22 lipca
– Co to za cyfry? – zapytał Szymon Płaczliwy siedzącą obok hrabinę Von Hochsztapler.
– Dwudziesty drugi lipca – odparła przyglądając się mu uważnie – mam nadzieję, że kojarzy pan tę datę.
– Pewnie. Pamiętam z dzieciństwa, była taka firma produkująca czekoladki.
– Brawo – skomentowała protekcjonalnie hrabina Von Hochsztapler – ta firma to tak zwany dawniej E. Wedel.
– Dawniej? – zdziwił się – mniejsza o to. Myślałem, że to lista postulatów.
– Jakich znowu postulatów?
– No tych, co to Führer ma podobno przedstawić.
– Postulat jest jeden, odebrać władzę.
– Jasne, ale tak dla ściemy.
– Nie będzie przecież ujawniał co komu da, bo PiS nam te postulaty ukradnie.
– A co gorsza, sam powprowadza w życie i to kosztem naszych zaprzyjaźnionych firm vatowskich – powiedział Szymon Płaczliwy tonem dobrze przygotowanego ucznia.
– Właśnie – podchwyciła hrabina, ale nie było jej dane wygłoszenie następnego zdania, bo oto wkroczył wyczekiwany Führer, chociaż bez białego konia, na którego zebrani tak liczyli.
- Ich liebe euch - powiedział.
– My pana też kochamy – odpowiedzieli chórem zebrani.
Reszta spotkania, to był wielki pokaz, jak należy wroga nienawidzić, zanim wyjedzie się na zasłużony urlop.
Odnotowała
Małgorzata Todd