Mojemu zaprzyjaźnionemu poecie koń kojarzy się z koniakiem, a słoń ze słoniakiem.
Politycy mają zgoła inne skojarzenia. Szefowi polskiego rządu polskość kojarzy się z nienormalnością, a prawo z kadukiem. Jego „ministrzytcy” szkoła kojarzy się z seksem i niczym innym. To samo skojarzenie zdają się podzielać kierownicy pozostałych resortów. Jedyne, co mają do powiedzenia na dowolny temat, to osiem gwiazdek, których sami są warci.
Niemcom Polacy kojarzą się ze szparagami. Innych narodów nie warto wymieniać, bo wkrótce pewnie zabroni się nazywać je narodami.
Na szczęście Tramp kojarzy się z triumfem. Nie wszystko zatem stracone. Poetom zostawmy koniak dla konia i słoninę dla słonia, a sami wróćmy do normalności.