Ad. Postulat19/2019 (410)
Szanowna Pani Małgorzato
Wyłanianie przywódców, którzy byli by profesjonalni, skuteczni i najważniejsze, realizowali interes własnego narodu, jest zadaniem bardzo trudnym, zwłaszcza w tych państwach, które nie posiadają pro-narodowo nastawionych elit lub są one bardzo nieliczne i słabe. W Polsce z tym ostatnim wariantem mamy do czynienia. Dlatego cięgle zmagamy się albo z jawną sprzedajnością „naszych” przywódców, albo mamy do czynienia ze słabymi i nieporadnymi zarządcami naszego państwa. Dlaczego tak się dzieje? W czasie wojny i do 1989 r, można rzec, „wycięto nam w pień” elity z prawdziwego zdarzenia, pozostały ledwie ich niedobitki. Przez kolejnych 30 lat nie robiliśmy nic by te elity odtworzyć i w dalszym ciągu nie widać oznak byśmy coś w tym kierunku robili. W związku z tym wyłonienie w obecnych warunkach przywódcy o cechach męża stanu graniczy prawie z cudem. To oczywista oczywistość i nie warto dłużej jej analizować. Nie jest również pocieszające dla nas, że wiele krajów postsowieckich ma ten sam problem co my, a niektóre nawet mają większy, ponieważ już przed wojną posiadały bardzo nieliczne elity, które z łatwością zniszczono, a na ich miejsce stworzono nowe o mentalności sowieckiej (np. w Rumunii doszło do tego, że obaleniem komuny w 1989 r. zajęli się sami komuniści, tylko nieco innego „rytu”). W państwach, które powstały na gruzach ZSSR sprawa się miała jeszcze gorzej. Tam ludzi, których można by określić jako tych, którzy tworzą elity narodowe, po prostu nie było albo „występowali” w ilościach śladowych. Niektóre z tych narodów nigdy nie były zorganizowane w strukturę państwa, a usilne próby by ją stworzyć były zawsze inspirowane i organizowane z zewnątrz (tylko po to, by osłabić Rzeczpospolitą), a nie „oddolnie”, jak się nas naucza. Dlatego taka np. Ukraina – ma wielki problem „w temacie elit", co widać po wynikach kolejnych wyborów, w tym i tych ostatnich również. Powstało państwo, które kompletnie nie radzi sobie ze swoją państwowością i ten stan ma trwać - zgodnie z zewnętrznymi wytycznymi tych, którzy je wymyślili. I tam, podobnie jak w Polsce i innych krajach Europy Środkowej, tworzenie pro-narodowych elit potrzebne jest Wielkim Decydentom Świata jak dziura w moście. Przecież takie elity stanowiłyby potencjalne zagrożenia dla ich interesów w tym rejonie Europy. Państwami tymi mają rządzić ludzie z nadania wielkich zewnętrznych protektorów i wypełniać skrupulatnie ich polecenia na zgubę narodów, w których są usadowieni. Ta presja w połączeniu ze skutkami z przeszłości (zniszczenie elit i brak ich odtworzenia) skutkuje w Polsce tym, że mamy to co mamy.
Serdecznie Panią pozdrawiam - Ewa Działa-Szczepańczyk