Czy zauważyliście, ile takie jedno słowo może załatwić? Otwiera wyjścia z wielu niewygodnych sytuacji. Na przykład: „wszystkie kobiety są głupie”. Co konkretnie to znaczy? Może tylko tyle, że wypowiadający te słowa ma głupią żonę i zamiast obwiniać siebie o zły wybór, woli obwinić wszystkie kobiety. Takie twierdzenie ma jednak znacznie większą wartość. Wypowiadający je mężczyzna ustawia się niejako z automatu w tej mądrzejszej połowie ludzkości. Maltretowana przez męża czy konkubenta kobieta zamiast się postawić, odejść, poszukać innego, woli przyjąć założenie: „wszyscy mężczyźni są podli”. Jakie to wygodne!
A co załatwia stwierdzenie: „wszyscy politycy są skorumpowani”? A no tyle, że zamiast fatygować się do urny wyborczej, można wygodnie rozsiąść się na kanapie i pomstować. Do moich ulubionych twierdzeń zaliczam takie: „wszystkiemu winni są Żydzi”. Przyjęcie takiego założenia zwalnia człowieka z jakichkolwiek działań. Bo skoro Żydzi opanowali wszystkie dziedziny życia, to mogę z założonymi rękami siedzieć i czekać, aż ktoś zrobi z nimi porządek. Ponieważ nikt nie wie kto miałby tym kimś być, to mam zagwarantowane gnuśne nieróbstwo do końca dni.
Przekaz obecnego rządu-nierządu jest wyraźny: „wszyscy kradną”. Panuje wic coś w rodzaju wspólnoty interesów, a Tusk jest gwarantem, że nic się nie zmieni. Otóż zmieni się i to niebawem. Społeczeństwo ma dość złodziei. Drobni złodziejaszkowie nie powinni się jednak specjalnie obawiać, bo zanim rozliczenie do nich dotrze, upłynie sporo czasu. Powiedzcie im, żeby już teraz wystąpią z gangu, to da im szanse nie ponieść żadnej kary. Porządki zacząć trzeba bowiem od góry.