Ad. Normalność16/2019 (407)
Szanowna Pani Małgorzato
Normalność w świecie polityki – obecnie nie wiadomo co to określenie oznacza. Jeszcze 50 lat temu normalność w tym obszarze ludzkiej aktywności oznaczała działania, intencje, plany realizowane zgodnie z etyką chrześcijańską. Było wiadome po której stronie mocy stoi dany polityk, organizacja, grupa społeczna, organizm gospodarczy, czy państwo. Dzisiaj, na skutek zaaplikowanej krajom naszego kręgu cywilizacyjnego neomarksistowskiej degrengolady, granica między dobrem a złem została skutecznie rozmyta. W Polsce granicę tą można jeszcze wyznaczyć, choć z coraz większym trudem. Całe szczęście, że istnieją takie sytuacje, które skutecznie demaskują intencje polityków. Do takich sytuacji należy stosunek (zarówno przedstawicieli kręgów rządowych, jak i opozycji) do ostatniej inicjatywy ustawodawczej, by prowadzone poza kontrolą społeczną negocjacje dotyczące realizacji wytycznych ustawy 447, ostatecznie zablokować. W najbliższych dniach przekonamy się – kto pilnuje polskiego interesu i po której stronie stoi. Zamilczenie w mediach (reprezentujących obydwie strony sporu politycznego) tej inicjatywy oraz działań ruchu sprzeciwu społecznego zorganizowanego przez Polonię amerykańską, jak i tego powstałego u nas w kraju, jest bardzo wymowne. Jest również bardzo skuteczne. Odnoszę wrażenie (z rozmów z przedstawicielami różnych środowisk społecznych), że wśród Polaków panuje albo totalna niewiedza na ten TEMAT, albo w najlepszym przypadku – lekceważenie wagi problemu. Słowem operacja pt. „zamilczamy temat” odniosła sukces (pokazując jednocześnie jak wielka jest siła oddziaływania telewizji, radia, czy też niektórych popularnych portali internetowych). W zasadzie, tzw. totalna opozycja określiła się już rok temu, bowiem na wspomniany TEMAT konsekwentnie milczy jak grób i nie wykorzystuje okazji by co najmniej wytknąć niejasne stanowisko rządu w tej sprawie. Widać, jej totalność w określonych obszarach jej działania ulega mocnemu samoograniczeniu i wynika zapewne z intencji nienarażania się swoim mocodawcom. W takim przypadku, najlepiej eksploatować w swoich mediach do granic absurdu temat strajku nauczycieli przykrywając nim skutecznie sprawę naprawdę fundamentalną dla nas Polaków, która będzie decydować o naszej przyszłości i to bardzo niedalekiej.
Pozdrawiam Panią serdecznie - Ewa Działa-Szczepańczyk