U zarania dziejów człowiek rozumny sformułował trzy zasady, do których podążał: dobroć, prawda i piękno. Z nimi utożsamiał Pana Boga, a z ich przeciwieństwami szatana.
Z postulatu dobroci wzięła się moralność, a ta z kolei dała początek prawu. „Błędy i wypaczenia” w tej dziedzinie mają długą historię. Kaduk był niechlubnym przykładem naginania prawa. Unia Europejska powinna wystawić mu pomnik tuż obok postumentu Marksa.
Prawda jest warunkiem koniecznym rozwoju nauki. Naginanie jej prowadzi zawsze do błędu poznawczego i końca jej rozwoju w każdej dziedzinie. Za czasów Związku Sowieckiego była niejaka tow. Lepieszyńska, która „udowodniła”, że potrafi ożywić materię nieożywioną. Obecne, nieprzebrane rzesze „profesorów” nie muszą już niczego udowadniać, wystarczy im sam tytuł do nobilitacji. Postępu w nauce dokonują jeszcze amatorzy, pasjonaci, jeśli udaje im się obejść profesorskie blokady.
Najlepiej mają „artyści”. Porzucenie piękna na rzecz brzydoty zdaje się być oczywistą oczywistością. W malarstwie prekursorem tegoż był Picasso. Chciał sobie penie zakpić z głupich Francuzów, którzy kpiny nie zrozumieli i tak powstał Kubizm. Teraz piękno jest wypierane z każdej ze sztuk. Ładny kadr filmowy, to chyba raczej niedopatrzenie, a może chodzi o kontrast? Brzydka aktorka mamrocząca coś pod nosem, na tle pięknego krajobrazu może wydawać się jeszcze szpetniejsza.
Czy jako ludzkość jesteśmy w odwrocie od tych trzech zasad? Nie martwmy się. Przyjdzie sztuczna inteligencja i pozamiata po nas cały ten świat, w którym już dla ludzi miejsca nie będzie.
https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=586&user_id=0&wysijap=subscriptions