Teatrzyk Zielony Śledź
ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.
Maurowie
Występują: Helga i Wańka.
Wańka – Cześć Helga. Co u Fritza? Dawno go nie widziałem.
Helga – Pojechał do Brukseli zabiegać, żeby przysłano nam więcej uchodźców.
Wańka – Nam, czyli komu?
Helga – No, przecież nie Niemcom!
Wańka – Jasne, ale pojechał jako kto, konkretnie? Angela go wysłała?
Helga – Też pomysł! Pojechał jako przedstawiciel Polski, oczywiście!
Wańka – Całej?
Helga – A co, będzie sobie żałował!
Wańka – Rozumiem, że uchodźcy woleliby Europę Zachodnią.
Helga – Do tego jeszcze nie doszło, żeby ktoś pytał ich o zdanie!
Wańka – Z tego co wiem, oni chyba słabo rozróżniają plemiona tubylcze.
Helga – Jasne.
Wańka – To znaczy, że wszystko idzie zgodnie z planem.
Helga – Czyim planem?
Wańka – Wladymira Wladymirowicza! A czyim by innym?
Helga – Chcesz powiedzieć, że te tysiące łódek z uciekinierami to wasza robota?
Wańka – Wspólna. Pomyśl tylko, czy istnieje w Europie aż tak nieudolna policja, żeby nie mogła wyłapać tych setek prymitywnych przewoźników?
Helga – To rzeczywiście grubymi nićmi szyte.
Wańka – Sama widzisz. Jak już ci Maurowie zaczną u was wprowadzać swoje porządki, to tak wam dadzą w kość, że nawet nie zauważycie odbudowy Związku Radzieckiego.
KURTYNA