Strasząc PiS-em, lewactwo wmawiało, że po dojściu do władzy tej partii obywatele zaczną być zmuszani co najmniej do chodzenia do kościoła. A może nawet zabroni się kłamać i kraść! Strach pomyśleć! Co prawda, za platformersów, też zabraniało się oszustw i kradzieży, ale były to tylko zakazy teoretyczne, jak zresztą całe „państwo polskie istniało tylko teoretycznie”.
Poprawność polityczna nakazywała zrównanie wszystkich religii. Dla postępowego ateisty nie ma najmniejszej różnicy w jakiego Boga kto wierzy. Każdy, kto wierzy w coś co nie jest namacalne, to głupi fanatyk, którego można traktować jedynie z pobłażaniem.
Nie zauważają oczywistej różnicy. Wyznawca Chrystusa za zabicie jakiegokolwiek człowieka idzie do piekła. Wyznawca Allacha za zabicie „niewiernego” idzie do nieba.
Zastanów się lewaku kogo wolałbyś spotkać na swej drodze.