Co to są wartości europejskie? Wiedzą to tylko ci, którzy je ustalają, czyli Niemcy. Takimi przejściowymi, nieudanymi wartościami było „multi-kulti”. Niestety, tak zwani uchodźcy, zawiedli panią kanclerz na całej linii. Nie dość, że do żadnej roboty się nie rwali, to i jako siła destrukcyjna, w krajach takich jak Polska, nie sprawdzili się. Socjal był za mały. Przy rozwalaniu państwa trzeba się napracować, nie wystarczą same hasła w imię praworządności. Z destrukcją Państwa Polskiego boryka się teraz dość nieporadnie (dla nas na szczęście) Tusk. Ale on nie ma innego wyjścia odkąd został delegowany do „tego kraju”.
Może jednak są jakieś unijno-europejskie wartości? Zależy dla kogo. Niemcy, Holendrzy, czy Francuzi zdają się gorliwie popierać kult zboczeńców, czego przejawem są parady, nie wiadomo dlaczego zwane skromnie paradami „równości”. Dodawanie do tego jeszcze praw szariatu, to idiotyzm, do jakiego Polacy nie dorośli. Dlatego trzeba ich najpierw ucywilizować, wprowadzając „wartości” specjalne, tylko dla nich przeznaczone. Te wartości europejskie dla Polaków różnią się zasadniczo od innych, którymi mogliby, czy powinni kierować się Niemcy, albo Francuzi. Unia Europejska żąda od nas wprowadzenia kuriozalnego prawa zezwalającego każdemu sędziemu, kwestionowanie kompetencje dowolnego innego sędziego do orzekania. Czegoś takiego nie ma w żadnym cywilizowanym kraju. I o to właśnie chodzi! O wykazanie, że Polacy są anarchistami i potrzebują pruskiej dyscypliny, którą można by wprowadzić ruskimi bagnetami. A to przełożyłoby się na polską tanią siłę roboczą i znowu miałby kto zbierać niemieckie szparagi.
Nie mnie jednak osądzać europejskie wartości, skoro nie umiem nawet połapać się w wartościach facebookowych. Co bym napisała, to jestem banowana, dlatego nie szukajcie moich tekstów na tej platformie. Jakoś tak, z platformami mi nie po drodze.
https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=514&user_id=0&wysijap=subscriptions
To, że się cenzuruje wszystko co jest sprzeczne z zasadą manipulacji przy zakładaniu , że może to skutecznie uświadamiać o notorycznej manipulacji publiką to wynika z podstawy „cenzury”.
Przeczytałem kodeks karny od pierwszej literki do ostatniej.
Jest w nim wszystko co być powinno, jedno tylko się nie zgadza interpretacja tekstu przez sędziów.
Tak absurdalnych interpretacji to można doczytać się w tekstach postanowień i uzasadnień w sądach pod egidą z PRL-u.
Z poważaniem
Alfred. Surma