Wiadomości TVP1 niewątpliwie zmieniły się na lepsze, szkoda jednak, że tak szybko osiadły na laurach. Odnosi się wrażenie, że stałym punktem programu są dolegliwości zdrowotne Polaków, tak jakby na inne dolegliwości nie cierpieli. No, chyba że dziennikarka wyspecjalizowana w tematach medycznych jest czyjąś pupilką. Pozostałe wiadomości dotyczą najczęściej pyskówki polityków, pokazywanych we wszystkich stacjach z „obiektywizmem” uzależnionym od sympatii i antypatii, nawet nie tyle politycznych, co personalnych.
A może wszystko zależy nie od tego o czym się mówi, a kto to mówi – własnymi, lub cudzymi ustami? Naczelny GW dotąd rzadko przemawiał, wystarczyło sowicie opłacać „opluwaczy”. Mamona Sorosza najwyraźniej nie wystarcza na rozległe potrzeby gazety, zmuszając samego naczelnego do przemowy, a nawet do połajanek. Młody człowiek opuszczając zgromadzenie zwrócił się do mówcy słowami: proszę pozdrowić brata. W zamian usłyszał, że jest chamem.
Ciekawe jak zareagowałby jego zastępca na takie same słowa. Bowiem bratem vice naczelnego GW jest przecież sam szef TVP. Niemniej interesujące byłoby usłyszeć braterskie pozdrowienia szefa TVP dla vice szefa GW. To mogłoby rzucić nieco światła na „umiarkowanie” Telewizji Polskiej w spodziewanych reformach. Ale czy znajdzie się dziennikarz na tyle odważny, żeby zadawać takie pytania? Na pewno nie z układu, a spoza układu nikt go przecież nie dopuści do takich znakomitości.