My jesteśmy uśmiechnięci i życzliwi, bo żyjemy w wolnym kraju i staramy się pomnażać jego dobra. Oni są wulgarni i agresywni, bo czują się niewolnikami, od których nic nie zależy. My wyciągamy do nich rękę, a oni próbują ją kąsać, albo chociaż opluć.
Oni próbują zmieniać znaczenie słów, żeby trudno było się połapać, kiedy kłamią. My przywracamy słowom pierwotne znaczenie. Tolerancja, to dla nas zgoda na czyjeś przywary, póki nie zagrażają naszemu ładowi społecznemu. Oni chcieliby w ramach „tolerancji”, narzucać innym swoje dewiacje.
Skąd bierze się ta różnica? Zwyczajnie – ze stosunku do polskości. My, Polacy, wychowani zostaliśmy w poszanowaniu wolności drugiego człowieka. Polskojęzyczna grupa rozbójnicza nie hołduje żadnym ideałom, liczą się dla nich tylko pieniądze. Szkopuł polega na tym, że nie potrafią ich zdobywać w uczciwy sposób, a nieuczciwy jest bardzo ryzykowny. Nawet kiedy mieli swój wymiar niesprawiedliwości, często pożerali się wzajemnie.
Każdy ma wolną wolę i może przyłączyć się do nas, lub do nich. Do nas bliżej i u nas pewniej.