Tolerować czy podziwiać? 30/2013 (109)

     Było kiedyś takie prześmiewcze powiedzonko: Wszystkiemu winni są Żydzi, masoni i cykliści. Zestawienie tych grup ze sobą miało ośmieszyć teorię spiskową. Nikt oczywiście nie jest winien „wszystkiemu”, ale może w powiedzonku tkwi jednak jakieś ziarno prawdy? Pierwszą grupą nie zajmę się ze strachu przed pomówieniem o antysemityzm, na temat masonów wiem niewiele, ale za to cykliści dają mi się we znaki bardziej niż komary, bo nie ma na nich żadnych środków zapobiegawczych. Jako kierowca uzbroiłam się w cierpliwość, jeżdżę wolniutko i jeszcze żadnego rowerzysty na tamten świat nie wyprawiłam. Gorzej jest na chodniku, gdzie muszę przemykać chyłkiem, żeby nie zostać potrąconą.

     Gdyby ludzie wybierali rower ze względów ekonomicznych, byłabym bardziej wyrozumiała. Ale tu, na moje oko, chodzi głównie o szantaż „prawami mniejszości” uprawiany przez irytującą podgrupę „szpanerów”. Taka „mniejszość” najpierw domaga się równości, chociaż wcale nie o nią jej chodzi. Apetyt rośnie w miarę jedzenia i żadne ścieżki rowerowe niczego nie załatwią. To tak, jakby chwastom wydzielić specjalne grządki z nadzieją, że nie rozplenią się w rabatce pelargonii. „Mniejszość” nie chce równości, chce podziwu! Czyż „parady równości” nie są tego najlepszym dowodem?

      

2 komentarze do “Tolerować czy podziwiać? 30/2013 (109)”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wprowadź rozwiązanie: *