Niezawisły sąd

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Niezawisły sąd

 

Występuje: Sędzia Kuleja.

 

Sędzia Kuleja (do trzymanej w ręku komórki) – Mamusia? Zaraz zacznie się rozprawa, a ja stale nie znamy jej wyniku. Jak to konkretnie? Konkretnie nie wiem jakie są dyrektywy. Uniewinniający? Ale dla kogo? Nie, oczywiście generała to nie dotyczy w żadnym wypadku. Kto by śmiał?! Wiem, że jest ciężko chory. I tak nie mógłby przecież przybyć na rozprawę, bo musiał być na Kongresie Lewicy. To oczywiście zostało uzgodnione. Jego wózek inwalidzki zajmuje w tej chwili były wojskowy, który strzelał ze skutkiem śmiertelnym. Właśnie o niego mi chodzi. Nie wiem czy ma być uniewinniony. Co? Przedawnienie? A kim on jest? Stryjecznym dziadkiem Julka? Tego Julka? No, tak, to zasadniczo zmienia postać rzeczy. Czy to wiadomość od samego pana Towarzysza? Wiem, że tak się nie mówi, ale trudno zmienić przyzwyczajenia z dzieciństwa. Jeśli to oficjalna wiadomość, to w porządku. A uzasadnienie? Chwileczkę, muszę zanotować. (Notuje na skrawku papieru powtarzając słowa mamusi). Na wybrzeżu nie było żadnego zgrupowania wojsk. Podsądny wdał się w bójkę ze skutkiem śmiertelnym z przechodzącymi tamtędy robotnikami. Pociski padły z czołgu, w którym akurat przypadkiem siedział. No tak, przy takim uzasadnieniu będę go mógł całkowicie oczyścić z zarzutów. Że co? Chodzi o precedens? No tak, rozumiem to ułatwi stosunki polskoniemieckie. Rzeczywiście, można przyjąć, że jacyś nieodpowiedzialni żołnierze z Westerplatte zaatakowali pokojowo nastawionych żołnierzy niemieckich strzelając bezczelnie z karabinów do pancernika Schleswig Holstein i wywołując w ten sposób II wojnę światową. Tak, rozumiem, to oczywiście otwiera drogę do roszczeń niemieckich. Myślę, że niezawisłe sądy będą miały teraz pełne ręce roboty.

 

KURTYNA

 

 

Pytania bez odpowiedzi

     Czym jest świadomość? Czy powstaje w naszym umyśle i wraz ze śmiercią ginie? Czy może  jest  nieśmiertelną duszą, która po śmierci opuszcza ciało, by dalej wieść jakiś byt? Twierdząco na to pytanie odpowiada większość religii. Zresztą każde ciało zaraz po śmierci z jakiegoś powodu waży troszkę mniej, niż w chwili śmierci.

     A jeśli dusza jest czymś w rodzaju strumienia świadomości, to w którą stronę płynie? Czy od generatora, jakim jest nasz mózg, na zewnątrz, tworząc np. telepatię? Czy odwrotnie – mózg jest rodzajem odbiornika przetwarzającego te jakieś fale. Wówczas świadomość mogłaby nigdy nie ginąć, tylko przyjmować inne lokum – niebo, lub reinkarnację?

     Doznania ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną jednych utwierdza w wierze w Boga, innych przeciwnie w przekonaniu, że zmysły mogą nas mamić, nie informując o stanie faktycznym otaczającej nas rzeczywistości. Im bardziej poznajemy przyrodę, której jesteśmy cząstką, tym bardziej oddalamy się od poznania tego, co jest dla nas najważniejsze.

Przychodzi baba do eksperta

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Przychodzi baba do eksperta

 

Występują: Baba, Ekspert.

Baba Jesteśmy zdesperowani. Spada nam oglądalność. Co robić?

Ekspert Zwiększyć ilość reklam.

Baba No nie! Przy niskiej oglądalności nikt przecież reklam nie kupi. Co by pan radził? Może jakiś dobry teatr?

Ekspert Żarty się pani trzymają?

Baba No to co przyciągnie widza? Wiem, dobrze opowiedziane, sensowne filmy.

Ekspert Na jakim świecie pani żyje? Widz tego nie kupi. Nie tego łaknie.

Baba A czego? Jeśli wolno zapytać?

Ekspert Krwi i seksu. Wszystko inne można sobie właściwie odpuścić.

Baba Oprócz reklam oczywiście.

Ekspert Oczywiście, ale tu też wiele można zrobić. Każdy produkt powinien kojarzyć się z seksem, od cukierków zaczynając, a na proszku do prania kończąc. Prawdziwą oglądalność zapewniłaby taka oto reklamówka: Jakaś para robi to co dawniej uchodziło za nieprzyzwoite, od czasu do czasu przerywając rozkosze po to żeby: a to zjeść batonik, a to uprać koszulę, a to umyć wannę lub okno i wraca do poprzedniego zajęcia. Taka reklamówka mogłaby lecieć praktycznie bez końca, i jakiś okrągły milion co pół minuty, no niech nawet będzie co minutę, cyka.

Baba Przekażę pańskie sugestie gdzie trzeba.

Ekspert Niestety. Widzowie nie są jeszcze przyzwyczajeni do reklam w stopniu pozwalającym całkiem wyeliminować inne programy, dlatego mój nowy pomysł polega na czymś zupełnie innym, na nowatorskim wykreowaniu najchętniej oglądanych bohaterów.

Baba Ma pan na myśli polityków?

Ekspert Mówiłem przecież, że to nowy pomysł. Prócz polityków najchętniej oglądani są kryminaliści.

Baba Szkopuł w tym, że prawo nie pozwala pokazywać ich twarzy.

Ekspert To da się załatwić. Pokazać należy nie tylko twarze morderców, ale odtworzyć z detalami ich zbrodnie. Widzowie zagłosują na poszczególnych kandydatów i w ten sposób wybrany zostanie SUPER ZABÓJCA. To niewątpliwie uplasuje każdą stację telewizyjną w czołówce oglądalności.

Baba – A feministki nie zaprotestują?

Ekspert Dlaczego? Że niby brak równouprawnienia? Moim zdaniem dzieciobójczynie mają uprzywilejowaną pozycję na starcie.

Baba Myśli pan, że się pozabijają?

Ekspert Proszę się o to nie martwić. Wszystko można by kręcić na żywo.

 

KURTYNA 

 

 

Koszula Churchilla

     Nie chodzi o koszulę bliższą ciału, ani o stosunek Churchilla do Polaków ani nawet w ogóle o politykę. Mam na myśli małą płócienną koszulkę, w której był ochrzczony. Zwiedzałam kiedyś pałac, gdzie przyszedł na świat przyszły premier. Pałac jest wielki, piękny i otacza go ogromny angielski ogród. W części muzealnej pałacu przykuł moją uwagę niepozorny przedmiot – płócienna pocerowana koszulka, w której chrzczono od pokoleń przyszłych dziedziców fortuny. Jakież to praktyczne! Po co stale sprawiać nową koszulkę, w którą dziecko ubiera się przecież tylko jeden raz, a poza tym nigdy nie jest ani za ciasna, ani za duża, bo niemowlaki od siebie się zbytnio nie różnią.

     Dla mnie ta pocerowana koszulka jest rodzajem symbolu. Angielski konserwatyzm ma korzenie w zwykłej praktyczności. Człowiek biedny kupuje jednorazową tandetę, na którą go stać i ma akurat ochotę. Bogaty kupuje tylko to, co jest mu rzeczywiście potrzebne i w ten prosty sposób bogaci się.

     Przeciwieństwem konserwatyzmu jest postępactwo gloryfikujące bylejakość, którą codziennie trzeba wymieniać na nowy model. Brak ciągłości kulturowej leży u podstaw postępactwa a jednorazówki dobre są na wszystko, można nimi zaspokajać potrzeby fizjologiczne, zwłaszcza gdy innych się nie ma.

    

Przeciek

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Przeciek

 

Występują: Wronisław Komuchowski, czyli w skrócie Wronuś, Grasow, czyli w skrócie Gras, Szef Służb Specjalnych, czyli w skrócie Szef SS, Ekspert.

 

Wronuś – Do czego nam ten ekspert?  

Gras – Zaraz wszystkiego się dowiemy.

Szef SS – Mamy poważny przeciek.

Gras – Wiem, mówiłeś. Dlatego przecież spotykamy się w trybie pilnym. W czym rzecz?

Szef SS – Do prasy dostały się tajne informacje. W przeddzień katastrofy pewna stewardesa otrzymała ostrzeżenie, żeby nie leciała tym samolotem.

Wronuś – Miała objawienie?

Gras – Oj, to twoje poczucie humoru, Wronuś.

Szef SS – Dostała sms-a.

Gras – I tak od razu uwierzyła?

Szef SS – Nie od razu. Wcześniej były podobne, tylko bardziej ogólnikowe, mówiące o zagrożeniu państwa przez obcy wywiad. Zwierzyła się matce, a ta stanowczo odradziła jej ten lot. A kiedy to wszystko wydarzyło się naprawdę spanikowały.

Gras – Czyli co?

Szef SS – Poszły z tym do mediów.

Wronuś – Po trzech latach?

Szef SS – Nie. Wszystko rozegrało się trzy lata temu. Sprawa wyglądała na zamkniętą aż do dzisiaj.

Gras – Domyślam się, że obydwie panie popełniły samobójstwa.

Szef SS – Normalna procedura w tych okolicznościach.

Wronuś – No, to skąd ten przeciek?

Szef SS – Komórka została oczywiście zatrzymana dla dobra śledztwa. Nikt do akt tej sprawy nie zaglądał, aż tu nagle okazało się, że ktoś się połaszczył na starą komórkę, sprzedał ją za grosze i nieszczęście gotowe. 

Gras – Co na to nasz ekspert?

Ekspert – Trzeba zrobić tak jak w starym dowcipie o Placu Czerwonym – przyznać, że to prawda.

Szef SS – Jak to przyznać?!

Ekspert – Na początek to nie młoda kobieta, a stary mężczyzna powinien otrzymywać te sms-y. Wspólnikiem dopuszczonym do tajemnicy nie jest matka, tylko syn i to on za wszystkim stoi. Robił ojcu psikusy.

Szef SS – A jak ktoś będzie chciał odszukać tego ojca i syna?

Gras – Niech szuka wiatru w polu. Za jednym zamachem wyjaśnienie błahej tajemnicy i ośmieszenie tych, którzy chcieliby uwierzyć.

 

KURTYNA

Dobro wspólne

   Najsprawiedliwiej Pan Bóg obdzielił ludzi chyba rozumem. Prawie każdy uważa, że ma go pod dostatkiem, podczas gdy innym najczęściej go brakuje. Skąd się biorą te wątpliwości odnośnie cudzych rozumów? Niekiedy z zastosowania „prostej logiki”. Częściej jednak z nie dającego się zweryfikować przeświadczenia. Wystarczy stwierdzenie: „ot, głupi i tyle”. No dobrze, a jak przekonać się, czy samemu nie należy się przypadkiem do grona durniów? Co byście Państwo powiedzieli na taką oto definicję? Jeśli człowiek będący twoim autorytetem okazał się kłamcą i nadal pozostał twoim autorytetem, to widomy znak, że jesteś jednak głupcem.

   Takie refleksje naszły mnie w związku ze zbliżającym się jubileuszem setnego felietonu. Zadaję sobie niekiedy pytanie, czy to co robię ma sens. Potwierdzenie znajduję nie tylko wśród osób życzliwych, którym moje pisanie przypada do gustu, ale paradoksalnie, przeciwnicy też utwierdzają mnie w takim przekonaniu. Często są to osoby nie odróżniające inwektyw od argumentów, wychowane przez telewizję najwyraźniej uważają, że to, to samo.  

   Najwięcej emocji budzą tematy polityczne. Politykę można oczywiście ignorować, ale nie można jej nie podlegać. Równie dobrze można dać sobie wmówić, że siły grawitacji nie mają do nas zastosowania. Ludzie wolący nie znać prawdy prowokują nieszczęścia, których dało by się uniknąć. Jeśli robią to wyłącznie na własny rachunek, to ich rzecz, ale bezkrytyczność w sprawach wspólnych dotyka nas wszystkich, dlatego trzeba protestować wszędzie tam, gdzie źle się dzieje.

Konkurencja

     Władza zdobyta jako cel ostateczny musi ciągle być umacniana i niczym więcej zajmować się nie chce i nawet nie może. Do dziś mamy zasłużonych „umacniaczy władzy ludowej”, którym płacimy hojne emerytury z naszych podatków. Władza, jako dobro jedyne i najwyższe, nie może pozwolić na wolność w żadnym zakresie, a zwłaszcza w interpretacji wydarzeń. Obecnej udało się wpuścić wszystkie media w jeden kanał i wyeliminować konkurencję prawie całkowicie. Drugi obieg to żadne zagrożenie.

     Arogancja rządzących pokonuje kolejne szczyty. Zdawać się mogło, że Komisja Millera wyczerpała limit bzdur na temat pancernej brzozy, której udało się strącić samolot, a jej samej nawet nie udało się zmierzyć. Raz jest wyższa, raz niższa pień ma to grubszy, to cieńszy i żadnym ekspertom nie daje się zmierzyć. Jeśli ciemnota  tego nie rozumie, to premier właśnie powołał grupę ekspertów, tych samych, którzy utworzyli sławetny raport, żeby teraz tłumaczyła ciemnocie, że to jej, ciemnoty, ciasne umysły nie potrafią zrozumieć jak działa i czym w ogóle jest taka brzoza, nie mówiąc już o samolocie.

      My, ten ciemnogród z drugiego obiegu, jesteśmy otwarci na konkurencję. W ramach tej konkurencyjności dzisiaj nie wystąpi Teatrzyk Zielony Śledź, ustępując pola nieznanemu (przynajmniej mnie) autorowi.

      

Dialog – Donek i Angela

 

Donek: Angela, my podnieśliśmy wiek emerytalny naszym ludziom.

    Ty miałaś to też zrobić, a nie zrobiłaś!

Angela: Zrezygnowałam, bo ze wschodu przyjechała do nas tania siła robocza.

Donek: Ale obiecałaś!

Angela: Obiecałam, ale to byłoby nielogiczne, bo dzięki tej sile roboczej nasi emeryci nic nie stracili. 

Donek: Przecież macie bezrobocie, a przyjmujecie innych do pracy?

Angela: No tak, ale dzięki tej nowej sile roboczej, możemy spokojnie wypłacać wysokie zasiłki dla naszych bezrobotnych. A co tam u was?

Donek: A u nas po staremu. Bezrobocie wzrosło – nie wiadomo dlaczego, młodzi nie chcą zakładać rodzin i mieć dzieci – nie wiadomo dlaczego. Ale szczęśliwie coraz więcej starców umiera w pracy. Dzięki temu nasza służba zdrowia może odsapnąć.

Angela: To dobrze. To dobrze. Najważniejsze że kontrolujesz sytuację. I nie przejmuj się tym co ludzie mówią. W polityce już tak jest. Nie zawsze sondaże są na wysokim poziomie.

Donek: Ale tobie słupki wzrosły.

Angela: No tak. Wzrosły. Ale to dzięki nowej sile roboczej, rezygnacji z podwyższania wieku emerytalnego i z podwyżek zasiłków dla bezrobotnych.

Donek: Też będę musiał coś wymyślić, bo niedługo wybory…

Angela: To daj ludziom pracę! Przecież masz super głowę na karku!

Donek: Ale jak?

Angela: Jeśli zatrudnisz w administracji 100 tysięcy ludzi, to przybędzie100 tysięcy głosów i ubędzie 100 tysięcy między bezrobotnymi. To razem 200 tysięcy! A z ich rodzinami jeszcze więcej!

Donek: Mamy obliczoną kasę i nie będę miał z czego im zapłacić.

Angela: To ja ci pożyczę. Dzięki nowej, niemal darmowej sile roboczej kasy nam przybywa i mogę to zrobić na korzystnych warunkach 10% w skali roku.

Donek: Dzięki Angela. Na ciebie zawsze mogę liczyć!

Angela: Bo mądrzy ludzie zawsze się dogadają. A ty naprawdę masz głowę na karku. U nas takiego nie ma!

Donek: No a ty…

Angela: Ja ci do pięt nie dorastam… Żebyś ty słyszał naszych obywateli… U nas wszyscy, Donek, cię chwalą!

 

KURTYNA