We wczesnej młodości, kiedy próbowałam sił jako aktorka, potrafiłam zagrać prawie każdą zaproponowaną mi rolę. Siłę czerpałam z bardzo prostego założenia. Wypowiadane przeze mnie słowa na scenie nie były moimi słowami i nie ja brałam za nie odpowiedzialność.
Obecnie taka postawa upowszechniła się, zwłaszcza w kręgach funkcjonariuszy państwowych wszelkiej maści. Nikt za nic nie odpowiada i jeżeli akurat gra słodką idiotkę (niezależnie od płci i wieku), to przecież tylko występuje w teatrze, gdzie ktoś inny napisał i rozdał role.
W tym upatruję niepowodzenie w zebraniu trupy do Teatrzyku Zielony Śledź. Ludzie odgrywając cudze role przez cały dzień mają już dość wchodzenia w skórę kogoś innego. No, może nie wszyscy. Drodzy aktorzy! Zawodowi i nie zawodowi użyczcie swojego głosu, zróbmy prawdziwy internetowy teatrzyk. Wystarczy, że nagracie jedną z dwóch postaci i prześlecie mi nagranie. Spróbujemy złożyć to w całość, która ukaże się na którymś z poniższych portali.