Pedofile, czylisprzeczność interesów

 

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Pedofile, czyli

sprzeczność interesów

 

Występują: Asy PR: Wańka i Fritz.

 

Wańka – Coś Palikot ostatnio przycichł.

Fritz – Może zabrakło mu konceptu?

Wańka – W takim razie miałbym coś dla niego.

Fritz – Niech zgadnę. Pedofilia?

Wańka – Jak na to wpadłeś?

Fritz – Ktoś musiał, skoro on sam tego nie zauważył.

Wańka – Myślisz, że należałoby go tym zainteresować?

Fritz – A jeszcze nie jest?

Wańka – Przestań się ze mną droczyć. Nie widzisz, że to coś więcej niż tylko temat zastępczy?

Fritz – Mówiąc poważnie, to rzeczywiście nie nadążamy za Europą w tym temacie, jakby powiedział były prezydent. Myślę, że jednak na razie nie możemy sobie na to pozwolić.

Wańka – A to dlaczego?   

Fritz – Nie zauważyłeś jaki przyjęliśmy kurs? Najpierw trzeba wcisnąć temu głupiemu narodowi taką zbitkę: Ksiądz, to pedofil.

Wańka – Rzeczywiście, to znacznie ważniejsze. Najpierw trzeba się uporać z Kościołem.

Fritz – Później będzie już z górki.

Wańka – Wtedy okaże się, że w pedofilii nie ma nic nagannego. I wszystkie postępowe lemingi nas poprą.

Fritz – Jak zawsze.

KURTYNA

Agenci 39/2013 (118)

     Położenie geograficzne skazuje nas na sąsiedztwo pazernych nacji i na to nic poradzić nie możemy. Dawnymi czasy jakoś sobie z tym radziliśmy dzięki kodeksom honorowym, których omijanie uważano za haniebne. Poprawność polityczna unieważniła je i stworzyła grunt dla źle pojętej tolerancji, odbierając nam najsilniejszy oręż. Zarówno dawniej, jak i obecnie obce agentury próbują kontrolować nasze państwo, zastraszając jednych, przekupując innych.

     Zdemaskowanie Bolka najwyraźniej nie zrobiło większego wrażenia na naszym społeczeństwie. Wystarczy, że film pokaże fikcję wyssaną z brudnego palca, a publika mu przyklaśnie. Będąc agentem przez 20 lat w PRL-u, Bolek nabrał pewności siebie, widział bowiem, że włos mu z głowy nie spadnie. Podpuszczanie „Solidarności” należało do jego obowiązków i było w interesie jego mocodawców, którym nadal wiernie służy, o czym może świadczyć najnowszy pomysł włączenia III RP do Niemiec. Czyżby był to taki balon próbny dla wysondowania nastrojów czy jesteśmy już gotowi na kolejny rozbiór Polski?

     No cóż, agenci są wśród nas i poznać ich dopiero po owocach. Kim kto jest okazuje się poniewczasie, kiedy zło zostało już wyrządzone. Tak sobie myślę, że taki agent musi też czasami zrobić coś dobrego dla uwiarygodnienia. Ta sama zasada obowiązuje w złodziejskim fachu. Naciągacz najpierw daje nam coś „za darmo”, a kiedy zdobywa nasze zaufanie  naciąga nas. W takim razie, też spróbujmy się bronić w znany sobie sposób, czyli na zasadzie ograniczonego zaufania. Póki mówisz i robisz to co przyzwoity Polak powinien akceptujemy cię. Kiedy zaczynasz kluczyć żegnamy się.

Holowanie HGW

 

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Holowanie HGW

 

Występują: Kierowca i Strażnik.

 

Kierowca Odholujecie ten samochód sprzed mojego garażu?   

Strażnik – Po 13 października.

Kierowca Pan kpi, czy o drogę pyta?    

Strażnik – Radzę grzeczniej. Po trzynastym to panu wlepię mandat za złe parkowanie.

Kierowca W moim garażu? 

Strażnik – Choćby nawet.

Kierowca Dobrze, no to niech pan wystawia ten mandat teraz!

Strażnik – Teraz nie mogę. Po 13 października.

Kierowca Dlaczego?      

Strażnik – Bo nie wolno nam teraz denerwować mieszkańców. Niezadowoleni mogliby pójść na referendum.

Kierowca I dlatego nie odholuje pan tego samochodu sprzed mojego garażu?

Strażnik – To chyba oczywiste.

Kierowca No dobrze, a nie boicie się nie wykonać planu finansowego?

Strażnik – Te 25 milionów to nie problem. Po 13 października każdemu przechodniowi czy kierowcy znajdzie się jakieś wykroczenie. Już mamy odpowiednie wytyczne.

KURTYNA

 

P.S. 3) A na referendum 13 października tak, czy inaczej pójść trzeba, bo taki jest obywatelski obowiązek. Kto nie czuje się obywatelem Warszawy, ten iść nie musi, ale pozbawia się tym samym prawa krytykowania tego, co mu się w zarządzaniu Warszawą nie podoba (www.referendum-warszawa.pl).

13 października 38/2013 (117)

 

     Czy ta data z czymś się kojarzy? Jeszcze nie, ale już wkrótce będzie ważna dla Warszawiaków. Kto jest i czuje się obywatelem stolicy pójdzie oczywiście na referendum, żeby zagłosować za odwołaniem (lub nie) Prezydent Warszawy. Argument, przeciwników referendum, że nie wiadomo kto ewentualnie obejmie stery jest  chybiony, bo o tym zadecydujemy później. Na razie skupmy się na podsumowaniu dokonań obecnej Pani Prezydent.

     Moim zdaniem nie doceniamy jej wysiłków w „opachołkowaniu” Warszawy. Oto ostatni przykład.

Jak widać na załączonym obrazku, parking przy Dworcu Gdańskim, który przyda się zwłaszcza okolicznym mieszkańcom, został ukończony na tyle dawno, że nawet nowo posiana trawa zdążyła urosnąć. Ciekawe co stoi na przeszkodzie żeby udostępnić go  użytkownikom? Może po zapłaceniu firmie „pachołkarskiej” na resztę nie starczyło pieniędzy? A może zechce osobiści przeciąć wstęgę i nie ma na to czasu, bo rzetelnie przygotowuje stolicę do referendum? Jak wieść gminna niesie, od czasu ustalenia daty referendum na 13 października Pani Prezydent zaczęła nawet pojawiać się w pracy, no ale nie żeby tak od razu zakasywać rękawy i podpisywać stertę zaległych pism. (www.referendum-warszawa.pl).

Co jest grane?

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Co jest grane?

 

Występują Kolesie: Pierwszy, Drugi, Trzeci.

 

Pierwszy Czy ktoś wie o co chodziło z tym Gowinem?

Drugi Moim zdaniem to temat zastępczy, taki jak „Mamusia Madzi”.

Trzeci Albo wysadzenie Sejmu przez Brunona K?

Drugi – Chociażby. A znacie najnowszy dowcip? Mamusia Madzi już siedzi. Czas na tatusia Kasi.

Pierwszy To jego córka ma na imię Kasia? Mniejsza o córki, uważam, że to jednak była ustawka.

Drugi – Dlaczego?

Pierwszy Przecież nikt nie miał wątpliwości, kto musi wygrać, nawet sam kontrkandydat.

Trzeci No, to po co mu to było?

Pierwszy Dziecinne pytanie! A po co robi się ustawki? Żeby publika się nie nudziła.

Drugi – No dobrze, ale po licho taki gość w to wchodzi? Przecież musiał zdawać sobie sprawę, że będzie spalony.

Pierwszy Tego właśnie nie wiemy.

Drugi Nawet jeśli przyjmie go jakaś mała partia, to i tak niczego już więcej nie osiągnie.

Pierwszy – Fakt. O co gościowi może tak naprawdę chodzić?

Trzeci A może rzeczywiście chodzi mu o Polskę?

Pierwszy – Ciebie chyba pogięło?

Drugi Naiwniak z ciebie. To przecież tylko taka retoryka. Aż taki głupi to nawet filozof być nie może.

 

KURTYNA

 

 

 

Bądź sobą!

     Ilekroć słyszę takie wezwanie, to wiem, że jest to właśnie apel żebym przestała być sobą. Z jakiej bowiem racji ktoś miałby lepiej ode mnie wiedzieć co jest, a co nie jest dla mnie charakterystyczne? Uzurpator do takiej wiedzy próbuje skłonić mnie do zachowań jakich on oczekuje; najczęściej chodzi o zachowania nierozsądne lub nieetyczne w imię tak zwanego pełnego luzu. Taka w pełni „wyluzowana” osoba łatwa jest do obróbki.

     Warto o tym pamiętać nie tylko przy okazji zabawy, ale zwłaszcza przy podejmowaniu decyzji biznesowych. Hura optymizm jest znacznie gorszym doradcą od zimnej kalkulacji. Wiedzą to doskonale ci, którzy stwarzają gorącą atmosferę po to, by nas naciągnąć.

     Dlatego ja nie namawiam żebyście Państwo „byli sobą”. Bądźcie raczej chłodni i powściągliwi, kierujcie się rozsądkiem, poczuciem honoru, który wszakże niech nie wyklucza poczucia humoru.

     Przyjdźcie na warszawskie referendum. Tyle chyba dla stolicy zrobić możecie (www.referendum-warszawa.pl).

Książki dla kucharek 36/2013 (115)

     Dawnymi czasy ktoś nazwał kiepskie romansidło książką dla kucharek. To one umieją czytać? szczerze zdziwiła się babka Krzysztofa Zanussiego. Czasy się zmieniły, ale umiejętność czytania nie przekłada się na wyższy poziom intelektualny. Obserwujemy raczej tendencję odwrotną. To kucharki nadają ton „salonowi”, miewają własne programy telewizyjne i wysoką oglądalność wśród pozostałych kucharek obojga płci.

     A może przemawia przeze mnie zwykła zazdrość? Oglądalność to przecież najlepszy wskaźnik czego ludzie pragną. W takim razie spróbuję od czasu do czasu, w przyszłości udzielać porad kulinarnych. Gdybym mogła zaproponować dietę cud nie wymagającą żadnych wyrzeczeń, to zapewne  poczytność moich książek by wzrosła, ale nie znam takiej.

     Z moich obserwacji wynika jedynie, że ilość i jakość posiłków powinna być proporcjonalna do wysiłku fizycznego. Dawniej, żeby zebrać dzbanek malin, trzeba się było nieźle po lesie pouganiać. Teraz kupujemy kontenerek, zasiadamy przed telewizorem i nie zauważamy nawet kiedy jest pusty, a maliny wcale do tych szczególnie tuczących nie należą. Ale nie przejmujmy się. Obecna moda preferuje szpetotę, więc nadwaga nikogo już razić ani martwić nie powinna.

       

Referendum

 

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Referendum        

 

Występują: Optymistka i Pesymista.

 

Pesymista Jesteś za demokracją?  

Optymistka Oczywiście.

Pesymista To pójdziesz głosować? 

Optymistka Nie mogę.  

Pesymista A to dlaczego?         

Optymistka Skoro premier i prezydent prosili żeby nie iść…

Pesymista To może oni są przeciw demokracji?

Optymistka No wiesz!  

Pesymista Uzurpator władzy nie lubi, żeby mu ją odbierano.

Optymistka Och, uważam, że te zarzuty przeciw pani Hani są przesadzone.

Pesymista To daj temu wyraz w głosowaniu.

Optymistka Po co? Przecież nawet jeśli ona przegra, to premier powoła ją na komisarza, i tak będzie dalej rządziła Warszawą. Co wtedy zrobicie?

Pesymista Odstrzelimy.           

Optymistka To mohery potrafią strzelać?

Pesymista Potrafią, tylko nie lubią. Natomiast lemingi myśleć samodzielnie nie mogą, bo to by ich wykluczało z lemingowego grona.

 

KURTUNA

Zawłaszczanie kryminału 35/2013 (114)

     Po co ci prawda? spytał mnie kiedyś „prawdziwy komunista”. Tłumaczenie, że to oręż przeciw oszustom przyjął sceptycznie i z niedowierzaniem.

     Ja sama, wychowana w tym systemie, kiedy po raz pierwszy znalazłam się na angielskiej ziemi i urzędnik imigracyjny zaczął mnie wypytywać podejrzliwie, usiłowałam podtykać mu „podkładki” uwiarygodniające moje słowa, a on całkowicie je ignorował. To było dla mnie nowe doświadczenie. Polskiego urzędnika przekonywać nie trzeba, bo jego prawda nie interesuje. On musi mieć jedynie „podkładki”, żeby mógł w razie potrzeby uzasadnić swoją decyzję. Pod tym względem nic się nie zmieniło.

     Powieść kryminalna, to w uproszczeniu nic innego, jak właśnie poszukiwanie prawdy i wymierzanie sprawiedliwości. Dawne kryminały kończyły się na sali sądowej. Obecne biorą z niej początek. Niby nic się nie stało. Państwo ustaliło tylko jeszcze jeden monopol, tym razem na kryminał. Żeby być w zgodzie z realiami, trzeba to uwzględniać. Policja nie jest już od ścigania pospolitych przestępców, a ludzi nazywanych bandytami przez establishment. 

Stanowienie prawa

 

Teatrzyk Zielony Śledź

ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.

Stanowienie prawa

 

Występują: Poseł, Lobbysta.    

 

Poseł Wszystko wskazuje na to, że się uda.

Lobbysta Przejdzie te 1000 zł?

Poseł Wydaje się, że trochę zawyżyliśmy, ale 400 jest raczej pewne.

Lobbysta Szkoda, ale dobre i to. Ważne, że policja przestanie gnębić kieszonkowców. W końcu, mało kto nosi w portfelu więcej niż 400 zł.

Poseł Tak, to będzie tylko wykroczenie a nie przestępstwo ścigane z urzędu.

Lobbysta Najważniejsze, że drobni sklepikarze przestaną zawracać policji głowy kradzieżami.

Poseł To załatwi problem konkurencji definitywnie. Supermarkety będą się mogły rozwijać bez przeszkód.

Lobbysta A miały dotąd jakieś przeszkody? Z tego co wiem podatków nie płacą…

Poseł Zabrzmiało jak krytyka. Jak to? Czyżby nie był pan lobbystą sieci marketów?

Lobbysta – Jestem przedstawicielem MZK.

Poseł – A to przepraszam. Teraz rozumiem, że Miejskie Zakłady Komunikacji nie chcą mieć kłopotu z wzywaniem policji do drobnych kradzieży i wandalizmu na szkodę poniżej 400 zł.

Lobbysta – Może i nie chcą, ale ja ich nie reprezentuję. MZK, to w tym wypadku Międzynarodowy Związek Kieszonkowców.

 

KURTYNA