Czym skutkuje wybieranie celebrytów na odpowiedzialne stanowiska, właśnie mieliśmy okazję przekonać się po awarii ścieków w Warszawie. Celebryta Trzaskowski nie widzi problemu, bo katastrofy to nie jego domena. On jest od dowolnych obiecanek, hołubienia zboczeńców i budowania drewniano-asfaltowych sfer relaksu w oparach spalin, na dwa miesiące, za milion złotych.
Farsa zarządzania stolicą to zapewne specjalność naszego ratusza, a dramat tej farsy oglądają i przeżywają mieszkańcy. Czym w takim razie zajmują się teatry? Po takim włodarzu trudno się spodziewać, że przyznałby jakieś subwencje teatrowi z prawdziwego zdarzenia, nienastawionemu na głupawą, tęczową widownię.
Zapytałam 75 polskojęzycznych teatrów, czy chciałyby przeczytać nową współczesną sztukę. 45 nie zaszczyciło mnie żadną odpowiedzią. W 5 przypadkach teatry okazały się tylko budynkami niedysponującymi zespołem. 6 teatrów z wyższością odrzuciło pomysł przeczytania. 17 zgodziło się, żeby im sztukę przesłać. Dwa teatry przeczytały, z czego jeden odrzucił, nie kryjąc, iż powodem tego nie są zarzuty merytoryczne, a ideowe. Sztuka nie opiewa bowiem dzielnych postponowanych zboczeńców ani nawet równie dzielnych szlachetnych komunistów. Jeden teatr sztukę by wystawił…! Gdyby dostał subwencję 80 tys. zł.
Łatwiej jednak o 80 milionów na nowe muzeum niż 80 tysięcy na nową sztukę.