Na to pytanie celebryci odpowiadają, że Unii Europejskiej, czyli praktycznie Niemiec w braterskiej przyjaźni z Rosją. Polacy jako poddani nie mają nic do gadania. No właśnie, jeśli marzy nam się jednak suwerenność, to powinniśmy sobie zdawać sprawę z warunków, jakie musimy spełniać, żeby ją mieć. Najważniejsze są dwa: armia i kultura. Brak tej pierwszej zaowocował rozbiorami, a dzięki tej drugiej przetrwaliśmy jednak jako naród.
Dla suwerenności państwa nie ma rzeczy ważniejszej niż własna silna armia. Jeśli nie będziemy mieli Armii Krajowej, to będziemy mieli Armię Czerwoną. Współczesne siły zbrojne, wyposażone w zaawansowaną technologię, wymagają pomyślunku. Młody człowiek może znaleźć swoje miejsce w szeroko pojętej wojskowości, wykazać się zarówno sprawnością fizyczną, jak i intelektualną.
Gdyby zastosować dwubiegunowość, to zapytajmy, gdzie jest miejsce dla ludzi starszych? Moim zdaniem przede wszystkim w kulturze, zwłaszcza tej prawdziwej, nie utożsamianej z rozrywką dla plebsu. Operowanie słowem, dźwiękiem, obrazem nie wymaga dużej sprawności fizycznej, natomiast doświadczenie jest konieczne. Nastolatek może oczywiście napisać i wydać książkę, a mamusia albo dziadek wyłożyć kasę na promocję, ale to niczemu nie służy prócz samozadowoleniu „twórcy”.
Obecny resort kultury zdaje się nie widzieć problemu. Woli wydawać krocie na muzea niż wspierać dobrą literaturę. Gdybym była zwolenniczką teorii spiskowych, to mogłabym zarzucić, że ta polityka ma na celu gromadzenie dóbr kulturalnych w taki sposób, żeby w razie jakiejś zawieruchy mogły znowu zasilić niemieckie albo rosyjskie skarbce.