Czy aby na pewno warto jest dorabiać się pieniędzy, zwłaszcza uczciwą drogą? Bo jeśli tak, to co później z nimi robić? Może wydać na zagraniczną wycieczkę? Zbyt duże ryzyko utraty zarówno pieniędzy, jak i nerwów. Zainwestować w coś pewnego, żeby przynosiły profit? To brzmi racjonalnie, zwłaszcza w normalnym, praworządnym państwie. Tylko czy nasze Państwo do nich należy, skoro gangster, skazany kilkoma prawomocnymi wyrokami sądowymi, zamiast przynajmniej jeden odsiedzieć, jako wprawny recydywista zakłada kolejny „bank” znowu okrada klientów i nikt mu w tym nie przeszkadza? A może mamy tu do czynienia z „banksterami” pod szczególnym nadzorem?
W PRL-u „władza ludowa” miała tylko jeden cel: utrzymać się przy władzy, nie bacząc na dobro obywateli. Ciekawe z czym mamy do czynienia obecnie? Z ignorancją? Nieudolnością? A może przeciwnie – z premedytacją?
W wolnej chwili proszę się zastanowić nad tymi licznymi pytaniami.