Archiwa tagu: Dodaj nowy tag

Moje sąsiadki

    Premier twierdzi, że myśli przez 20 godz. na dobę. Jakie są tego rezultaty, czyli stan państwa, widać gołym okiem. Zanim więc uda się pozbawić go tego ciężkiego znoju, zajmijmy się sztuką, która w powszechnym mniemaniu myślenia nie wymaga. 

     Aby dotrzeć do sklepu, w którym najczęściej robię zakupy, muszę przejść przez „galerię”. Ktoś kiedyś wpadł na dobry pomysł wyjścia ze sztuką na ulicę. Wykorzystano do tego siatkę oddzielającą posesje od chodnika i umieszczono na niej wielkie fotogramy kilku artystów, a całość wystawy zatytułowano „Moja sąsiadka”. Czarno-białe fotografie przedstawiają żoliborskie artystki (w tym znane i urodziwe aktorki) i ta część wystawy nie budzi  zastrzeżeń.

     Dwie pozostałe to przykład sztuki nowoczesnej. Na kolorowych fotografiach widzimy: a to kawałek opuchniętej nóżki, a to kadłubek bez głowy – wszystko w scenerii jakichś ruder, które pewnie nie łatwo było na Żoliborzu znaleźć. Część trzecia i ostatnia, to portrety staruszek. Te fotki są jak z koszmarnego snu. Gdyby nie konieczność przekraczania ulicy w tym akurat miejscu, w którym wiszą te nieszczęsne portrety, zamykałabym pewnie oczy mijając je. Jak trzeba było zmanipulować modelki, żeby przystały na publikację tak niekorzystnych wizerunków? Wystawa wpisuje się niewątpliwie w nurt postępactwa pseudo-artystycznego. 

     A tak przy okazji: zdjęcie poniżej wykonała Zofia Nasierowska – prawdziwa żoliborska artystka.

     

   

 

Przebudzenia

   Był październik 1956 roku. Zgromadzeni przed dopiero co oddanym do użytku Pałacem Kultury im. Józefa Stalina ludzie byli zdumieni, że jest ich tak wielu. Przyszli tu żeby wysłuchać tak długo oczekiwanych słów prawdy. Przemówienie Gomułki było kontynuacją Poznańskiego Czerwca i początkiem odwilży.

    Kiedy powstała „Solidarność”, ludzie znowu zdziwieni przecierali oczy ciesząc się, że tak wiele jest otwartych głów niepodatnych na nachalną propagandę. Stan wojenny zamroził porywy serc. Po roku 1989 zdawało się, że nareszcie jesteśmy u siebie. Niestety, i tym razem zostaliśmy oszukani.

    Teraz znowu wyszliśmy pod biało-czerwonymi sztandarami z propozycją „Obudź się Polsko”. Chodźcie z nami wszyscy, którzy czujecie się Polakami. Komuchom i zakompleksionym tak zwanym „Europejczykom” dziękujemy. Lemingi dołączą później, bo taka jest ich natura. 

Z ostatniej chwili. W centrum Warszawy mamy właśnie kolejną katastrofę budowlaną przy budowie metra. Do swojego studia kilkadziesiąt metrów od miejsca zdarzenia TVP zaprosiła w trybie pilnym eksperta, którym jak zwykle okazał się znany polityk. Jego zdaniem zawinił oczywiście znowu PiS. W jaki sposób? A no, wykrakał stwarzając atmosferę zagrożenia. Absurd w najczystszej postaci? Pewnie nie dla lemingów.

 

Masz jak w banku

Powiedzonko „masz jak w banku” wzięło się z zaufania do tej instytucji. Nikt by bowiem pieniędzy nie powierzał komuś niegodnemu zaufania, zwłaszcza, że rządy państw były gwarantem rzetelności. Czy coś się zmieniło?

Zasadniczo wszystko. Dawniej układ był przejrzysty. Każdy rozumiał, że lokata musiała być trochę niżej oprocentowana od kredytu, żeby bank zarabiał na tej różnicy. Ale chciwość bankierów rosła w miarę jedzenia. Wymyślono więc nową zasadę, żeby bank zyskał, niezależnie od tego kto i ile straci.

Bankier nie musi się już przejmować, że kredytobiorca jest niewypłacalny. Jego dług sprzedaje jako inwestycję komuś innemu pobierając sowitą prowizję od obydwu kontrahentów i niech oni się martwią. Obecnie, to właśnie masz jak w banku.

Ktoś może się zdziwi, dlaczego dopiero teraz na to bankierzy wpadli. Wpadli zapewne wcześniej, ale póki prawo nie dopuszczało takiej spekulacji, byli bezsilne. Najpierw więc należało skorumpować rządy i parlamenty, żeby do tego dopuściły.

Oto uproszczona odpowiedź – skąd się wziął kryzys.