Archiwum kategorii: Aktualności

Dranie i durnie 10/2023(610)


Każdy rodzaj komunizmu, niezależnie od kolorów: czerwonego, zielonego, czy układu sześciobarwnego, wprowadzają dranie rękoma durniów. Taka jest zasada. Drania kierującego się własnym interesem można by zawczasu przekupić, gdyby wiadomo było, co knuje. Drania multimilionera przekupić się nie da, bo kogo byłoby na to stać? Nie da się też wyperswadować złoczyńcy zaniechania czynienia zła, jeśli sobie to upodobał.
Sukces draństwa polega na wmówieniu durniom, że biała jest czarne i odwrotnie. Najpierw ludziom o zdrowym rozsądku zdaje się, że coś jest tak oczywistym absurdem, że nikt normalny w to nie uwierzy. Do czasu. Nie ma takiej bzdury, której „autorytety” nie byłyby w stanie wmówić, zdawałoby się normalnym ludziom.
Odkąd sztuka przestała zachwycać, a jej jedynym celem jest szokować, zaczęła nudzić i obojętnieć zarazem. Czy jakikolwiek film, wyprodukowany po roku 2020, może obyć się bez brzydoty i głupoty wszelkiej maści? To pytanie retoryczne, (z jednym znanym mi wyjątkiem, którym jest „Czarny sufit”). Dla współczesnych twórców „artyzm” wyklucza piękno, a ktoś, kto nie jest oczywistym durniem, nie zasługuje na miano filmowego bohatera.
Obrzydzenie do robactwa jest normalne. Ale czy na pewno? Wystarczy, że „autorytety” włączą się w propagandę, pokażą jak i z czym to się je i mamy je na talerzu, jak w banku. Do szczepionek antycovidowych przekonano nas bez trudu, chociaż wszyscy uczyliśmy się biologii i powinniśmy wiedzieć, że procesów życiowych nie da się przyspieszyć najszybszym nawet komputerem. Z żołędzia umieszczonego w sprzyjających warunkach, dąb wyrośnie, ale musi to trochę potrwać.
Pamiętajmy, że rewolucji dokonują dranie rękami durniów.


https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=543&user_id=0&wysijap=subscriptions

Gleba 9/2023(609)


Cenić czy wielbić? Z pozoru różnica jest niewielka, ale tylko z pozoru. Kogoś cenionego wolno, a niekiedy nawet należy krytykować, chroniąc go tym samym przed samozachwytem i popełnianiem błędów. Uwielbienie wyklucza wszelką krytykę. Z drugiej strony uczucie uwielbienia bywa „praktyczną” wymówką na brak odpowiedzialności za własne życie. Znają to narody wielbiące swych tyranów. Polacy są narodem wyjątkowo „praktycznym inaczej”, wielbiąc Pana Boga, a wobec bliźnich bywają raczej sceptyczni.
Skąd bierze się ta wyjątkowość? Dlaczego 10% Polaków było wolnymi szlachcicami, podczas gdy pozostałe europejski nacje spowijał zamordyzm absolutny ich władców? Żeby to zrozumieć warto jeszcze raz przypomnieć pryncypia nasze i naszych sąsiadów. Moralność, prawo i władza różnie są rozumiane. Polacy uważają, że moralność jest najważniejsza, prawo ma ją realizować, a władza egzekwować, jednocześnie prawu podlegając. Dla Niemców prawo jest najważniejsze, władza ma je egzekwować od obywateli według własnego uznania. Rosjanie tradycyjnie wielbią dzierżymordów, którym wolno wszystko, a moralność, to pojęcie w Rosji nieznane, bezbarwne, dobrze rozpuszczalne w bezbarwnej wódce.
Nic zatem dziwnego, że Stalin cieszył się wśród Rosjan boskim uwielbieniem. Niemcom też było do twarzy z Hitlerem. Pierwsza połowa dwudziestego wieku obfitowała w lokalnych bożków mniej, lub bardziej demokratycznie wybieranych. Nowoczesne przekazy propagandy bardzo temu sprzyjały. U nas kult Piłsudskiego nie przyjął się powszechnie, myślę, że głównie za sprawą tej naszej „inności”, upodobania do wolności i możliwości krytykowania. Uwielbianie wodza nie sprzyja pożądaniu wolności. U naszych wschodnich i zachodnich sąsiadów była odpowiednia gleba dla krzewienia bóstw, a w Polsce grunt był zgoła odmienny. Kapusty nie da się uprawiać w lesie, a borowik nie wyrośnie na grządce kapusty.


https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=542&user_id=0&wysijap=subscriptions

Tort na wisience 8/2023(608)


Świat usiłuje stanąć na głowie, czemu zatem tort nie miałby stać na wisience? Mamy ROK KOPERNIKOWSKI i kto żyw, stara się zawłaszczyć postać Kopernika na własny użytek. Zaczęły feministki twierdzeniem pół żartem, że Kopernik był kobietą. Niemcy, ze znanym sobie poczuciem nie tyle humoru, co wyższości ogłosili, że był Niemcem. „Poważna” kandydatka na „prezydentę” podchwyciła to skwapliwie twierdząc, że napisał on dzieło „O obrotach stref niemieckich”. Wie to doskonale, bo czytała.
Jak już mowa o strefach niemieckich, to trudno nie wspomnieć o niejakiej Ursuli von der Leyen, która kupiła od swojego męża gigantyczne ilości szczepionek anty pandemicznych dla całej UE. Jeszcze następne pokolenia będą miały się czym szczepić, o zapłacie nie wspominając. Przy okazji okazuje się, że wszyscy „zarobiliśmy na pande­mii”. Najbogatsi, czyli 1% populacji świata zarobił tyle samo, co pozostałe 99%. Nie umiem obliczyć jaki to promil grosza przypada na każdego z nas. Wystarczy, że przypada. Najbogatsi już obmyślają następne posunięcia i na pewno będą zawsze pełne troski o nasze zdrowie, niekoniecznie psychiczne. Tym razem nawet testy nie będą potrzebne. Gołym okiem widać ludzi, którym maseczki po przyrastały do twarzy.
Na koniec coś optymistycznego. Dworzec Gdański powstał bardzo dawno temu i wbrew nazwie był dworcem podmiejskim, dowożącym ludzi z okolic Legionowa do stolicy. Później stał się dworcem podmiejsko-międzynarodowym relacji Moskwa Paryż. W 1968, po marcu że­gnał Żydów komunistów, tych którzy mieli wiele na sumieniu i wiele do stra­cenia. Nie wiemy, kto i co stracił. Po napaści Rosji na Ukrainę z Dworca Gdańskiego można już było doje­chać prawie do każdego większego miasta w Polsce, chwilami nawet do Olsztyna, z jednym wszakże wyjąt­kiem – wszędzie, ale nie do Gdańska. I oto stał się cud. Na początku stycznia 2023 roku z Dworca Gdańskiego w Warszawie wyruszył pierwszy pociąg do sa­mego Gdańska! Ot taki torcik na wisience, bo nastąpiła wreszcie integracja nazwy z kierunkiem.


https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=541&user_id=0&wysijap=subscriptions

Ruskie pie… rogi 7/2023(607)


Czy wyobrażacie sobie usłyszeć od kogoś takie oświadczenie: „Jestem złodziejem i przyszedłem cię okraść”? No właśnie, to tak nie działa. Osławiona „ruska onuca” też nie ujawnia swoich intencji. Przeciwnie, nawet jest skłonna wylać mnóstwo perfum, żebyśmy nie poczuli smrodu, zanim zorientujemy się z kim mamy nieprzyjemność.
Co jest w tej chwili solą w oku kacapów? Oczywiście polska pomoc dla walczącej Ukrainy. Jak to zepsuć? Najlepiej podpuszczając Polaków przeciw Ukraińcom. „Kult Bandery” na Ukrainie świetnie się do tego nadawał, bo bazował na prawdzie historycznej i nie był tylko pieprzeniem pierogów. Ale dla podtrzymania napięcia potrzebna była jakaś nowa sensacja. I wymyślono. Nie ma to jak do prawdy dodać szczyptę kłamstwa, którą będzie można stopniowo zwiększać.
A więc, skoro stale rośnie zainteresowanie służbą wojskową, to w szeptanej propagandzie typu: „co jedna pani powiedziała drugiej pani”, trzeba twierdzić, że jest akurat odwrotnie, puścić bąka, że Polacy masowo… nie wstępują do wojska, a z niego uciekają, żeby zaznaczyć swój sprzeciw wobec „Banderowców”. Należało przy tym zastąpić „jedną panią” nazwą jakiegoś wiarygodnego źródła informacji, najlepiej prawicowym tytułem prasowym. Nikt przecież nie będzie wertował Internetu, żeby upewnić się, czy nie jest nabierany.
Dla lepszego uwiarygodnienia można dorzucić patriotyczny wypis z historii podpisany przez samego posła do sejmu! Kto by miał dociekać z jakiej opcji? Mógł tę funkcję pełnić nawet za PRL-u, albo nigdy. Ruskie dobre są w takim pieprzeniu i prężeniu rogów, a Niemcy, to zdolni uczniowie, bo też przecież wychowani na „radzieckiej prawdzie”. W podatnym środowisku wystarczy zacytować wypowiedź jakiegoś cynicznego dupka, żeby zostać oskarżonym o autorstwo cytatu. Przekonał się o tym obecny premier, cytujący byłego premiera.


https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=540&user_id=0&wysijap=subscriptions

O blondynkach 6/2023(606)


Dziwimy się Niemcom, że nie znają historii drugiej wojny światowej, którą przecież sami rozpętali. Skąd mają znać, skoro szkolna propaganda od dawna im wmawia, że wojnę wywołali jacyś naziści niewiadomego pochodzenia, którzy nie lubili Żydów? Kraj pochodzenia tych „nazistów” nie jest znany, można tylko „ logicznie” domniemywać, że skoro obozy zagłady powstały na ziemiach polskich, to automatycznie odpowiedzialność za nie ponoszą Polacy. W tej sytuacji zupełnie niepojęte są roszczenia Polaków do reparacji wojennych od biednych, niewinnych Niemców, ofiar nazistów.
Nic nie wskazuje na to, żeby akurat przysłowiowe blondynki wymyśliły „polskie obozy koncentracyjne”. Co zatem mają wspólnego blondynki z tym tematem? Takie refleksje przyszły mi do głowy, kiedy spostrzegłam, że większość aktorek występujących w popularnym od lat serialu, stało się brunetkami. Czyżby był to rezultat dowcipów opowiadanych o blondynkach od połowy ubiegłego stulecia? Kropla drąży skałę, a rasizm, prawdziwy, czy zmyślony, najlepiej leczyć większą dawką innego rasizmu. Eksperyment się powiódł. Dla „przeciętnego” oraz „nieprzeciętnego” Polaka „blondynka” stała się synonimem głupoty. Trzeba być brunetką, a najlepiej murzynką, żeby twój intelekt dostrzeżono i doceniono. Na tym polega skuteczność propagandy zarówno w odniesieniu do niemieckich bandytów, jak i zwykłych blondynek.

https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=539&user_id=0&wysijap=subscriptions

Co studiować? 5/2023(605)

Za czasów Piłsudskiego powiadano, że nie matu­ra, a chęć szczera zrobi z ciebie oficera. Teraz chęć szczera może zrobić z ciebie nawet profesora w dowolnej dziedzinie, wystarczą odpowiednie układy. Jakie zatem studia wybrać? To zależy od tego co się chce osiągnąć. Jeśli zamierza się zdobywać duże pieniądze, to najkrótszą drogą są nielegalne machlojki, a studia prawnicze mogą przynieść tu podwójne korzyści. Kandydat na przyszłego milionera dowiaduje się, jak skutecznie omijać znane mu prawo i zawierać znajomości, które mogą okazać się przydatne, gdyby się jednak noga powinęła.
Człowiek chory, lub hipochondryk powinien studiować medycynę. Dawniej mógł mieć trudności z dostaniem się na ten kierunek studiów, bo już na wstę­pie trzeba było wykazać się dużą wiedzą z zakresu nauk przyrodniczych, same układy nie wystarczały. Dzisiejsza, wszechobecna „tolerancja” pozwala postaciom pokroju Kopacz otrzymać dyplom i „leczyć” ludzi. Szacuje się, że w Polsce brakuje sześćdziesięciu tysięcy lekarzy. Zatem na bezrybiu i rak ryba.
Jeśli ma się duże „parcie na szkło”, najlepiej wybrać uczelnię artystyczną. Tak, jak w poprzednich dwóch grupach, tak i tu, absolwenci dzielą się na tych, którzy umiłowali przedmiot studiów, czyli sztukę w tym wypadku, i tych, którzy miłują jedynie siebie z wzajemnością. Ci drudzy tworzą niezbędne kliki elegancko nazywane „kastami”.
A co z tymi, którzy umiłowali naukę w czystej postaci? Twórcy Nowego Wspaniałego Świata z nimi mają największy kłopot. Rzetelnie przeprowadzane doświadczenia naukowe źle służą ideologiom, rujnują dorobek „genderyzmu”. „ekologizmu”, „klimatyzmu” itp. Na szczęście i zapewne z poręczenia, najbogatszych ludzi świata, po „unieważnieniu” matematyki, jako niepoprawnej politycznie, bo wymyślonej przez białych, heteroseksualnych mężczyzn, wszystko stało się możliwe. Jakość uczelni przechodzi w ilość. Teraz każdy może coś studiować zamiast pracować, bo do pracy nie każdy się nadaje.


https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=538&user_id=0&wysijap=subscriptions

Jaskinie praworządności 4/2023(604)


Wrogowie zachęcają nas do polubienia ich. Jakież byłoby to z naszej strony wielkoduszne, ale jednocześnie głupie! Sęk w tym, że przejście na stronę wroga lub chociaż okazanie mu zrozumienia nie spowoduje, iż stanie się on naszym przyja­cielem. Kreml usiłuje zniechęcić nas do Ukraińców oraz znaleźć nam wroga zastępczego, na przykład Amerykanów. Wywody jednego z takich zakamuflowanych Kacapów zdają się na pierwszy rzut oka zdroworozsądkowe. Miesza on z błotem każdego i wszystko, z jednym wszakże wyjątkiem. Oszczędza tylko „Związek Radziecki”, nigdy, przenigdy nie nazywając go „Sowieckim”. Już samo to demaskuje jego „moralny obiektywizm”.
Czym, tak zasadniczo, my Polacy różnimy się od Rosjan? Priorytetami. My wyrośliśmy w zachodniej cywilizacji i na pierwszym miejscu stawiamy moralność i uczciwość. Prawo ma tego bronić, a władza prawo egzekwować, ale zarazem mu podlegać. Rosjanie mają całkiem odwróconą hierarchię. Pierwszy jest wszechmocny, nieomylny władca, którego nic nie obowiązuje, prawo tworzy dowolnie dla swych poddanych, a moral­ność, to pojęcie jemu i innym Moskalom nieznane.
Skąd Niemcy czerpią wzorce praworządności, trudno dociec. Prawa, co prawda, lubią przestrzegać, ale tworzą je w sposób specyficzny, na własny użytek. Niemiecki perfekcyjny pragmatyzm. Mają zwyczaj wywoływać wojny światowe i grabić wszystko, co i komu popadnie. Gdyby się jednak tak zdarzyło, że ograbiony pozna swoją własność i będzie domagał się jej zwrotu, to zapobiegliwi Niemcy ustanowili sobie takie prawo, które pozwala złodziejowi po trzydziestu latach zatrzymać skradziony przedmiot i traktować go prawnie jako swój własny.
Inne ich prawo stanowi, że pewną broń niemieckiej produkcji można komuś sprzedać, ale nabywcy nie wolno jej ani odsprzedać, ani nawet podarować komu chce, bez zgody niemieckiego producenta dlatego że… Ot, takie prawo współczesnego Kaduka z bezczelnym identyfikatorem D.


https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=537&user_id=0&wysijap=subscriptions

Udawanie 3/2023(603)


Unia Europejska udaje, że dba o „praworządność” w Polsce, co jest sardoniczną kpiną dla każdego. Chodzi jedynie i wyłącznie o destabilizację naszego państwa, co też jest dla każdego, myślącego człowieka oczywiste. Nasz rząd udaje, że wierzy unijnym biurokratom co jest niepojęte i bardzo niepokojące.
Czyżby chodziło o wzajemną manipulację? Czy premier udaje przed Unią, że Polacy to taki ciemny lud, któremu wystarczy obiecać i zainstalować niemieckie wiatraczki, żeby zgodził się na wszystko? Czy chodzi o to, żeby wmówić skorumpowanym unijnym biurokratom, że nie trzeba zmieniać rządu na bardziej proniemiecki, bo już ten odda suwerenność za czapkę śliwek?
Tusk od dawna nie był w tak komfortowej sytuacji. Jego senat może ustawę „poprawiać”, albo nie. Obydwie opcje są dla niego korzystne. Żadnych pieniędzy z KPO i tak nie „dostaniemy”, będzie więc mógł mówić, że stoi na straży konstytucji, albo „unijnych dyrektyw”. Mam jednak nadzieję, że i na to koalicja antyPOlska jest za głupia.
Wnioski o pilną debatę w sprawie największej afery korupcyjnej w historii UE na 700 europosłów nie poparło tylko 4, w tym aż 3 z Polski! Ewa Kopacz (PO) Andrzej Halicki (PO) Krzysztof Hetman (PSL) zamiatanie skandali pod dywan mają we krwi.
Unia się wali. Może wobec aresztowań skorumpowanych unijnych biurokratów, takie upieranie się ze strony polskiego rządu, że nadal wierzy w unijną „praworządność” ma sens?
Retoryka, nie bacząc na starożytne tradycje, ma przyszłość.

  1. https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=536&user_id=0&wysijap=subscriptions

Gdzie ci lekarze? 2/2023 (602)


Parafrazując słowa piosenki Pietrzaka, śpiewanej przez Danutę Rinn, chciałoby się zanucić: „Gdzie ci lekarza, prawdziwi tacy? Nie ma, nie ma. nie ma…”. No, może gdzieś jednak są? Jest ich nawet wielu, tyle że jedynie w serialach telewizyjnych, a tam trudno o „prawdziwość”, bo to przecież tylko fikcja literacka.
Jak uczy przykład „Trzeciej Osoby w Państwie”, żeby uzyskać niezbędny zabieg lekarski, wystarczyła odpowiednio wypełniona koperta. Później, żeby uzyskać poradę, trzeba było lekarzowi najpierw udowodnić, że jest się zdrowym! No, przynajmniej z covidowego punktu widzenia. Niebezpieczeństwo polegało na tym, że test można było wykonywać tyle razy, aż pokaże pożądany wynik. Lekarze wystarczyło, że poprzebierali się w stroje kosmonautów i napędzali pandemię strachu, a pieniądze płynęły za samą gotowość ryzyka zmierzenia się z zabójczym wirusem.
Kwitnący biznes popsuł Putin napadając na Ukrainę. Z dnia na dzień covid przestał być pandemią. Za tak spektakularne rozprawienie się z „pandemią” powinien otrzymać Nagrodę Nobla w dziedzinie… medycyny.
Nic zatem dziwnego, że w takiej sytuacji, ludzie próbują leczyć się sami przy pomocy internetu, który pełen jest medycznych porad. Tu małe zaskoczenie, przynajmniej dla mnie. Dziesięć lat temu napisałam skecz, który umieściłam w TEATRZYKU ZIELONY ŚLEDŹ, o tym, jak to „baba przychodzi do lekarza”. Nie pamiętałam nawet, że „spektakl” doczekał się premiery na łamach YouTube.
A gdyby tak wspólnie pobawić się w internetowy kabaret? Chętnych zapraszam do współpracy. Nie uzdrowimy tym współobywateli, ale może chociaż rozbawimy?


https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=535&user_id=0&wysijap=subscriptions

K jak kur… 1/2023(601)


Czy kultura stała się dobrem powszechnie dostępnym? Na to wygląda. Chociaż sama istota tego pojęcia jest zapewne różnie rozumiana. Takiej Lempart, czy Szatan nawet o znaczenie słowa lepiej nie pytać, bo im wszystko kojarzy się jednoznacznie. Nam, przeciętniakom kultura kojarzy się ze sztuką, do której dostęp mamy prawie nieograniczony.
Dawniej tak nie było. Mój przodek, na początku ubiegłego stulecia, zafascynowany postępem, przepowiadał, że operę będzie można słuchać nie wychodząc z domu. Okazało się, że takie połączenie sztuk wszelakich w jednym, jakim jest opera, można nie tylko słuchać, ale i oglądać nie ruszając się z własnej kanapy. Problem polega na braku chętnych do takiej uczty duchowej, co ludziom początku ubiegłego wieku nie mieściło się w głowach.
Epoka neo-barbarzyńska, w której przyszło nam żyć, przewiduje jedynie rozrywki dla lumpenproletariatu. Pisanie scenariuszy seriali telewizyjnych, zwłaszcza historycznych, zleca się analfabetom, nie odróżniającym królowej od kur…tyzany. Młody reżyser nie ma przecież pojęcia, na czym polegała rycerskość wobec dam. Dla niego każda kobieta, to taki przerywnik na ka (a dokładnie na ku). Innych skojarzeń nie miewa. Dziewczyny narzucają się zniewieściałym chłopakom i nikt nie dopuszcza myśli, że kiedyś mogło być inaczej. Zaloty odmieniły diametralnie wektor.

https://mtodd.pl/?wysija-page=1&controller=email&action=view&email_id=534&user_id=0&wysijap=subscriptions