26 listopada 2016 r. | Nr 48/2016 (284)

Rozum i uroda          

Szanowni Państwo! 

     Nie od dziś wiadomo, że na brak własnego rozumu nikt nie narzeka (chociaż są mądre wyjątki). Dokładnie odwrotnie sprawa ma się z urodą. Nawet Miss Świata i Okolic dostrzega niedoskonałości własnej urody.

     Inaczej cechy te widzą obserwatorzy zewnętrzni. Brak rozumu skłonni są przypisywać każdemu, kto ośmieli się mieć inne zdanie, od powszechnie obowiązującego. Podobnie odnośnie do urody, to już nie sprawa gustu, jak mawiało się onegdaj, a sprawa mody, czyli też wzorca-paradygmatu powszechnie obowiązującego. Dawniej przynajmniej moda się zmieniała, przeplatając estetykę z jej brakiem. Obecnie pozostała od wielu lat przy jej braku. Podarte dżinsy nie wychodzą z mody od trzydziestu lat. Tu należy odnotować jeszcze jeden fenomen. Do końca XX wieku kobiety starały się eksponować, to co miały ładnego i ukrywać mankamenty urody. Tu też nastąpił zasadniczy zwrot.  

     A może to dobrze, że piękność przestała być w cenie? Przynajmniej teraz mężczyźni nie mają dylematu przy wyborze partnerki. Ich ojcowie i dziadkowie błędnie zakładali, że ślicznotka musi być głupia, a brzydula mądra. A przecież uroda i rozum w żaden sposób się nie wykluczają, czego dowodem są na przykład Magdalena Ogórek i Małgorzata Wasserman i jakby jeszcze tego było mało, obydwie są tak wyśmiewanymi blondynkami.

 

Pozdrawiam i do następnej soboty

 

Małgorzata Todd

 

Wysłuchaj felietonu w wersji audio 

Ad. Wdzięczność   47/2016 (283)       

 Szanowna Pani Małgorzato

Dziękuję za ten tekst („Wdzięczność”), bo porusza Pani w nim ważny problem tj. kwestię różnic w kodeksie etycznym wyznawców różnych religii, z których konsekwencji praktycznych nie zawsze zdajemy sobie sprawę. Co dla nas Chrześcijan jest rzeczą oczywistą nie musi i najczęściej nie jest oczywistą dla wyznawcy Judaizmu, czy wyznawców Mahometa. Dokładniejsze przestudiowanie owych religii jest rzeczą nader pożądaną i praktyczną. Daje ono możliwość zrozumienia motywów postępowania wyznawców tych religii. Porusza Pani w swoim tekście tylko jedną kwestię tj. kwestię uczucia wdzięczności i już na tym jednym „odcinku” zasad moralnych nasze trzy religie wyrosłe z pnia Starego Testamentu mocno się „rozjeżdżają”. A co z fundamentem Chrześcijaństwa – zasadami „nie czyń bliźniemu tego co tobie niemiłe”, „wybaczaniem bliźniemu” i z innymi, których przestrzeganie czyni wyznawcę tej religii bardziej empatycznym, mniej egoistycznym i w związku z tym skłonnym do poświęceń na rzecz innego człowieka. To zupełnie odmienna koncepcja człowieka w stosunku do tego co oferują dwie wymienione religie. Ujmując to biologicznie (to moja skaza zawodowa), nasza religia chrześcijańska (pomijając w tych rozważaniach jej odłamy, bo to jest kwestia drugorzędna) stoi ewolucyjnie wyżej w stosunku do judaizmu i islamu, bowiem w zupełności pozbawiona jest religijnego szowinizmu. Pozostałe dwie wymienione religie zasadzają się na dość prymitywnym pojmowaniu Boga – „ON jest nasz, mam służy i wszelkie nasze działania są usprawiedliwione, bo czynione są w Jego imię i dla naszego dobra”. Ta fundamentalna różnica między Judaizmem, Islamem i Chrześcijaństwem przekłada się na różnicę w mentalności wyznawców tych religii i jest zarzewiem wielu konfliktów zarówno na skali mikro jaki i makro. Mam nieodparte wrażenie, że Chrześcijaństwo jest niestety w zderzeniu z pozostałymi wymienionymi religiami „na przegranej pozycji”. Wyciąganie ręki do pojednania, czyli ogólnoreligijny „ekumenizm” (czyli działanie zgodnie z fundamentem naszej religii) jest odbierane jako słabość naszej religii i wykorzystywane do własnych celów. Ponadto Chrześcijaństwo jest „poszatkowane” na wiele odłamów i poddawane notorycznej laicyzacji, co w konsekwencji czyni je słabym. W tym rankingu trzech religii, w moim mniemaniu, największe szanse na „sukces” w najbliższym czasie ma Judaizm (oczywiście wyłącznie dla jego wyznawców). Scalony, metodyczny i egoistyczny wygrywa z siermiężnym „wymachującym maczugą” Islamem oraz z miłosiernym i pełnym „internacjonalizmu” rozbitym Chrześcijaństwem.

Serdecznie Panią pozdrawiam – Ewa Działa-Szczepańczyk

 

---

Kliknij, aby dodać tytuł lub tekst

---

Kliknij, aby dodać tytuł lub tekst

Jaki może być pożytek z książki, w której nie ma ani ilustracji ani konwersacji

Lewis Carroll (1832 - 1898)

Oto jedyna książka z ilustracjami!

MT

 

Książka jest do nabycia w formie papierowej (format A5 stron 110, oprawa miękka, ISBN:978-83-943534-1-4) 

cena 18 zł

Do ceny egzemplarza (egzemplarzy) należy dodać 5 zł na przesyłkę i kwotę wpłacić na poniższe konto tj 

50 1020 5558 1111 1115 9930 0019

oraz podać adres pod który należy przesłać egzemplarze używając adresu  mtodd@mtodd.pl

ul. Dymińska 6a/146, 01-519 Warszawa
konto: 50 1020 5558 1111 1115 9930 0019
kontakt: mtodd@mtodd.pl

---

strona autorska M.Todd - zobacz tutaj

profil M.Todd na Facebook - zobacz tutaj

kanał filmowy M.Todd na YouTube - zobacz tutaj

zamów prenumeratę newslettera - kliknij tutaj