Czym różni się demokracja ludowa od demokracji sterowanej? Ta pierwsza nie kryła się z jawnym oszustwem, nazywając dyktaturę demokracją. Po wyhodowaniu „nowego człowieka” zastąpiono jedno wielkie kłamstwo wieloma pomniejszymi, w których niedouczony obywatel nie jest w stanie się połapać. Ukręcono łeb wszelkim prawdziwym debatom, wprowadzając zasady sportowe, przy czym drużyny nie udowadniają, która jest w danej dyscyplinie lepsza. Wystarczy podział na „nasza” i „wasza”. To bardzo ułatwia wybór odbiorcom.
Prawda, czy kłamstwo nie mają już znaczenia, niepotrzebne są żadne zasady. Jak coś mówi „nasz”, to ma rację, jak „ich”, to racji nie ma. Co za ulga! Nikt nie jest zmuszany do samodzielnego myślenia.
Wszędzie tam, gdzie mogłoby się jednak pojawić myślenie, zastępuje się je uczuciami. Masz się litować nad biednymi „uchodźcami”, nie pytając skąd oni się tu wzięli, kto zapłacił za ich transport, w czyim interesie jest destabilizacja Europy.
Demokracja sterowana przez lewactwo ma też coś bardziej wyrafinowanego dla wybrednych – 51 płci do wyboru. Tu dopiero można się wykazać nowoczesnością!