Okazuje się, że totalna opozycja ma jednak program, chociaż trudno by go nazwać pozytywnym. Polega on już nie tylko na walce z PiS-em, ale na totalnej demolce państwa. Jak na targowicę przystało, jest nią kolejny rozbiór Polski. Platforma Obywatela ustami swojego lidera ambitnie obiecuje demontaż państwa.
To, co po rządach PO-PSL pozostało, prócz Wymiaru Niesprawiedliwości, to sitwy zwłaszcza w samorządach. Są one ostatnim bastionem zasiedziałych kacyków, którzy zamierzają walczyć o te swoje własne, prawie już prywatne bastiony z całą zaciekłością, w imię nie tylko swoich, ale i unijnych interesów. A jest o co. Polska rozdrobniona na powiaty i gminy, nad którymi zabraknie jakiejkolwiek kontroli, będzie rajem nie tylko dla miejscowych włodarzy, ale też da możliwość rozgrywania jednych przeciw drugim, a zwłaszcza w rozkradaniu tego, co pozostało i tego, co zostanie wytworzone polskimi rękoma. Oddanie Niemcom wszystkiego, na co będą mieli ochotę, stanie się oczywistością.
Jak totalna opozycja zamierza tego dokonać? Tak, jak czyni to każdy szubrawiec – przy pomocy pięknych słówek, które w ustach kłamcy znaczą zupełnie coś innego, niż słyszy je oszukiwany. A konkretnie, oddawanie pieniędzy samorządom, które znają przecież najlepiej lokalne potrzeby, brzmi pięknie. A najpiękniej brzmi obiecanka, że będą mogli dysponować wszelkimi funduszami bez jakiejkolwiek kontroli! Nikt przecież nie powie, że chodzi o rozbój w biały dzień, umacnianie lokalnych gangsterów powiązanych mafijnymi układami w kraju i zagranicą.