Mordy polityczne zna cały świat, ale chciałoby się powiedzieć, że Związek Radziecki przodował w tej dziedzinie, jak zresztą w każdej innej. Wiarę w to przodowanie w każdej dziedzinie wciskano nam co najmniej przez 44 lata.
Wróćmy jednak do chwili obecnej. W pobliżu Placu Czerwonym został zastrzelony oponent Putina. Przed wszczęciem jakiegokolwiek śledztwa, przedstawiciel prokuratury od razu zasugerował, że zrobili to oczywiście jego własni towarzysze! Skąd mu to przyszło do głowy? To proste, tak przecież od zawsze działa KGB. Wysadza budynki z własnymi obywatelami w Moskwie, żeby mieć pretekst do wojny w Czeczenii. Według tych samych standardów zamach w Smoleńsku usiłowano tłumaczyć rozkazem pijanego polskiego generała, gdy tym czasem rozkaz wadliwego naprowadzania maszyny wydawał trzeźwy najprawdopodobniej tego dnia rosyjski generał z Moskwy. Trudno się zatem dziwić, że właśnie ujawniono w Internecie jakieś najprawdopodobniej fałszywe dokumenty o naszych Żołnierzach Niezłomnych.
Natomiast sensacje dotyczące dziennikarza z zaprzyjaźnionej stacji telewizyjnej, ujawnione przez GW, to zapewne pałacowe rozrywki w gronie samych swoich. Nikt chyba już nie ma wątpliwości, że ten rząd-nierząd żadnym rządzeniem się nie para. Jedynie kto kogo i z jakiego stanowiska wygryzie. Prezydent pojechał do Japonii poskakać sobie po tamtejszym fotelu marszałkowskim. Żeby jednak nie było, że włącznie taki z niego żartowniś, to pokazał wyraźne zainteresowanie tym, co też tam mieści się pod stołem. Wyglądało jakby chciał sprawdzić, czy wszystkie kable są właściwie podłączone.
P. S. Kartagina została zburzona, PKiN im. Stalina jeszcze nie, ale pamiętajmy, że 10 maja musimy odwołać Komoruskiego. Dość już kompromitacji! Kto chce robić sobie żarty z tego urzędu niech wybierze prawdziwego przebierańca.