Mów mi geniusz

 

 

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Mów mi geniusz    

 

Występują: Grasow, czyli w skrócie Gras, pracownicy pionu propagandy Wańka i Fritz

 

Gras – Wy dwaj będziecie odpowiedzialni za pion propagandy. Do waszych obowiązków będzie należało dostarczanie tematów do „przekazu dnia”.

Wańka Takich w rodzaju „mamusia małej Madzi”?

Gras Tak, ale bez przeciągania struny, jak to było w tej sprawie.

Fritz – Moim zdaniem należy wejść głębiej w ich struktury.

Wańka Jeszcze głębiej? Mamy przecież  w każdej ich organizacji swojego człowieka.

Gras Który najczęściej bierze pieniądze za nic. Potrzeba nam nowych pomysłów, nie ludzi, coś co chwyci, rozpali emocje.

Fritz – A mogą być odgrzewane kotlety?

Gras Zależy jak stare. Spór historyków może nie być interesujący.

Wańka – Właśnie, powinno być coś w rodzaju hecy z Baumanem?

Gras No… Tak, ale nie powielajmy schematów.

Fritz – Chyba mam coś takiego. Teraz dla odmiany niech się biją w piersi.

Gras A konkretnie?

Fritz – Odgrzejmy geniusza.

Gras Karpat?

Fritz – Ani Karpat, ani nawet Biłgoraja. Mówimy partia w domyśle Lenin, mówimy profesor w domyśle Władysław B. A jak powiemy „genialny konstruktor” to w domyśle…

Wańka – Jacek K.

Fritz – Bingo.  

Gras Ten co to na złość władzy ludowej świnie pasał?

Fritz – Ten sam. Ale zacznijmy od początku. Najpierw władza ludowa wysłała go na stypendium do USA. Po powrocie dostał zakład doświadczalny, w którym mógł realizować swoje wizjonerskie projekty.

Gras Podobno ten jego komputer był znacznie lepszy od radzieckiego.

FritzNa pewno znacznie mniejszy. Dlaczego towarzysze radzieccy go sobie nie przywłaszczyli, pozostaje nadal tajemnicą. Natomiast tajemnicą nie jest, że pomysłu nie podchwyciło także IBM.

Gras A to skąd wiadomo?

Fritz – Z podsłuchu. W tamtych czasach naszym reprezentacyjnym lokalem była restauracja Budapeszt na Marszałkowskiej naszpikowana elektroniką podsłuchową.  To właśnie tam został zaproszony bardzo wysokiej rangi przedstawiciel IBM-u. Po zapoznaniu się z K-202 nie wyraził chęci współpracy. Zakład Doświadczalny rozwiązano.

Wańka – I wtedy właśnie powstało to sławetne zdjęcie ze świniami?

Fritz – Tak. To było rzeczywiście genialne pociągnięcie marketingowe. Nawet sam Kudelski dał się nabrać. Zaprosił „genialnego konstruktora” do Szwajcarii, pomógł załatwić kredyt, powstała fabryka z wielkim napisem na dachu i na tym koniec. Znowu geniusz nie został doceniony. Po powrocie do kraju próbował jeszcze robić urządzenia, które już dawno były na rynku.

Wańka – W sumie postać nieco żałosna.

Gras I dlatego nadaje się idealnie do naszych celów. Nazwijmy go polskim Billem Gatesem. 

 

KURTYNA

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wprowadź rozwiązanie: *