Komentarz
Ad.Gangsterskie zagrywki 51/2022(598)
Szanowna Pani Małgorzato
Ma Pani w zupełności rację, że o sukcesie w przepychankach międzynarodowych decyduje w dużej mierze rozszyfrowanie „gangsterskich zagrywek” przeciwnika. Oczywiście takie działania podejmą tylko ci przywódcy, którzy identyfikują się z narodem, którym rządzą. Niestety w Polsce od dłuższego czasu nie mamy z taką sytuacja do czynienia. Można wręcz odnieść wrażenie, że kolejne ekipy rządzące są jedynie agenturą obcych interesów na terenie Polski. Jeżeli ktoś myśli, że krajowa „nawalanka” między największymi „antagonistycznymi” obozami politycznymi to kolejny przejaw walki o odmienną koncepcję państwa dobrobytu dla Polaków, to tkwi w głębokim błędzie. Te bardzo powierzchowne spory na naszym krajowym podwórku są raczej emanacją różnicy stanowisk istniejących między protektorami owych największych dwóch obozów politycznych – tj. UE (czyli Niemiec) i Stanów Zjednoczonych. Na wielu polach między tymi międzynarodowymi graczami nie ma sporu np. w zakresie wdrażania gender czy polityki klimatycznej i w związku z tym i na naszym podwórku również tego sporu brak (proszę się nie dać zwieść szczytnym deklaracjom naszych przywódców o walce z wdrażaniem ideologii gender w naszym kraju - one nie mają kompletnie pokrycia w czynach). Ale są i różnice np. w kwestii w jaki sposób „igrać” z Rosją. UE (patrz Niemcy) jest delikatnie ujmując wstrzemięźliwa, a USA wręcz odwrotnie – konfrontacyjne. W związku z tym i nasz obóz rządzący wykazuje niebezpieczne objawy „rzucawki na słońce”, przy czym Amerykanie są daleko, a my blisko konfliktu. Szkoda, że po roku 1989 nie powstał silny obóz polityki propolskiej. Ale czy mógł powstać w sytuacji gdy nas jako społeczeństwo spauperyzowano, odmóżdżono i najważniejsze, pozbawiono elit. Elity następcze albo stały się dla nas „obcym ciałem”, którego nie możemy się pozbyć do dnia dzisiejszego, a który toczy chorobę, albo stały się atrapą tych autentycznych.
Serdecznie Panią pozdrawiam – Ewa Działa-Szczepańczyk