Kiedyś Holender marzył, żeby jego syn ożenił się z Holenderką. Później marzył już, żeby jego syn ożenił się z białą kobietą. Teraz marzy, by jego syn ożenił się z kobietą. Oto na czym polega „idea postępu”.
Warto więc może zadać pytanie co rządzi światem: pieniądz czy ideologia? A może obydwa te czynniki, to tylko oręż w walce o dominację? Przyjmując takie założenie, jasno widać kto wygrywa, a kto przegrywa kolejne rundy. Po napaści Putina na Ukrainę Obama zastosował broń w postaci finansowego nacisku. Nałożenie sankcji ekonomicznych na Rosję, a zwłaszcza obniżenie ceny ropy było wygraną Obamy, co widać gołym okiem.
Rewanżu natomiast gołym okiem stwierdzić się nie da, bo przyszedł wcale nie z zewnątrz, a zadziałała piąta kolumna wewnątrz Stanów. Zmuszenie Amerykanów do uznania dewiacji seksualnych za normę jest wielkim zwycięstwem Putina, tym większym że nawet sam wróg nie uświadamia sobie własnej porażki.
Wmawianie ludziom, że wszyscy są równi, ale proletariat równiejszy zostało wystarczająco skompromitowane i wydawało się, że nie ma powrotu do tak skonstruowanej ideologii. A tu masz! Okazuje się, że co prawda wszyscy mamy takie same prawa, ale zboczeńcy są grupą uprzywilejowaną.
Czerwonego sztandaru nie udało się powiesić na Białym Domu, wystarczyło go jednak podkolorować wszystkimi barwami tęczy i efekt osiągnięty.