Teatrzyk Zielony Śledź
ma zaszczyt przedstawić sztukę w dwóch aktach pt.
Obraźliwe słowa
Akt I
Rok 1945
Występują: Mama i Zosia.
Mama – Pani od polskiego skarży się na ciebie. Używasz podobno obraźliwych słów.
Zosia – Chodzi o Szwaba?
Mama – A jak się powinno mówić?
Zosia – Szkop?
Mama – Och, Zosiu!
Zosia – Dobrze już. Nic nie mam do autochtonów w naszej klasie. Wiem, że Olsztyn przed wojną należał do Niemców.
Mama – Nie tylko o nich chodzi.
Zosia – Jasne, nie mówi się Kacap, tylko Rusek.
Mama – Poprawnie: Rosjanin.
Zosia – Oj mamo, pamiętam żeby głośno nie wypowiadać Kacap, Szkop, Ukrainiec, bo to są słowa obraźliwe. Mamy w klasie jednego Ukraińca, ale nie wiem jak o nim mówić, żeby go nie obrazić. To słowo uchodzi przecież za najbardziej obelżywe.
Akt II
Rok 2015
Występują: Rodzic Nr 1 i Ania.
Rodzic Nr 1 – Nauczycielka od polskiego twierdzi, że używasz obraźliwych słów.
Ania – Co ta k… je… myśli, że jej wszystko wolno? Nawtykałam jej przy całej klasie. Ale były jaja!
Rodzic Nr 1 – Czy to ty wypisałaś na tablicy te wszystkie wulgaryzmy?
Ania – A co? Niech wie k… jedna, co o niej myśli cała klasa. Powinnaś iść do dyrektora, żeby ją usunął.
Rodzic Nr 1 – Ale konkretnie na jakiej podstawie?
Ania – Bo nam się nie podoba. Chce żebyśmy czytali jakieś nudne lektury i śmie zabraniać słów potocznie przez wszystkich używanych.
Rodzic Nr 1 – W tym rzecz, że nie przez wszystkich. Tylko ty nazwałaś czarnoskórego kolegę Bambo. Rozumiesz, że to niedopuszczalne?
Ania – Murzynek Bambo…
Rodzic Nr 1 – Sama rozumiesz, że w tej sytuacji poprawność polityczna jest po jej stronie.
KURTYNA