KOMENTARZE
Ad. Żartem czy na serio? 10/2022 (557)
Szanowna Pani Małgorzato
Ale się porobiło. Kto by przypuszczał, że wojna wybuchnie tuż za miedzą UE. Dotychczas działania wojenne rozgrywały się gdzieś daleko i choć przynosiły tragiczne skutki humanitarne (np. w Syrii), nikt, się nimi zbytnio nie przejmował, a obecnie świat zupełnie o nich zapomniał. Nic również nie słychać na temat rozkwitu demokracji i w ogóle dobrobytu wszelakiego w krajach północnej Afryki wyzwolonych spod tyranii ich rodzimych dyktatorów. Fala uchodźców z tego regionu świata, która nawiedziła swojego czasu Europę, była zapewne czystym przypadkiem, albo objawem rosnącego dobrobytu w tych krajach po owym wyzwoleniu. Choćby na podstawie powyższego przykładu, łatwo wywieść wniosek, że wojny wszczyna się w jakimś celu. Zwykle nie jest on nam znany. Poznajemy go dopiero po jakimś czasie, jeżeli w ogóle. I tym razem nie jest inaczej. Dlatego wystrzegajmy się prostych analiz i ocen typu: Putinowi odbiło, ponieważ wynika z nich jedno - tylko szaleńcy są skuteczni i są w stanie uwieść ludzi. Podobnie, według forsowanej obecnie narracji historycznej, Hitler również był porąbany. Ta przypadłość nie przeszkadzała mu jednak rozkochać w sobie miliony Niemców i to tak skutecznie, że zawojowali oni kawał świata. Przegrali wojnę tylko dlatego, że zwarli się z narodem kierowanym przez kolejnego porąbanego czyli Stalina. Przyjmując taką logikę, nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na pojawienie się dobrze pokręconego idioty o zapędach przywódczych, bo tylko taki jest w stanie zbawić ten kawałka świata, w którym dzisiaj trwa wojna.
Serdecznie Panią pozdrawiam – Ewa Działa-Szczepańczyk