Przez pustynię wędrowały trzy róże: biała, kremowa i czerwona. Po drodze były źródełka, ale wody za darmo nie użyczały. Oddasz płatek, to się możesz napić. Biała róża nigdy na taką transakcję nie przystawała, czerwona odwrotnie, nie przepuściła żadnej okazji. Kremowa od czasu do czasu oddawała płatek za łyk wody. Kiedy dotarły na miejsce biała była kompletnie zwiędła, czerwonej nie pozostał żaden płatek, a kremowa zachowała niezłą kondycję. Wypijmy za kremową różę!
Czy coś nam ta przypowiastka przypomina? Może stosunek do alkoholu? Biała róża, to abstynenci, kremowa, to pijący okazjonalnie, a czerwona, to alkoholicy.
A jakby tak przyrównać to do polityków? Ci najbardziej ideowi nie uznają żadnych kompromisów. Pod ich przywództwem najłatwiej o zagładę. Czerwoni (nomen omen) to koniunkturaliści, którzy mogą głosić wszelkie idee, wzajemnie się wykluczające. Mają na względzie wyłącznie korzyści osobiste. Kremowi, to pragmatycy, którzy wiedzą, że dotarcie do celu wymaga pewnych ustępstw. Nie oznacza to jednak wpuszczania lisa do kurnika, a z taką właśnie sytuacją mamy ostatnio do czynienia. Jeżeli czerwoni chwalą inicjatywę białych, to znaczy, że zostali wpuszczeni do kurnika.
Zakaz hodowli zwierząt pod pretekstem, że dzieje im się krzywda, jest namacalnym dowodem, jak lewactwu udało się zmanipulować prawicę. Zamiast postulatu dobrego traktowania zwierząt, jest ich unicestwianie!
Rolnicy, przestańcie szukać żon, zacznijcie szukać sobie innego zajęcia!
http://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=401&wysijap=subscriptions