Teatrzyk Zielony Śledź
ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.
Przychodzi baba do lekarza
Występują: Baba, Lekarz, Następny.
Baba – Krzyż mnie boli, panie doktorze.
Lekarz – Świetnie (wypełnia receptę). Coś jeszcze?
Baba – Jestem bardzo słaba.
Lekarz – W pani wieku to normalne. Przepiszę pani witaminy.
Baba – Wszystkie?
Lekarz – Oczywiście. Na pewno jakiejś pani brakuje.
Baba – Pewnie tak, tylko po multiwitaminie źle się czuję, mam mdłości, niestrawność.
Lekarz – Przepiszę coś na żołądek i na sen. (wypisując kolejną receptę).
Baba – Ale ja śpię dobrze.
Lekarz – (cały czas pisząc) – Będzie pani spała jeszcze lepiej.
Baba – Mam niskie ciśnienie więc może lepiej nie obniżać go środkami nasennymi.
Lekarz – Skąd to przypuszczenie, że ma pani niskie ciśnienie?
Baba – Sama mierzyłam. Mam aparat.
Lekarz – No, to dam pani też coś na podwyższenie ciśnienia i obniżenie poziomu cholesterolu.
Baba – A mam za wysoki poziom?
Lekarz – Każdy ma za wysoki. Dam też coś na obniżenie cukru we krwi.
Baba – To też każdy ma za wysoki?
Lekarz – Nie każdy, ale w pani wieku to bardzo prawdopodobne.
Baba – A może wpierw zrobić badanie krwi?
Lekarz – Wykluczone. Skończył się limit. (wciska BABIE recepty i wypycha ją za drzwi) Następny proszę. O! To znowu pan.
Następny – Jak leci?
Lekarz – Dobrze. Tu są dla pana kopie recept. W tym tygodniu będzie ich już z tysiąc i wszystkie bez wyjątku na specyfiki waszej firmy. Mam nadzieję, że to mnie uplasuje wysoko w rankingu współpracowników.
Następny – To zależy.
Lekarz – Od czego?
Następny – Widzi pan, doktorze, baby się teraz wycwaniły. Kupują tam gdzie taniej, a niekiedy nie realizują recept wcale.
Lekarz – Coś tam zawsze taka baba kupi.
Następny – Mam dla pana coś wyjątkowego (wyjmuje z teczki i prezentuje pieczątkę). Nie będzie się pan musiał fatygować z każdorazowym wypisywaniem na recepcie. Duża oszczędność czasu.
Lekarz – Rzeczywiście. Poważne usprawnienie. Ale pan wie, że ten lek uzależnia?
Następny – Panie doktorze, oczywiście! A jak inaczej zachować raz zdobytego pacjenta?
Lekarz – No, nie wiem.
Następny – Jakieś skrupuły? Szkoda, bo miałem właśnie zamiar zaproponować panu coś wyjątkowego.
Lekarz – Darmowe próbki leków?
Następny – Co by pan powiedział na stanowisko dyrektora bardzo znanego szpitala? Uprzedzę pańskie pytania. Szpital prosperuje całkiem dobrze i to nas martwi, bo jesteśmy zainteresowani kupnem. Chodzi o spowodowanie zadłużenia. My te długi wykupimy, a pan przejdzie na kolejne dyrektorskie stanowisko w następnym szpitalu. Co pan na to doktorku?
KURTYNA