30 stycznia 2016 r. | Nr 05/2015 (241)

Nadążyć za nowoczesnością     

 

Szanowni Państwo! 

     Zwykłe zakłamanie, zwane inaczej poprawnością polityczną, to tylko pół nieszczęścia. Druga połowa nieszczęścia polega na niepoprawności obyczajowej obowiązującej każdego „nowoczesnego” Europejczyka.

     Dawnymi czasy, moja mama czerpała wiedzę o życiu z literatury pięknej. Ja jestem już bardziej postępowa i czerpię ją z obserwacji życia przystankowo-tramawjowego oraz telewizyjno-serialowego.

  Zauważyłam uderzającą zmianę obyczajowości polegającą na zamianie ról. Teraz to dziewczyny molestują chłopaków, którzy nie bardzo wiedzą jak się powinni bronić. Jeśli znajdzie się jeszcze jakiś młody mężczyzna, który nie lubi nachalności u dziewczyn, to powinien się tej „przypadłości” wstydzić, bo świadczy ona o niezrozumieniu nowoczesności.

    Wniosek z tego taki, że nie potępiałabym niemieckiej policji za bierność w sylwestrową noc na ulicach niemieckich miast. Przecież na co dzień każdy policjant widzi ile się taka dziewczyna musi namolestować, żeby do czegoś doszło. A tu raptem przyszło samo! To chyba dobrze, no nie?

     Nowoczesny Petru, który wie wszystko, nie tylko na temat lichwy, ale na każdy dowolny temat, powinien to uświadomić ciemnogrodzianom. Albo może zapytać dawno nie oglądanych ekspertek, takich jak Anulki:   Komorowska, albo Grodzka?

 

Pozdrawiam i do następnej soboty

 

Małgorzata Todd

 

Wysłuchaj felietonu w wersji audio 

Ad Niemiecka überhipokryzja        04/2016 (240)  

Szanowna Pani Małgorzato, 

Powody ostatnich połajanek fundowanych nowemu polskiemu rządowi przez liderów „Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego” wydają się oczywiste. Stan niemieckiej ekspansji w wielu dziedzinach życia gospodarczego i społecznego w naszym kraju jest przerażający. Oni po prostu bronią swoich interesów.

Bardziej bulwersujące jest to, że znajdują popleczników w realizacji tego zadania wśród obywateli polskich (celowo nie piszę - Polaków). Dla owych „Polaków” Rzeczypospolita, nazywana przez nich „tym krajem” przestała być z dnia na dzień dojną krową, a obywatele pastuchami do zaganiania do roboty. Skąd my to znamy? Historia lubi się powtarzać. Podobno jest dobrą nauczycielką, więc może wyciągnijmy wnioski i zróbmy wszystko by „nie ostał się nam jeno sznur”. 

Proponuje Pani bojkot niemieckich towarów i polskojęzycznej prasy niemieckiej - dobry pomysł, ale (jak sama Pani przyznaje) prawdopodobnie mało skuteczny, ze względu na stan umysłu i kieszeni wielu Polaków. Myślę, że pierwsze co rząd powinien uczynić w tej sytuacji to przeorać właśnie UMYSŁY POLAKÓW (a więc stworzyć wolne media i prowadzić intensywną szeroko zakrojoną politykę historyczną), a na zewnątrz wszelkimi środkami (dyplomatycznymi, medialnymi i innymi) tworzyć dobry wizerunek naszego kraju, połączony z tworzeniem sytuacji, w której Wielkim tego świata będzie z Polską po drodze.

Serdecznie Panią pozdrawiam - Ewa Działa-Szczepańczyk

 PS.

Jak rozpoznać polskie produkty? Po kodzie cyfrowym zaczynającym się od 590.............;

Kto chce bojkotować produkty niemieckie powinien wiedzieć, że ich kody zawierają się między numerami 400 a 440.

Lekcja pokera

odcinek 140

   – Przepraszam, że ośmieliłem się zaprosić panią do domu, ale ponieważ już wcześniej była pani uprzejma złożyć mi wizytę, to mnie ośmieliło – powiedział stary człowiek, otwierając drzwi do dużego pokoju, w którym poprzednio rozmawiali. Wyglądał mizernie.

   – Nic się nie stało – odparła Dominika. – W czym mogę panu pomóc?

   – Zaparzyłem herbatę. Ale może woli pani kawę.

   – Chętnie napiję się herbaty – powiedziała, odkładając kurtkę na oparcie fotela.

   – Sprawa jest poważniejsza, niż wszyscy zakładaliśmy – powiedział gospodarz, nalewając herbatę do przygotowanych wcześniej filiżanek z cienkiej porcelany. – Proszę zobaczyć, co otrzymała moja córka. – Położył przed Dominiką najnowszy model komórki z dużym ekranem, na którym wypisane było: „Mam taśmy z nagraniem twojego męża, które wyceniam na 6 mil. zł.”

   – Trochę dziwne sformułowanie – zauważyła Dominika.

   – Też mnie to uderzyło. Przecież chodzi o życie człowieka, nie o taśmy. Na początku skłonny byłem nawet zlekceważyć całą sprawę.

   – Rozumiem, że nie domyśla się pan, kto może być autorem – Dominika zdawała się nie być szczególnie zaskoczona. – Sprawdzimy oczywiście – odparła.

   – Dużo było takich zgłoszeń?

   – Pierwsze opiewało na 5 milionów, które, jak pan wie, miał dostarczyć radca Żarski, ale porywacze więcej się nie odezwali. Następne żądanie opiewało na 3 miliony.

   – Wygląda, jakby obniżyli oczekiwania.

   – Jeżeli to ci sami.

   – Może wcale mojego zięcia nie mieli, tylko blefowali.

   – Teraz też może być blef.

   – Nie tym razem – Proszę popatrzyć na następną przesyłkę – teść posła wziął do ręki leżącą na stole komórkę i wyszukał następną wiadomość. – Proszę spojrzeć.

   Tym razem ukazało się zdjęcie. Wojciech Buchniarz siedział na nim wyprostowany. Miał usta zaklejone taśmą i robił wrażenie przywiązanego do krzesła ustawionego na tle białej ściany. Ręce były założone z tyłu, prawdopodobnie związane. Na kolanach umieszczono gazetę świadczącą o aktualności zdjęcia.

   – Mogę to zatrzymać? – spytała Dominika, biorąc do ręki komórkę.

   – Nie tylko to. Przygotowałem dla pani również to – wskazał wózek z przymocowaną torbą służący do zakupów.

   – Co to jest?

   – Proszę zajrzeć.

   Dominika ze zdziwieniem stwierdziła, że w torbie znajdują się banknoty o najwyższych nominałach popakowane w przezroczystą folię.

   – Nie przypuszcza pan chyba, że wsiądę z tym do metra? – powiedziała półżartem.

   Staruszek miał dobre chęci, ale dość naiwne pojęcie o tym jak służby bezpieczeństwa działają.

CDN

Pobierz odcinki powieści w plikach PDF. Już teraz można zamówić całość w formie e-booka za jedynie 20 zł wpłacając należność na konto Wydawnictwa TWINS (dane w stopce) oraz podając e-mail do wysyłki. 

Dla Polski TV

• Bilans otwarcia w resorcie środowiska czw, sty 28, 2016

• Manipulacja historią Polski czw, sty 28, 2016

• Czym jest rynek finansowy? czw, sty 28, 2016

• Andrzej Duda Człowiekiem Wolności 2015 czw, sty 28, 2016

• Europejski nacjonalizm a sprawa polska czw, sty 28, 2016

• Gdzie jest obiecana obniżka CIT i VAT? czw, sty 28, 2016

• Jakich reform Polska potrzebuje? śr, sty 27, 2016

• Polska jest nieśmiertelna śr, sty 27, 2016

• Repatriacja – bardzo ważna śr, sty 27, 2016

• Manipulacje w sferze polityki śr, sty 27, 2016

• Kaczyzm, czyli wojna z Rosją śr, sty 27, 2016

• Przegląd Tygodnia z Matthew Tyrmandem śr, sty 27, 2016

• Ryszard Legutko: Ludobójstwo chrześcijan śr, sty 27, 2016

• KOD mit Uns… śr, sty 27, 2016

• The American Dream wt, sty 26, 2016

• „Teoria Spiskowa” coraz bardziej prawdopodobna… wt, sty 26, 2016

• Na temat zainteresowania Polską ze strony Zachodu wt, sty 26, 2016

• Oblicza manipulacji – źródła i skutki wt, sty 26, 2016

• Debata, prześladowania i nowa historia Rzymu wt, sty 26, 2016

• Tydzień Sakiewicza – Jachowicz, Nisztor wt, sty 26, 2016

Samobójstwo w obronie demokracji   

Wydarzenia związane z unijną „debatą nad stanem demokracji” w III RP, należy oceniać w kategorii porażki układu rządzącego. I to, co najmniej w dwóch ważnych obszarach. Po pierwsze – PiS dopuścił, by temat „zagrożenia demokracji” został sfingowany, nagłośniony i narzucony Polakom, jako wiodący motyw walki politycznej. W efekcie, od czasu powołania rządu Beaty Szydło mamy do czynienia z dwiema, głównymi narracjami. Dotyczą one konfliktu z Trybunałem Konstytucyjnym oraz aktywności tzw. KOD-u i wywoływanych przez to środowisko tematów.

Okazuje się, że po ośmiu latach katastrofy rządów PO-PSL, po rujnującej kadencji Komorowskiego, setkach najpoważniejszych afer i przestępstw, Polacy nie znajdują dziś innych spraw, jak emocje towarzyszące działaniom „obrońców demokracji”. W obszarze bieżącej polityki PiS nie dostrzeżemy nowych koncepcji, strategii i pomysłów. Nie ma wizji budowy wolnej państwowości ani publicznej debaty o patologiach III RP. Nie widać zamysłu rozliczenia poprzedniego reżimu, a tym bardziej woli naprawy krzywd, jakich doznali Polacy. Ten, kto wymyślił obecną kombinację, uderzył niezwykle celnie. Wiedział bowiem, że najsłabszym punktem PiS-u jest mitologia demokracji, a zarzut pogwałcenia tej świętości wywoła natychmiastową reakcję „obozu patriotycznego”.

Politycy partii pana Kaczyńskiego prędzej potępią antysystemowych krytyków niż przyznają, że komunistyczna hybryda nie ma nic wspólnego z państwem prawa i demokracji. Wystarczyło zatem krzyknąć – „PiS niszczy demokrację”, by zewsząd rozległy się zapewnienia o jej poszanowaniu, a partyjne i medialne pajacyki podskoczyły w rytm prostackiego wrzasku. Punktem honoru każdego polityka PiS i żurnalistów „wolnych mediów”, stała się uroczysta deklaracja o wierności ideom demokracji oraz „polemika” z zarzutami atakujących.

To niepojęte, jak łatwo wmanewrowano partię Kaczyńskiego w prymitywną kombinację i jak ogromne osiągnięto korzyści. Pierwsze miesiące – najważniejsze dla tych, którzy chcieliby dokonać autentycznych zmian, zostały stracone i upływają na roztrząsaniu tematyki narzuconej przez kilku cwaniaków. Ten ponury spektakl zastępuje prawdziwą walkę i jest namiastką rzeczywistych działań naprawczych. W oparach medialnego absurdu, nikt nie zapyta o zarzut zdrady i paktowania z wrogiem, o odpowiedzialność za zamach smoleński, o realną walkę z agenturą, ujawnienie przestępstw i draństw poprzedniego reżimu. Zwolennicy PiS są zachwyceni sprawnością, z jaką politycy tej partii podążają w zastawioną pułapkę i rezonują w rytm obcej narracji. Zachwyty sięgnęły zenitu, gdy z misją tłumaczenia polskich spraw pospieszył do Brukseli pan prezydent, zaś pani premier „dała odpór” zarzutom eurołajdaków.

Trzeba wielkich kompleksów lub niewolniczej mentalność, by w tak uwłaczających okolicznościach dostrzegać powód do dumy. Jeśli dowodem „wolności” mediów ma być kontr - ujadanie na rechot jakiegoś KOD-u, zaś objaśnianie Niemcom zasad „demokracji III RP” świadczy o skuteczności i sile tego rządu - zaiste, stłamszono aspiracje Polaków do miary nędznej i pokracznej. Przebieg tzw. debaty na forum Parlamentu Europejskiego potwierdza tezę, że rządzący zostali „wkręceni” w antypolską grę, z której nie sposób wyjść zwycięsko. Obecność premier i posłów PiS jest objawem słabości, ale też kompletnego zagubienia tego środowiska. Jeśli politycy zdają sobie sprawę – kto i w jakim celu rozpętał nagonkę - jakim prawem każą nam wierzyć, że „spokojna i merytoryczna debata” rozwiąże ten problem? Autorom widowiska nie chodzi przecież o dotarcie do prawdy ani rozwianie wątpliwości, zatem żadne, choćby racjonalne argumenty, nie mają wpływu na przebieg kombinacji. Oni osiągnęli już cel – zmuszając rząd do uczestnictwa w obcym spektaklu i (co ważniejsze) do tłumaczenia się przed zgrają lewaków i wrogów Polski.

Dziś, za sprawą ludzi, którym powierzyliśmy nasz los, każdy z głosujących za „dobrą zmianą” został postawiony pod pręgierzem i zmuszony do udzielenia odpowiedzi – dlaczego to uczynił? Uznać tak poniżającą sytuację za zwycięstwo, byłoby więcej niż idiotyzmem. To pierwszy obszar porażki. Drugi – może okazać się bardziej bolesny i brzemienny w skutkach. Jeśli od kilku tygodni ten rząd zapewnia wszem i wobec, że jest miłośnikiem demokracji i ponad wszystko szanuje prawa opozycji, a III RP to kraj kwitnących praw obywatelskich – jakże może podjąć twardą rozprawę z patologiami tego państwa lub postawić przed sądem zdrajców – obecnych „opozycjonistów”? Nietrudno zrozumieć, że każda, najmniejsza próba rozliczenia reżimu PO-PSL zostanie natychmiast okrzyknięta „polityczną zemstą” i „„pogwałceniem zasad demokracji”. Przyjdzie to tym łatwiej, że obecny rząd przyjął reguły narzucone przez przeciwnika i głosząc pochwałę „demokracji III RP” zamyka sobie drogę do wyjawienia prawdy o ostatnich ośmiu latach.

Pułapka demokracji okaże się tym bardziej skuteczna, że zastawiono ją na arenie międzynarodowej, w środowisku wrogim i dalekim od znajomości spraw polskich. To nieprzypadkowa okoliczność. Odtąd każdy łajdak, któremu chciano by postawić zarzuty, będzie mógł wylewać żale na forum PE i udowadniać, że stał się ofiarą „nagonki politycznej”. Gdyby komuś przyszło do głowy stawiać przed sądem polityków PO-PSL – niechybnie usłyszymy o okrutnym „prześladowaniu opozycji” i „zamachu na demokrację”. Tym kontroskarżeniem można zablokować wszelkie działania w sprawie Smoleńska, ale też sprawy dotyczące afer i pospolitych przestępstw. Formuła, zastosowana podczas obecnej kombinacji okaże się przydatna w każdym przypadku, w którym dojdzie do naruszenia interesów układu III RP. Można ją również zastosować do forsowania interesów niemieckich i unijnych.

Groźba wszczęcia procedur przeciwko Polsce, będzie odtąd najwygodniejszym straszakiem i argumentem tzw. opozycji. Wolno sobie wyobrazić sytuację, w której poszczególne ustawy i decyzje rządu PiS trafią pod ocenę organów unijnych i zostaną skonfrontowane z „zasadami demokracji”. Próba ukrócenia interesów korporacyjnych, zmiany ustawy o TK czy rewizji konstytucji, będzie osądzana jako „zamach” i stanie się powodem nakręcania antypolskiej histerii. Dość łatwo można zagrozić wprowadzeniem sankcji przeciwko Polsce lub posłużyć się szantażem wykluczenia nas z Unii Europejskiej. Jestem przekonany, że postawiony wobec takiej alternatywy rząd „georealistów” z PiS, uczyni wszystko, by w drodze „dialogu i porozumienia” zadowolić oczekiwania eurołajdaków. W ostateczności, Jarosław Kaczyński - słynący z poszanowania zasad demokracji, podda się jej „dyktatowi” i ogłosi przedterminowe wybory.

Jeśli nawet nastąpi dziś wyciszenie kombinacji i chwilowa zmiana retoryki, to doświadczenia płynące z reakcji PiS-u zostaną z pewnością zapamiętane i spożytkowane. Celem kombinacji jest bowiem zainicjowanie procedury obalenia tego rządu i w najbliższej przyszłości należy się spodziewać powtórzenia sprawdzonego scenariusza. Niebywała agresja i buta byłych reżimowców jest całkowicie uzasadniona i znajduje źródło w słabości obecnego rozdania. Gdyby ludzie PO-PSL stanęli przed groźbą rozliczeń i nie słyszeli po wielokroć powtarzanych zapewnień - "żadnego odwetu nie będzie", "będziemy szanowali opozycję i jej prawa" - może nie starczyłoby im odwagi na antypolską grę. Ośmieleni bredzeniem o demokracji i "zgodzie narodowej" – mogą sobie pozwolić na atak. Ponieważ PiS, nie tylko nie odważył się położyć kres zabójczej mitologii demokracji, ale nie rozpoznał celu tej gry i wraz z „wolnymi mediami” ochoczo wlazł w jej tryby - musi ponieść konsekwencję własnej słabości i głupoty. 

Aleksander Ścios   |   Bez Dekretu 

Osoby zainteresowane kupnem powyższego rysunku mogą kontaktować się z autorem

Jerzym Burskim e-mail: jurek@agatstudio.waw.pl

lub telefonicznie: (+48) 509 866 334

A P E L 

AKT DZIEJOWEJ SPRAWIEDLIWOŚCI

 

Przez wiele lat „Gazeta Wyborcza” (inaczej: „Trybuna Ludu III RP”) była zasilana, tuczona pieniędzmi publicznymi, pieniędzy podatników, ponieważ rząd PO-PSL regularnie zlecał jej publikowanie reklam, komunikatów itp. tekstów, sowicie opłacanych ze wspólnej, państwowej kasy.

Nowy rząd nie powinien być rządem frajerów - mamy taką nadzieję, powinien natychmiast, pierwszego dnia swego funkcjonowania, skończyć z tym procederem. Oczekujemy, że W IMIĘ DZIEJOWEJ SPRAWIEDLIWOŚCI obecnie ogłoszenia i reklamy rządowe będą zamieszczane w „Gazecie Polskiej Codziennie”. Oczekujemy też wzmocnienia przez rząd portalu www.niezalezna.pl 

Jest oczywiste, że zaangażowanie obu środowisk przyczyniło się walnie do zwycięstwa PiS i koalicji w wyborach prezydenckich i parlamentarnych! 

Jan Wawrzyńczyk

---
logo_Wnetlogo_Trwamlogo_Republika
logo_Bibulalogo_WolneMedialogo_InfoWars
logo_InfoJawaMedialogo_ASCOlogo_NRPL
logo_Blogpresslogo_KKWlogo_Program7
logo_Maxlogo_JZlogo_SM
---

ul. Dymińska 6a/146, 01-519 Warszawa
konto: 50 1020 5558 1111 1115 9930 0019
kontakt: mtodd@mtodd.pl
sklep.mtodd.pl

strona autorska M.Todd - zobacz tutaj

Internetowy Kabaret M.Todd - zobacz tutaj

profil M.Todd na Facebook - zobacz tutaj

kanał filmowy M.Todd na YouTube - zobacz tutaj

archiwum biuletynu - zobacz tutaj

zamów prenumeratę newslettera - kliknij tutaj