Podróże kształcą. Kiedyś na wycieczce w Tunezji przewodnik opowiadał nam o różnicach w mentalności jakie nas dzielą, a jako Arab po studiach w Polsce widział co mówił. Twierdził on, że gdyby w krajach arabskich wprowadzić najmniejszy choćby zasiłek dla bezrobotnych, to bezrobocie sięgnęłoby 100%. A tu raptem okazało się, że wystarczy przepłynąć morze, żeby wszystko mieć za friko. Czy można się zatem dziwić, że szarańcza ruszyła na żer?
Podobno 70% tak zwanych uchodźców stanowią młodzi mężczyźni. Więc albo wyznawcy Allacha należą do wyjątkowo tchórzliwych, albo przyczyny należy upatrywać gdzie indziej. Skoro jeden Arab może mieć 4 żony, to pozostali trzej mężczyźni powinni zająć się czymś innym, niż zakładaniem rodziny. A czyż terror i gwałty nie spełniają dobrze roli zastępczej? Ba, młody mężczyzna może się nie tylko wyżyć, ale zasłużyć jeszcze Allachowi zabijając niewiernych.
Płodność arabskich kobiet nie ma sobie równych, bo liczebność potomstwa przekłada się na prestiż. Rywalizacja potrzebna jest wszystkim ludziom, a dla Arabki płodność, to jedyna konkurencja. Innych Mahomet dla niej nie przewidział. Im więcej dzieci, tym większe prawdopodobieństwo, że się z głodu nie umrze. Akurat odwrotnie jak u nas.
Jeżeli władcy Europy nie opamiętają się, to grozi nam zagłada, jakiej jeszcze nie było. My powinniśmy przy najbliższych wyborach koniecznie odsunąć od rządu PO, bo zapraszanie szarańczy do stołu musi skończy się katastrofą.