Autorem określenia: Targowica Totalna jest dr Targalski. Słusznie uważa on, że opozycją można nazywać te frakcje w parlamencie, które upatrują innej drogi w działaniach dla dobra wspólnego. Ci, którzy sami określili się jako Opozycja Totalna nie mają takich ambicji i nawet tego nie kryją. Są zarówno za przyjmowaniem muzułmanów, jak i przeciw. Putin raz jest ich przyjacielem, a raz wrogiem, nawet bez tłumaczenia dlaczego. Jedynym niezmiennym kierunkiem działania jest walka z PiS-em i powrót do koryta, co jest na tyle oczywiste, że też nie wymaga uzasadnień.
Odkąd ulica nie wypaliła, Targowicy Totalnej została tylko zagranica, chociaż i ona cienko przędzie. Bruksela robiła co mogła, żeby wspierać siły destrukcji w państwach, które zachowały jeszcze poczucie przynależności narodowych, ale i te działania wyraźnie słabną. Kuriozalne unijne dyrektywy wcale nie mają na celu rozbawiać nas, lecz raczej przykrywać te istotne, których zadaniem jest demontaż tradycyjnych wartości w państwach narodowych.
Obecny nasz rząd, nieco mniej gorliwie wprowadza nowe unijne dyrektywy, ale jest też oszczędny we wprowadzaniu takich uregulowań, które nie znalazłyby poklasku brukselskich biurokratów. Dobrym przykładem może być pozorowana walka z alkoholizmem. Łatwiej jest przekonywać wszystkich o szkodliwości alkoholu, niż ograniczyć do niego dostęp. Nie łudźmy się, że komuś rzeczywiście na tym zależy. Unia Europejska już do tego nie dopuści, bo przecież Europa ma utonąć w rozkosznym unicestwieniu pod falą muzułmanów. Wyraźnie chodzi między innymi o to, żeby zminimalizować szanse pijanego tubylca wobec trzeźwego nachodźcy!