondyni, a obecnie są nimi najczęściej czarnoskórzy muzułmanie, sprowadzeni żeby rozprawili się z chrześcijanami. Czyżby Niemcy byli tak tępi, że nie widzą tej „powtórki z rozrywki”? A może to takie niemieckie poczucie humoru, z którego raczej nie słyną?
Geszeft, to jest to, na czym się znają i konkurują z żydami od zawsze. Może stąd wzięły się te pogromy w postaci kryształowych nocy?
Tak się dziwnie składa, że po przegranej II Wojnie Światowej zbrodniarze niemieccy znaleźli przytulisko w Ameryce Południowej, a teraz właśnie stamtąd mamy czerpać żywność, po wykończeniu przez UE (czytaj Niemców) europejskiego rolnictwa wyśrubowanymi normami, nie obowiązującymi na tamtym kontynencie.
Jak to się ma do klimatu w imię którego likwiduje się nasze rolnictwo? Zobaczymy, kiedy nad Amazonką wykarczują resztkę lasów tropikalnych pod uprawy, które będziemy musieli konsumować z braku czegoś lepszego.
Może powinniśmy już teraz wyartykułować apel „3 x NIE”? Nie chcemy niemieckich nieudaczników, żeby nami rządzili według prawa, jak oni je rozumieją.
3 pytania Sokratesa 48/2024(700)
Gdyby Sokrates żył współcześnie i na terenie Polski, jego rozmowa ze znajomym mogłaby wyglądać tak:
– Bomba – powiedział znajomy, po przywitaniu się – nie zgadniesz, czego dowiedziałem się o twoim przyjacielu!
– A upewniłeś się, że to co usłyszałeś jest prawdą?– Spytał Sokrates.
– Nie.
– Czy ta nowina jest życzliwa dla niego?
– Przeciwnie.
– A czy z posiadania tej wiedzy mógłbym czerpać jakąś korzyść?
– Nie.
– Zatem zachowaj tę rewelację dla siebie – skwitował Sokrates.
– No, nie koniecznie – znajomy przez chwilę się zastanawiał, po czym rzekł. – Pójdę więc z tą nowiną do Donalda. On będzie potrafił czerpać korzyść z niemiłej nowiny dotyczącej wroga, bo do wrogów zalicza praktycznie wszystkich. O prawdę nawet nie zapyta. Nigdy nie było mu z nią po drodze.
https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=640&user_id=0&wysijap=subscriptions
Przepis na karierę 47/2024(699)
Pisać każdy może, jeden lepiej, drugi gorzej. Sławy nie zdobywa się kunsztem literackim, a układami. Nie bez znaczenia jest tu giętki kręgosłup. Z tym, że w balecie wymaga to wielu ćwiczeń, a w pisaniu wystarczy podły charakter i wyczucie skąd wiatr wieje.
Miczurin uważał, że każde drzewo da się za młodu dowolnie ukształtować. Miał, czy nie miał racji, pozostawmy botanikom. A może inspirację czerpał z KGB, która stosuje tę metodę od zawsze. Trzeba wybrać odpowiednią latorośl, podsunąć jej materiały rzekomo kompromitujące Rosję i niech pisze, jak umie. Później wystarczy jej „dzieło” reklamować tak długo, aż stanie się powszechnie uznane. Wówczas autorka zostaje okrzyknięta „autorytetem” i odtąd wszelkie oszczerstwa spod jej pióra stają się „prawdą objawioną” nie podlegającą weryfikacji, ani tym bardziej krytyce.
Kogo mam na myśli? Dobrze się Państwo domyślają – żonę pewnego nieudacznika, kandydata na kandydata na Prezydenta RP.
Donaldowie T. 46/2024(698)
Różnice między obydwoma politykami są ogromne i nie sposób ich wymienić w krótkim felietonie. Łączy ich jednak nie tylko zbieżność imion, ale i fakt, że każdy z nich otrzymał stanowisko w wyniku wyborów. Przeciwniczka Trampa uzyskała przewagę nad rywalem tylko w tych stanach, w których panuje „wolna amerykanka” i każdy, kto przyjdzie może głosować, co też pozwala dosypać do urn głosów, bo tego nie da się udowodnić.
„Nasz” Donald zawdzięcza swoje „zwycięstwo” podobnej procedurze. Były przecież okręgi pracujące do białego rana, a nie do 22.00. Komisja Wyborcza nie zakwestionowała łamania prawa, bo w lot pojęła, że nowy pan tak je właśnie rozumie i nie warto mu się sprzeciwiać. Warto tu jednak napomknąć, że wybory formalnie wygrał PiS.
Mam nadzieję, że następnym razem nie dopuścimy do takiej sytuacji i ruch kontroli wyborów dopilnuje rzetelności w każdym okręgu. Przyszłoroczne wybory prezydenckie pokażą, czy tak się stanie.
Bądźmy dobrej i mądrej myśli. Wybierzmy na to stanowisko prawdziwego męża stanu, jak zrobili to Amerykanie. Odprawmy wreszcie z kwitkiem na zawsze koalicję 13 grudnia, dowodzoną przez żałosnego łgarza. Niech wraca do swoich niemieckich chlebodawców. A my wróćmy do polskiej normalności.
106 lat temu nasi przodkowie wywalczyli dla Polski upragnioną niepodległość po 123 latach niewoli. Nasze zadanie jest skromniejsze, ale obecnie najważniejsze. Jest nim przywrócenie normalności, suwerenności i bezpieczeństwa Polski.
Skojarzenia 45/2024(697)
Mojemu zaprzyjaźnionemu poecie koń kojarzy się z koniakiem, a słoń ze słoniakiem.
Politycy mają zgoła inne skojarzenia. Szefowi polskiego rządu polskość kojarzy się z nienormalnością, a prawo z kadukiem. Jego „ministrzytcy” szkoła kojarzy się z seksem i niczym innym. To samo skojarzenie zdają się podzielać kierownicy pozostałych resortów. Jedyne, co mają do powiedzenia na dowolny temat, to osiem gwiazdek, których sami są warci.
Niemcom Polacy kojarzą się ze szparagami. Innych narodów nie warto wymieniać, bo wkrótce pewnie zabroni się nazywać je narodami.
Na szczęście Tramp kojarzy się z triumfem. Nie wszystko zatem stracone. Poetom zostawmy koniak dla konia i słoninę dla słonia, a sami wróćmy do normalności.
Godzina ekstra 44/2024(696)
Każdego roku o tej porze obwieszczano nam radosną nowinę, że z którejś tam soboty na niedzielę będziemy mogli pospać o godzinę dłużej, bo właśnie zmieniamy czas z letniego na zimowy.
Później zaniechano tego triumfalizmu, aż wreszcie w zeszłym roku obiecano nam, że ta bzdurna zmiana będzie po raz ostatni. Niestety, koalicja 13 grudnia nie powstała po to, żeby dotrzymywać jakichkolwiek obietnic, a zwłaszcza sensownych i nie własnych, na dodatek.
Zmianę czasu wprowadzono, jak mniemam celowo, żebyśmy przywykli spać za dnia, a pracowali nocą. Po co? Chodzi o maksymalne zużycie prądu, który drożeje, a zapobiegliwi mogliby go oszczędzać ze szkodą dla dystrybutorów. Nie wolno do tego dopuścić, bo Niemcy mogliby się na nas obrazić.
Przypuszczam, że już istnieje plan odpowiedniego zadbania o nasze kieszenie, żeby się nam w głowach nie poprzewracało od zbytku. Plan polegałby na „zapomnieniu” włączenia czasu letniego na wiosnę, ale pamiętaniu o „podarowaniu” nam kolejnej godziny snu na jesieni każdego następnego roku, aż do całkowitej „nowoczesnej” zmiany obyczaju.
Śpiąc w dzień, a pracując nocą staniemy się bezwolni. W razie ewentualnego buntu, Tusk obieca stworzyć komisję dla zbadania problemu. Możemy spać spokojnie, zwłaszcza za dnia.
https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=636&user_id=0&wysijap=subscriptions
Areszt wydobywczy 43/2024(695)
Bandycie, który trzyma was w piwnicy, nawet jeżeli nazywa ją „aresztem wydobywczym”, nie warto opowiadać prawdy, co o nim sądzicie. Lepiej zgodzić się pozornie na jego warunki, a po uwolnieniu szukać sprawiedliwości na różne sposoby. Na tym polega taktyka, której nie należy mylić z pryncypiami.
Krytycy Zjednoczonej Prawicy zdają się niekiedy mylić te dwa pojęcia, zarzucając byłemu rządowi to i owo, słusznie, lub częściej niesłusznie. Gdyby premier Morawiecki sprzeciwił się otwarcie krętactwom władczyni Unii Europejskiej, dałby tym pretekst do nakładania na Polskę wszelkich możliwych i niemożliwych kar, jakoś tam umotywowanych. Wówczas, nawet zwolennicy jego partii nabraliby wątpliwości co do takiego bezpardonowego, ryzykownego sprzeciwu.
Polski premier dał Brukselce szansę wyjścia z twarzą, ale z niej nie skorzystała. Wybrała absurdalne preteksty, bo nie szukała przecież i nadal nie szuka aprobaty ludzi rozumnych. Przeciwnie, robiła oko do neo -folksdojczów, obiecując fundusze i nie tłumacząc, że będą przeznaczone wyłącznie na zakup niemieckiego badziewia.
Dociekliwość nie jest mocną stroną tych spod znaku „13 grudnia”. Im wystarczą dyrektywy i tolerancja nieudolności. Przyklaskują bandyckiemu „prawu” polegającemu na zamykaniu ludzi w „aresztach wydobywczych” na tak długo, aż przyznają się do zarzucanych im przez oskarżycieli czynów dowolnie zmyślonych, czy absurdalnych .
Do czasu.
https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=635&user_id=0&wysijap=subscriptions
Zamienił stryjek… 42/2024(694)
Czy warto zamienić trzydziestoletnią lodówkę na trzyletnią? Nigdy! Wręcz odwrotnie. Jeśli ta trzydziestoletnia nadal dzieła, to warta jest trzech nowych, które zaraz po upływie dwuletniej gwarancji nadają się wyłącznie do wyrzucenia.
Rządy w Polsce mają się podobnie. „Postępowy elektorat” dopuścił się tego, przed czym przestrzegali już dawno konserwatyści. Zamienił stryjek siekierkę na kijek i teraz może nim sobie co najwyżej powywijać, bo takie narzędzie wystarczy nieudacznikom psującym, co popadnie.
Państwo polskie w rozsypce spełnia rusko-pruskie oczekiwania. Pomawianie konserwatystów o „putynizm” jest kolejną bzdurą, ale Tusk do bzdur nas przyzwyczaił i nie robią już one większego wrażenia. Warto przypomnieć tu prawdziwy putynizm, kiedy to Tusk z Putinem porozumiewawczo, z ironicznym uśmieszkiem, zrobili sobie podwójnego „żółwika”, po zamachu smoleńskim.
Obawiam się czegoś gorszego: próby wywołania wojny domowej i to nie takiej „na słowa”.Przygotowania do ataku na MARSZ NIEPODLEGŁOŚCI ruszyły pełną parą. Scenariusz o „polskich faszystach – potomkach w prostej linii Mussoliniego” jest gotowy, a prowokatorzy ćwiczą walki uliczne, na co Trzaskowski grosza nie poskąpił.
Naszą bronią w tym pojedynku politycznym z folksdojczem mogą być aparaty fotograficzne. Jeżeli przybędziemy masowo uzbrojeni w niepozorne komórki i udokumentujemy każdą prowokację, to słońce Peru nie odważy się zaprosić wschodnich i zachodnich „przyjaciół”, żeby zrobili porządek z tymi „nieeuropejskimi” Polakami.
https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=634&user_id=0&wysijap=subscriptions
Racje i aberracje 41/2024(693)
Darujmy sobie, dialogi na epitety drani z durniami, bo zdają się one nie mieć końca. Ta szczególna symbioza przybiera na sile. Jedni i drudzy mają swoje motywacje bardziej, lub mniej uświadomione. Stają się jednak coraz większym zagrożeniem dla standardowej normalności. Jeśli nawet robione są na pokaz, dla przykrycia prawdziwych afer, to nie umniejsza ich szkodliwości.
Koalicji 13 grudnia udało się już bardzo wiele popsuć w naszym państwie. Niemcy, którzy wyznaczyli Tuska do totalnej demolki demokracji, coś na tym skorzystają. Pewnie mogliby osiągnąć więcej, gdyby nie postawili również u siebie na własnych durni i drani.
Dyskusja na epitety niczego nie załatwi, ma jednak doprowadzić do wojny domowej. Na razie, to taki wabik dla naiwnych kibiców jednej ze stron nawalanki. W imię tolerancji, racje są tyle warte, co aberracje.
Dwa oblicza komunizmu 40/2024
W latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku pewien Polak znalazł się w Moskwie i wyszedł rano kupić chleb. Stanął w długiej kolejce, a kiedy wreszcie był przy ladzie, ekspedientka zapytała go, czy ma prawdę. Nie rozumiał o co jej chodzi, a chodziło o jedyną wychodzącą i do nabycia gazetę. – Ale ja chcę kupić chleb – perswadował. – Właśnie – odpowiedziała ekspedientka – to w co ci go zawinę, jak nie masz „Prawdy”?
Prawda radziecka nie wiele się różni od tej unijnej. Jedna i druga polega na wciskaniu nam bzdury do wierzenia. Treść samych bzdur różni się, bo to zależy od „mądrości etapu”. Obecnie jesteśmy na etapie „walki o środowisko”, poprzez produkcję opakowań na gigantyczną skalę. To jest ta prawdziwa różnica!
„Nieomylność władzy” pozostaje niezmienna, zarówno w wydaniu radzieckim, jak i obecnej „demokracji totalnej”. Komunizm, to system permanentnej walki z burżujami, do których nie zaliczają się żadni milionerzy, a tylko zwykli ty i ja. Obywatel ma prawo posiadać jedynie kredyt do wiecznego spłacenia, nic więcej!
https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=632&user_id=0&wysijap=subscriptions